Wprawdzie premier Mateusz Morawiecki wszystkie podjęte oficjalnie przez siebie decyzje personalne rozpatruje w kategoriach sukcesu i dobrej zmiany, to jedna z tych decyzji może w poważnym stopniu w sposób negatywny wpłynąć na dalsze losy tego rządu.
O ile zdymisjonowanie Witolda Waszczykowskiego było bardzo pożądane ze względu na szkodliwość podejmowanych przez niego decyzji, o tyle odwołanie najmocniejszego niewątpliwie ministra poprzedniego rządu, Antoniego Macierewicza i powołanie na stanowisko szefa MON Mariusza Błaszczaka to poważny błąd, który stawia „dobrą zmianę” pod poważnym znakiem zapytania. Rodzi się bowiem poważne pytanie, na ile szefostwo Prawa i Sprawiedliwości chciało wygasić konflikty, a na ile wyciągnąć oliwną gałązkę do ludzi związanych ze starym systemem. Nie pierwszą zresztą... Wystarczy przypomnieć słynny aneks do raportu WSI, który PiS w kampanii wyborczej obiecywało ujawnić, a jak przyszło co do czego, pozostał tajny.
Wystarczy przypomnieć batalię o reformę sądownictwa i fakt, iż ludzie dawnego systemu, skompromitowani i nieuczciwi nadal orzekają, czy też bezkarność prominentnych działaczy Platformy Obywatelskiej i ich rodzin, wychodzących z założenia, że kraść można, byleby nie dać się przyłapać.
Dymisja Antoniego Macierewicza, który jako jedyny podjął walkę o oczyszczenie polskiej armii z ludzi mających podejrzane powiązania, również z Rosją, to niewątpliwie regres. Można nie lubić tego polityka, bo rzeczywiście sympatią pałać do niego jest naprawdę trudno, ale należy przyznać, iż był on najlepszym Ministrem Obrony Narodowej od czasu odzyskania przez Polskę niepodległości w 1989 roku, natomiast jego usunięcie to poważny błąd, za który Polska z pewnością zapłaci.
Co było przyczyną odwołania Macierewicza? O co chodziło? Czy o jego konflikt z prezydentem Andrzejem Dudą? Czy też może o zaangażowanie w wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej? A może o to, że zagiął parol na działalność w Polsce współpracowników rosyjskiej FSB? Pytania się mnożą i przyznam, że nie liczę na to, że Jarosław Kaczyński, czy Mateusz Morawiecki kiedykolwiek powiedzą prawdę o tej dymisji. Jedno natomiast jest pewne - Stare Kiejkuty otwierają dzisiaj szampana.