Polacy zabijani za ,,hańbienie rasy"

0
0
0
/

W III Rzeszy panowały różne, przedziwne obsesje, zaś każdej z nich można poświęcić obszerny elaborat. Z jednej strony - obsesja czystości rasy, z drugiej  - notoryczne zaprzeczanie  "potrzebie" istnienia ,,czystych rasowo" nadludzi. W niemieckiej armii służyli bowiem  młodzi ludzie o żydowskim rodowodzie, w pacyfikacji powstania warszawskiego brali udział Ukraińcy, a wiele polskich dzieci odebrano rodzicom, bo uważano, że można je zgermanizować. Ba, jeden z pacyfikatorów powstania warszawskiego nazywał się wszak Erich von dem Bach-Zelewski, zaś jego rodzina miała wyjątkowo nie-germańskie pochodzenie, które starał się zatuszować. Jego zbrodnie na polskich pobratymcach nigdy nie zostały ukarane. Niemcy zgotowali Polakom niewyobrażalnie straszny los i  żadne próby zacierania, uładzania, zakłamywania historii nas nie zwiodą. Mniej znane są natomiast historie polskich robotników przymusowych  - czyli de facto niewolników - którzy nawiązywali romanse z niemieckimi kobietami. Byli zabijani za niszczenie czystości rasy aryjskiej, Gdy przyjeżdżali ,,do pracy" w Niemczech, zapoznawali się z surowym regulaminem. Nie wolno im było utrzymywać kontaktów towarzyskich z Niemcami, nieprzerwanie musieli nosić na ubraniach naszywki z literą P. A jednak romanse polsko-niemieckie się zdarzały. Dla Polki, która związałaby się  z Niemcem przewidywano 21 dni aresztu lub obóz koncentracyjny, dla mężczyzn zaś śmierć. Niemki, które utrzymywały kontakty seksualne z Polakami, otrzymywały miano ,,polskich d....k", czekały na nie zakłady poprawcze lub obozy koncentracyjne, golono im głowy. A ci, którzy denuncjowali takie romanse też pozostawali bezkarni. Sprawiedliwości za śmierć polskich robotników przymusowych nie stało się zadość. Skoro historia nie dość, że lubi się powtarzać -  to powtarza z jakąś przedziwną lubością. Przypomnijmy że, nieliczne portale i gazety rozpisują się na temat  losu kilku mieszkańców z województwa lubuskiego, którzy niedawno  pojechali na roboty w Niemiec, bowiem liczyli na dobry zarobek. Pracodawca potraktował ich  jak niewolników.  Nie wypłacał nadgodzin, za najdrobniejsze przewinienia zabierał im pensje. A  pierwszego dnia oświadczył, że będą pracowali... jak w Auschwitz! Do toalety Polacy chodzili pod eskortą,  zaś podczas korzystania drzwi musieli zostawiać otwarte. Teraz walczą o zadośćuczynienie. Taka sytuacja powinna być nagłaśniana i piętnowana tak jak to robią inne państwa w takich przypadkach. Media niemieckie milcząco omijają temat.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną