Kult jednostki w Polsce kojarzy nam się przede wszystkim z czasami stalinizmu w Polsce. Gaśnie przy nim lekko ten, którym otaczano Bolesława Bieruta.Nie zapominajmy jednak o nieprawdopodobnych rozmiarów kulcie marszałka Józefa Piłsudskiego. Zerkając do wydania książki ,,Mały Piłsudczyk" opublikowanego już po śmierci marszałka widzimy we wstępie zwrot ,,Osierocony(!) Mały Piłsudczyku", istniały plany monumentalnej Dzielnicy Marszałka Piłsudskiego.
Marszałek był wszechobecny w ówczesnych czasopismach dla dzieci. Trzymam w ręku egzemplarz „Płomyka” z marca 1936 roku (rok 20,t. II , nr 27, 16 marca 1936) i cóż widzę? - na okładce półprofil Józefa Piłsudskiego, na wewnętrznej stronie okładki wiersz „19 marca” Antoniego Narbutta (s.170):
Dzień ten jeszcze rok temu
powitały jak wiosnę
nasze ciała wzniesione
nasze oczy radosne.
Hej, jaśniały w twe święto
przed belwederskim progiem
nasze słowa jak kwiaty
nasze oczy jak ogień.
Pusty dom Twój
Marszałku,
Polska osierocona.
Odszedłeś,odszedłeś,
ale pamiętasz o nas.
W dumnym królewskim grobie,
ten sam dla nas zostaniesz.
Nie umarło po Tobie
wierne nasze kochanie.
Dzień Imienin Twych,
Wodzu
jasny w naszych wspomnieniach,
zostanie dla narodu,
dniem rachunku sumienia.
Armja nowych pokoleń,
w walce, w pracy wytrwałej
będzie spełniać Twą wolę
na całej Polski chwałę.
I oto kolejny "pomnikowy" wiersz z "Płomyka", zatytułowany „19 marca 1936” - którego autorem był uczeń klasy IV Anatol Gubarewicz:
Oto dzień Twych imienin przychodzi
wiosna idzie kwiatami pachnące
i codziennie dzień większy się rodzi,
co dzień więcej i światła, i słońca.
Cały kraj jest tem światłem spowity
lecz jak smutnie jest w całej krainie,
oto Orzeł nasz kirem owity
łka z rozpaczy po zmarłym Swym Synie.
(…) A Ty, Wodzu spoczywasz w Krakowie
tak daleki i tak nam bliski
Kto tę miłość do Ciebie wypowie
i cześć naszą, i żal do wszystkich.
O Marszałku,My dzieci wołamy
Nie w pomnik wą chwałę zamkniemy,
lecz swe serca do czynu oddamy,
wierni słowom Twym zawsze będziemy”
.(„Płomyk”, rok 20,t.II , nr 29, 30 marca 1936, s.226)
W tym kontekście u wielu nawet dziś wielkie emocje może budzić ustawa ,,o ochronie imienia marszałka Piłsudskiego"wprowadzająca nowe prawo pozwalające skazać osobę, która obraziła zmarłego marszałka nawet na pięć lat pobawienia wolności.
A wszystko zaczęło się w 1938 roku od tego, że profesor Stanisław Cywiński w swojej recenzji książki Melchiora Wańkowicza zatytułowanej ,,C.O.P. - ognisko siły: Centralny Okręg Przemysłowy", napisał ,,
(...) (Wańkowicz) zadaje kłam słowom pewnego kabotyna, który mawiał o Polsce, że jest jak obwarzanek: tylko to coś jest warte, co jest po brzegach a w środku pustka". Oczywiście mowa o słynnym porównaniu Polski do obwarzanka przez Józefa Piłsudskiego.
Od tej pory na szanowanego profesora z Wilna spadły same nieszczęścia. Do jego domu wtargnęła grupa oficerów, która pobiła go na oczach żony oraz córki. Wówczas bestialsko zostali pobici też inni pracownicy ,,Dziennika Wileńskiego", w którym ukazała się recenzja, a redakcję doszczętnie zdemolowano.
Po krótkim czasie odbył się również proces sądowy prof. Stanisława Cywińskiego, w którym skazano go na 1,5 roku pozbawienia wolności. To właśnie w czasie procesu powstała ustawa.
Prof. Cywiński miał szczęście w nieszczęściu, nie skazano go na podstawie surowej ustawy.
Nadmieńmy, że był niezwykłym erudytą. W młodości był nauczycielem języka polskiego, znany był wówczas jako badacz literatury i mówca. Publikowane przez niego artykuły miały nie tylko zdecydować o tym, jak zostanie zapamiętany, ale również realny wpływ na dalsze jego losy. Aresztowany w październiku 1939 roku przez NKWD został wywieziony do łagru w zespole Wiatłag - rejon Wiatki (ówcześnie Kirow), gdzie zmarł. Wojskowi oprawcy, którzy skatowali prof. Stanisława Cywińskiego i jego współpracowników, nigdy nie odpowiedzieli za swoje czyny.
Pytanie brzmi: jak rozwijałby się kult Piłsudskiego, gdyby II RP istniała dłużej? I dlaczego nawet niektórzy literaturoznawcy nie pamiętają już o niezwykłym prof. Stanisławie Cywińskim?