Oczekując na RAUSCHWITZ - BALANGA

0
0
0
/

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. To spostrzeżenie potwierdziło się ponownie przy okazji afery podsłuchowej.

 

Jak wiadomo z przemówienia premiera Tuska, a także z deklaracji Umiłowanych Przywódców drobniejszego płazu, jak na przykład pan minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski - „zorganizowana grupa przestępcza” w osobach kelnerów i biznesmenów zawiązała straszliwy spisek, mający na celu wysadzenie w powietrze III Rzeczypospolitej poprzez ujawnienie treści pogaduszek, jakie sobie przy wódeczce i znakomitych (im droższe, tym lepsze) winach prowadzili nasi arywiści („I ty, co mieszkasz dziś w pałacu, a srać chodziłeś za chałupę...”).


Że gwoli ujawnienia prawdziwej natury naszych Umiłowanych Przywódców musiała się poświęcić „zorganizowana grupa przestępcza”, to oczywiście niedobrze, ale z drugiej strony niepodobna nie zauważyć, że gdyby nie to poświęcenie ze strony „zorganizowanej grupy przestępczej”, to opinia publiczna być może nigdy nie dowiedziałaby się, jacy to szubrawcy piastują w III Rzeczypospolitej zewnętrzne znamiona władzy i jakimi łajdactwami podszyta jest nasza młoda demokracja.


Być może ta wiedza wielu płomiennych entuzjastów demokracji zatruje sceptycyzmem, co – nawiasem mówiąc – przewidział pruski kanclerz Otto Bismarck zauważając, że lepiej jest, gdy ludzie nie wiedzą, jak się robi politykę i parówki, ale z drugiej strony nie ma rzeczy doskonałych i jak ktoś chce być dorosły, to musi poznać również nieprzyjemne prawdy, a nie tylko budujące historyjki ad usum Delphini („Któż to tak śnieżkiem prószy z niebiosów? Dyć oczywiście pan wojewoda! (…) Hej tam w Warszawie jest pan minister siwy i taki miły, przez okno rzuca spojrzenia bystre...”).


Zatem nie ulega wątpliwości, że nasz mniej wartościowy naród tubylczy winien jest „zorganizowanej grupie przestępczej” dozgonną wdzięczność za to oświecenie. Mam tedy nadzieję, że tę łagodzącą, a właściwie nawet nie „łagodzącą”, co wręcz uniewinniającą okoliczność wezmą pod uwagę również niezawisłe sądy i jeśli nawet będą otrzymywać surowe rozkazy od swoich oficerów prowadzących, to nie zachowają się na podobieństwo prezesa powiatowego sądu z poematu „Towarzysz Szmaciak” („Tak sobie Szmaciak mściwie roi. Na korytarzu zaś już stoi podwładnych tłum, aby bez zwłoki stosowne zaraz podjąć kroki, gdy tylko wódz rozkazy wyda. Są to: milicji szef – Maczuga, pan prokurator - Jan Szaruga i bardzo tłusta biała gnida, prezes powiatowego sądu”) - tylko trochę porządniej.
 

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Oto kiedy spektakl jakiegoś argentyńskiego filuta został odwołany nie tylko w Poznaniu, ale i w Lublinie, postępactwo oraz „Obywatele Chałtury” pod dyrekcją żydowskiej gazety dla Polaków podnieśli straszliwy klangor, nieprzejednanie stając na nieubłaganym gruncie wolności słowa oraz swobody ekspresji i zorganizowali coś w rodzaju imprez przebłagalnych, polegających na odtwarzaniu filmowego zapisu spektaklu i głośnego odczytywania tekstu.


Wprawdzie „Golgota Picnic” - bo to o nim mowa – ma charakter bluźnierczy, ale z drugiej strony tak gorliwa obrona swobody ekspresji i wolności słowa przez ormowców politycznej poprawności też zasługuje na życzliwą uwagę tym bardziej, że oto dowiadujemy się, iż pewien baaardzo awangardowy niemiecki reżyser właśnie kończy przygotowanie spektaklu pod tytułem „RAUSCHWITZ - BALANGA”, który zaczyna się od pijacko - homoseksualnej orgii na rampie, no a potem napięcie już tylko rośnie.


Wprawdzie przedstawienie w oczach koneserów uchodzi za „kontrowersyjne”, ale nie ulega wątpliwości, że skoro zarówno żydowska gazeta dla Polaków, postępactwo i Obywatele Chałtury tak stanowczo stanęli na nieubłaganym gruncie wolności słowa i swobody ekspresji, to na pewno sprzeciwią się wszelkim próbom zablokowania pokazów spektaklu niemieckiego reżysera w naszym nieszczęśliwym kraju, żeby i nasz mniej wartościowy naród tubylczy mógł na żywo obcować z osiągnięciami światowej kultury.
 

Stanisław Michalkiewicz


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną