Ameryka to kraj ludzi szczupłych inaczej. Co częściej jest również krajem osób mądrych inaczej. Mimo to doskonale działa, ponieważ w kraju głupich ludzi obowiązują mądre zasady. Szczególnie te które odnoszą się do prawa podatkowego i gospodarczego. I jakoś to funkcjonuje, pomimo faktu, że ludzie są coraz głupsi. A o tym, że są coraz głupsi pokazuje przykład z Florydy, gdzie gruba, murzyńska baba usiadła na swojej siostrzenicy. Dziecko tego eksperymentu wychowawczego nie przetrwało.
W Stanach Zjednoczonych w miejscowości Pensacola w stanie Floryda 64-letnia, ważąca 147 kilogramów Afroamerykanka Veronica Green Posey opiekując się dziewięcioletnim dzieckiem swojej siostry chciała na niej wymusić posłuszeństwo. W ramach kary najpierw przywaliła młodej parę razy gazrurką przez łeb, a następnie... na niej usiadła. Resocjalizacja małolaty jednak nie przyniosła odpowiednich rezultatów ponieważ kwadrans pod ciocią zaowocował zejściem dzieciaka. Używanie mózgu i rozumienie ciągu przyczynowo-skutkowego widać w tej rodzinie podobnie jak w całej afroamerykańskiej społeczności nie jest najczęstsze.
Cóż pełne amerykańskie demokratyczne standardy 70-letnia afroamerykańska staruszka ze swoim 62-letnim afroamerykańskim chłopem ma 9- letnią córeczkę, którą chwilowo opiekuje się jej siostra 65-letnia staruszka. Ciotunia jak jak na warunki amerykańskie jest nawet niewielka – waży zaledwie niecałe 150 kilo. Nieznośna siostrzenica ją trochę wkurzyła, więc ta ją wali gazrurką parokrotnie przez łeb, a następnie na niej siada. Cóż dziewięciolatka nie docenia tej formy kary i woli umrzeć. Ciotka idzie do pierdla. Po czym wychodzi... z aresztu za kaucją 125 000 dolarów. W sumie niewiele jak na rodzinkę która od zawsze jest na garnuszku lokalnej opieki społecznej, czyli żyli z kasy amerykańskiego podatnika. Tego który pracuje. Bo tradycyjnie dla miejscowych Murzynów są za grubi i za leniwi, żeby pracować. Trzeba stwierdzić, że wojna secesyjna była wydarzeniem, które spowodowało u Afroamerykanów gigantyczny wzrost bezrobocia i otyłości. Czeski film się przy tym chowa. A więc może komedia "chłopaczki z sąsiedztwa" to wcale nie jest komedia tylko film dokumentalny?
Kraj który sobie hoduje miliony ekstremalnych grubasów, miliony osób uzależnionych od dziecka od psychotropów i ma debilną poprawność polityczną na poziomie master będzie nas pouczał o demokracji. Gdyby Stany Zjednoczone nie żyły z całego świata to skończone afrodebile nie miałyby odpowiednich dla nich środków na wypłacany im socjal. A oni musieliby pójść do pracy.
Michał Miłosz