Tzw. „osoby publiczne” też bywają niesamodzielne. Przygotowywane przez sztab specjalistów od ojczystej mowy nie mają zazwyczaj pojęcia o mądrych oraz pięknych zasadach rządzących retoryką. Słyszymy też o dziennikarkach, które chcą robić wywiady z nieżyjącymi od dawna pisarzami lub o politykach, którzy nie rozumieją sensu swoich własnych, publicznie składanych deklaracji. O mówcach, którzy zwracają się do trzymanej w dłoniach kartki albo lustra, wygłaszając narcystyczne tyrady i „grzesząc” brakiem umiejętności zadawania elementarnych pytań.
Dmowski przewidział, że zostaniemy społeczeństwem niekompletnym i dlatego też nie możemy pozwolić, by udzieliło się to mediom.
Internet sprawił, że jesteśmy topielcami z Rowu Mariańskiego informacji. Toteż niektórzy spodziewają się treści fascynujących, wyrażanych w przepięknej polszczyźnie, oddających ,,miłość programową" do języka ojczystego. Niektórzy zaś myją twarz i dłonie w wulgaryzmach i nienawistnikowaniu, zwanym popularnie „hejtem”. W okresie międzywojennym uczono przecież, iż trucizną są szyderstwa, słowna pogarda, niegodziwe podejrzenia oraz potwarze.
Teraz niewiele już ludzie mają sobie do powiedzenia nadinterpretując każdy polityczny do-myślnik (!). Namnożyło się też pisarzy, autorytetów, wyroczni, retorów - media patriotyczne tym bardziej muszą być jedyne w swoim rodzaju, tak doskonałe, że odbiorca będzie tęsknił za ich przekazem.
Język mediów oraz literatury ma być niezmiennie ojczysty, a nie - wykradziony czy zapożyczony. Niech będzie tak, jak radził Cyprian Kamil Norwid:
"Gromem bądźmy pierw - niżli grzmotem;
Oto tętnią i rżą konie stepowe;
Górą czyny!... a słowa? a myśli?... potem!...
Wróg pokalał już i Ojców mowę -"
Energumen tak krzyczał do Lirnika
I uderzał w tarcz, aż się wygięła;
Lirnik na to . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . "Nie miecz, nie tarcz bronią Języka,
Lecz - arcydzieła!"
Media są wielką szansą odrodzenia nowoczesnego patriotyzmu w najszlachetniejszym tego słowa znaczeniu. Jeśli mają służyć umacnianiu polskości, naszej tradycji i kultury narodowej to muszą zasadzać się na etyce altruizmu, który przejawia się również w głębi języka.
Dziennikarze prawicowi od początku powinni postawić sobie wysoką poprzeczkę, bo jest to poprzeczka stawiana kolejnym pokoleniom. Muszą poruszać się w przestrzeni piękna języka ojczystego, tym bardziej, że Polacy mówią coraz bardziej niedbale oraz mają problemy z doborem określeń, by ,,ubrać” myśl.Słowa zgodne z uczynkami i to w obronie tradycji, wartości, rodziny oraz polskości - słowem: osadzone w cywilizacji życia to wielka szansa dla nadchodzących pokoleń, a zarazem sprawdzian autentyczności więzi z dotychczasowymi.
Rację miał Gorgiasz twierdząc, iż słowa posiada taką moc oddziaływania na „dyspozycję psychiczną, jak leki na kondycję fizyczną człowieka”. Chcemy głębokich, prezentowanych w sposób błyskotliwy treści, debat, potyczek intelektualnych, fascynujących analiz wydarzeń bieżących oraz skutków minionych!
Ewolucja mediów podejmujących wątki patriotyczne, a w szczególności narodowe to również swoisty egzamin dla nielicznych idealistów z mojego pokolenia: czy wszystkie treści, doświadczenia, sugestie, które czerpałam od moich mistrzów i które przekazywałam młodszym kolegom oraz koleżankom są maleńkim ziarenkiem, które nie zmarniało pośród innych ziaren?