Czy 9 czerwca dał Libii nowy początek?

0
0
0
/

9 czerwca libijski Sąd Najwyższy wydał być może najważniejszą politycznie decyzję od czasów rewolucji przeciwko Kadafiemu. Uznał on, że wybór Ahmeda Mitiga, islamisty i biznesmena na premiera przez Kongres Narodowy był niezgodny z prawem.

 

Decyzję sądu pokornie zaakceptowały wszystkie strony konfliktu, czyli islamiści oraz liberałowie. Zaskoczyło to obserwatorów libijskiej rzeczywistości, którzy zaczęli sugerować, że decyzja sądu może być początkiem nowej jakości na libijskiej scenie politycznej, która ma największy wpływ na to w jakim kierunku podąży Libia.

 

Pierwsza połowa 2014 roku obfitowała w wiele perturbacji politycznych w życiu libijskiego społeczeństwa. Rozpoczęte w 2013 roku na terenie Cyrenajki protesty federalistów, żądających autonomii dla wschodniej części kraju oraz uczciwszego podziału zysków ze sprzedaży ropy i gazu kosztowały Libię do dnia dzisiejszego – według różnych szacunków – około 30 miliardów USD. Dodatkowo, narastał kryzys polityczny. W Generalnym Kongresie Narodowym większość uzyskał tzw. "blok islamski”, czyli Partia Sprawiedliwości i Budowy (polityczne ramię Bractwa Muzułmańskiego w Libii), partia Al-Watan oraz większa część posłów niezależnych. Brutalne reguły demokracji powodowały, że islamiści bojkotowali wiele działań premiera Ali Zidana – liberała, wywodzącego się z największej partii Kongresu – Sojuszu Sił Narodowych.

 

Ostatnią kwestią, która na pewno nie ułatwiała Libii czasu porewolucyjnego był konflikt milicji, na które przełożył się konflikt polityczny. Islamistów wsparli rewolucjoniści z dawnego LIFG (Libyan Islamist Fighting Group – Libijska Islamska Grupa Bojowa), którzy odrzucali wszystko, co było związane z dawnym reżimem. Natomiast po stronie liberałów z Sojuszu Sił Narodowych (National Forces Alliance – NFA) stanęły m.in. brygady z miast Zintan, plemię Warshefana itd. wśród których rekrutowano także byłych żołnierzy i oficerów z armii Kadafiego, którzy nie pełnili kierowniczych stanowisk w poprzednim reżimie lub zdezerterowali od Kadafiego podczas rewolucji. Rywalizujące ze sobą milicje, mające niekiedy sprzeczne interesy prowadziły często własną politykę, wbrew rządowi. Te trzy płaszczyzny hamowały rozwój Libii oraz skuteczne wejście w nową erę po rewolucji.

 

7 lutego br. islamiści doprowadzili do nielegalnego (według wielu prawników) przedłużenia kadencji Kongresu do grudnia 2014. Później doprowadzili do zdymisjonowania przez parlament premiera Zidana. Władzę po nim przejął Abdullah al-Thinni, który doszedł do porozumienia z federalistami protestującymi na wschodzie. Jednak tydzień po wyborze, jego rezydencja została ostrzelana przez zbrojną grupę, prawdopodobnie islamską bojówkę.

 

Thinni zrezygnował, ponieważ uznał, że nie chce, by jego funkcja powodowała zagrożenie dla jego rodziny. Poparcie dla islamistów w Libii systematycznie spadało – w całej Libii przeprowadzano liczne protesty przeciwko Kongresowi, który utożsamiano z Bractwem Muzułmańskim. Libijczycy oskarżali Katar oraz telewizję Al-Jazeera o jawne wspieranie islamistów, a Bractwo o bycie ekspozyturą wpływów Kataru, który ówcześnie gościł u siebie starszyznę Bractwa i finansował w dużej części jego działalność.

 

Zdecydowanie większa część Libijczyków, którzy nie popierają islamistów przestała uznawać Kongres i jego decyzję. Siły związane z liberałami dwukrotnie zmuszały Kongres do przerwania obrad. Na początku maja, islamiści powołali swojego człowieka, Ahmeda Mitiga, biznesmena z Misraty na stanowisko premiera. Poprzez wady w procedurze głosowania, wielu Libijczyków nie uznało Mitiga, a Minister Sprawiedliwości Libii złożył wniosek do Sądu Najwyższego o stwierdzenie konstytucyjności wyboru Mitiga na premiera. Wielu zachodnich dziennikarzy, nie rozumiejących złożonej i szerokiej tematyki libijskiej uznała Libię za "kraj upadły”, w którym ciężko o stabilizację.

