Jak informuje amerykański Newsweek, tysiące osób podpisują petycję do prezydenta USA Donalda Trumpa z prośbą o pozwolenie białym rolnikom z Republiki Południowej Afryki na migrację do USA po tym, jak parlament RPA wprowadził nowe przepisy, które mają zmusić białych do opuszczenia ich ojczyzny w Afryce Południowej.
Uchwalone przez parlament RPA prawo ma pozwolić na zmianę konstytucji tak, by władze mogły bez odszkodowania odebrać ziemie białym rolnikom. Takie same przepisy już kilkanaście lat temu wprowadziła Zimbabwe, co doprowadziło do upadku produkcji rolniczej w tym afrykańskim kraju.
Twórcy internetowej petycji domagają się, by USA zamiast przyjmować islamskich imigrantów (stanowiących zaplecze dla islamskiego terroryzmu) przyjmowały uchodźców z RPA.
Biali rolnicy w RPA są systematycznie mordowani przez kryminalne bojówki czarnych, natomiast zagłada białych rolników w Afryce Południowej jest akceptowana przez czarne władze tego kraju.
Jak informuje amerykański Newsweek „podobna petycja, wzywająca przewodniczącego Unii Europejskiej Jean-Claude'a Junckera, niemiecką kanclerz Angelę Merkel i brytyjską premier Theresę May, aby pozwolić białym mieszkańcom Afryki Południowej na azyl w krajach UE, zyskała prawie 17 000 podpisów".
Odebranie ziemi białym rolnikom w RPA to pomysł rządzącego w tym państwie Afrykańskiego Kongresu Narodowego (partii założonej przed laty przez działaczy założonej przez Żydów Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej).
Biali rolnicy kontrolują 73% dochodowych gruntów rolnych w Republice Południowej Afryki. Czarni chcą im odebrać własność bez odszkodowania. Zdaniem czarnych aktywistów "czas na pojednanie w Afryce Południowej" minął i nadszedł czas rzekomej sprawiedliwości dziejowej. Czarni aktywiści nie ukrywają, że na razie nawołują tylko do odebrania własności białych, a nie do ich mordowania – cytowany przez Newsweek czarny aktywista Malema stwierdził "nie nawołuję do uboju białych ludzi - przynajmniej na razie".
Władze Zimbabwe zagarnęły ziemię 4.000 białych rolników, co „miało również katastrofalne skutki dla gospodarki tego kraju. Reforma rolna doprowadziła do upadku gospodarczego Zimbabwe wraz z załamaniem produkcji rolnej".
Współczesna Republika Południowej Afryki rządzona przez czarnoskórych lewicowców to kraj sterroryzowany przez czarnych kryminalistów i czarnych oprawców. Codziennie ofiarą mordu pada około 50 osób. Od 1994 roku czarnoskórzy oprawcy zabili ponad 3000 białych.
Segregacja rasowa w RPA została wprowadzona w 1905 roku przez Brytyjczyków, siedem lat później w 1912 powstał ANC Afrykański Kongres Narodowy. Od 1948 roku RPA rządziła Partia Narodowa zrzeszająca białych, Burowie wprowadzają politykę apartheidu - zakazane były małżeństwa między rasowe oraz między rasowe stosunki pozamałżeńskie. O przynależności do jakieś rasy decydowali urzędnicy – niektórzy z białych uznawani byli przez urzędników za kolorowych z racji odległego kolorowego przodka. Rząd deportował kolorowych z jednych miejsc na drugie, by biali mieszkali w warunkach separacji rasowej – w wyniku takiej polityki centra miast stały się białe, a kolorowi zamieszkali na prowincji, gdzie wcześniej ich przepędzono.
Afryka Południowa była dla białych krajem dobrobytu. Segregacja rasowa stała się podstawą do współpracy RPA z rasistowskim Izraelem. Jednak kolorowi w RPA mieli jednak większe prawa niż Palestyńczycy – mogli tworzyć swój samorząd na terenach bantustanów jakie zamieszkiwali. Suwerenność bantustanów uznawał tylko jeden kraj na ziemi – Izrael. Od końca lat siedemdziesiątych RPA radykalnie zwalczało lewicowy ekstremizm czarnych – problem był istotny bo na 29 głównych działaczy ANC 24 było jednocześnie działaczami partii komunistycznej. W ramach polityki zwalczania komunizmu powstały nawet tajne szwadrony śmierci skrytobójczo mordujące czarnych działaczy.
Polonia w RPA liczyła 35.000 osób, w tym 10.000 emigrantów z początków lat 80. Emigranci mający poszukiwane w RPA wykształcenie otrzymywali od razu pracę i umeblowane domy. Janusz Waluś wyemigrował z PRL w 1981 roku, w RPA mieszkał jego ojciec, który w Afryce dorobił się znacznego majątku.
Od połowy lat osiemdziesiątych następowała liberalizacja systemu w RPA. Powstał trzy izbowy parlament – w jednej izbie zasiadali biali, w drugiej czarni, a w trzeciej hindusi. Zalegalizowano działalność czarnych związków zawodowych, zliberalizowano dostęp do pracy dla czarnych, zagwarantowano czarnym takie same pensje za ta samą pracę, jak białym. Zniesiono zakazy między rasowych małżeństw oraz przymus odrębnych hoteli dla białych i kolorowych. Liberalizacja nie rozwiązywała jednak wszystkich problemów - czarni protestowali przeciw dotykającej ich biedzie i przymusowej nauce burskiego.
Między sobą walczyli też czarni przedstawiciele różnych plemion. Władze ANC terrorem wymuszały posłuszeństwo w swoich szeregach – opornych w okrutny sposób mordowano na zlecenie czarnych liderów. W połowie lat osiemdziesiątych w tajemnicy przed białymi i czarnymi białe władze RPA i czarne ANC rozpoczęły rozmowy o dalszej liberalizacji systemu. W 1990 władze RPA uwolniły wszystkich więźniów politycznych, zezwoliły na działalność wszystkich partii i umożliwiły powrót emigrantów politycznych do republiki.
W 1982 w rządzącej Partii Narodowej doszło do rozłamu. Powstała przeciwna liberalizacji Partia Konserwatywna. Apartheid popierali też protestanci. Od 1985 roku Janusz Waluś wspierał Partie Konserwatywną i Afrykanerski Ruch Oporu – rasistowską organizację Burów odwołującą się do symboliki kojarzącej się nazizmem. Od 1985 roku Waluś miał też kontakty z wywiadem RPA.
W 1994 w RPA odbyły się pierwsze wolne wybory. ANC zdobyło 63% głosów, Partia Narodowa 20%, 10% Partia Wolności Inkatha. Od 1995 roku w RPA działa Komisja Prawdy i Pojednania. Czarni i biali zbrodniarze, gdy wyjawili kulisy swoich zbrodni, zyskiwali amnestię. Janusz Waluś pomimo że wyjawił wszystko w 1997 roku, dalej jest więziony. Ludzie, którzy zabili wielokrotnie więcej osób są już dawno na wolności.