 

Powrót generała

 

Sytuacja zaczęła zmieniać się pod koniec maja. Emerytowany generał Khalifa Hafter, jeden z dowódców podczas rewolucji przeciwko Kadafiemu wkroczył do Bengazi z żołnierzami Armii Libijskiej oraz sojuszniczymi rewolucjonistami i rozpoczął zakrojoną na szeroką skalę operację przeciwko islamskim ekstremistom na wschodzie kraju. Haftera natychmiast poparły Siły Powietrzne Libii oraz praktycznie wszystkie plemiona wschodnie. Organizacja akcji została skrupulatnie przygotowana, o czym świadczyć może natychmiastowe poparcie udzielone przez Egipt a później Tunezję.

 

Tajemnicą poliszynela jest, że operacja jest wspierana przez generała Sisiego. Sisi, świeżo upieczony prezydent Egiptu chce mieć u swojego boku stabilne, libijskie państwo, które nie będzie bazą wypadową dla islamistów walczących z nim w Egipcie. Dlatego w początkowej fazie operacji, Egipcjanie zabezpieczyli granicę z Libią. Dopiero na początku czerwca, oddziały będące po stronie Haftera przyjęły na siebie ochronę libijskiej strony granicy. Po stronie generała stanęli także federaliści, co stworzyło bardzo silny front, z którym islamiści mogą sobie nie poradzić. Hafter zmusił islamistów do głębokiej defensywy w Bengazi oraz zapowiedział zwalczenie wszelkich bojówek islamskich na terenie całej Libii. Hafter zapowiedział też odbudowę silnej armii, tak marginalizowanej za czasów Kadafiego, który obawiał się, że armia mogłaby odebrać mu władzę.

 

Działania Haftera zmobilizowały do działania Libijczyków w kraju. Operację Haftera poparł cały Fezzan, stanowiący trzecią część składową Libii. Wielotysięczne, największe od czasu rewolucji manifestacje zmusiły na Kongresie akceptację wyborów parlamentarnych na 25 czerwca. Libijczycy odnieśli zwycięstwo, zmuszając Kongres (a więc i większość islamską) do czegoś, na co zapewne dobrowolnie by nie przystali bez przymusu ze strony tłumu. Zapowiedź wyborów oraz nowa ordynacja została z entuzjazmem przyjęta przez zachodnie demokracje. Nikt nawet nie ukrywa, że Libia jest w unijnych planach jednym z krajów, który ma być wspierany jako znaczący eksporter ropy do UE w ramach dywersyfikacji dostaw z Rosji. Oprócz współpracy na poziomie unijnym, kraje członkowskie prowadzą działania na własną rękę. Włochy zapowiedziały zwiększenie importu ropy z Libii, a libijski Minister Ropy i Gazu zapowiedział przedwczoraj, że do końca roku produkcja ropy w Libii ma wzrosnąć czterokrotnie, do 800 tysięcy baryłek dziennie.

 

Sąd Najwyższy ustabilizował

 

Podsumowując trzeba stwierdzić, że klimat polityczny i sytuacja społeczna zostały ustabilizowane przez decyzję Sądu Najwyższego z 9 czerwca. Decyzją sądu, wybór islamisty, Ahmeda Mitiga na premiera został uznany za niekonstytucyjny. Bractwo, znając obecną, antyislamską tendencję społeczną przyjęło z pokorą wynik sądu, a Abdullah al-Thinni poprowadzi prace rządu do wyborów 25 czerwca. Decyzja Sądu Najwyższego została przyjęta wśród Libijczyków z dużym entuzjazmem, podobnie jak coraz szerszy zasięg operacji generała Haftera.

 

Libia jako kraj mniej konserwatywny niż Egipt jest zdecydowanie mniej podatnym gruntem dla działania politycznego islamu. Hafter zdecydowanie pragnie podążać drogą Sisiego, a to oznacza umocnienie znaczenia silnej Armii Narodowej, za którą tak oglądają się Libijczycy. Stąd m.in. cios w islamistów, którzy rezygnowali z budowy silnej armii na rzecz finansowania milicji z dawnej LIFG. Analitycy i dziennikarze zgodnie podkreślają, że 25 czerwca przyniesie długo oczekiwany "drugi oddech” dla Libii, pozwoli być może na lepsze rozdanie kart. Wagę wyborów oraz procesu tworzenia nowej konstytucji podkreśla także ONZ oraz Unia Europejska, która w ramach pomocy dla Libii wspiera umacnianie kraju kilkunastoma milionami euro.

 

Jedno jest więc pewne – islamiści są w odwrocie. A zwycięstwo każdej z przeciwnych im opcji oznacza umocnienie państwowych Armii i Policji kosztem odcięcia od wpływów politycznych zbrojnych milicji rewolucjonistów. A tego najbardziej pragną Libijczycy. Czas wydaje się grać na ich korzyść, a piłka jest po stronie tych, którzy chcą Libii silnej i skutecznej, dlatego uważam, że 9 czerwca dał Libii nowy początek i tylko od nich zależy jak go wykorzystają.

 

Karol Kazimierczak

foto: Wikimedia Commons

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną