Sztuka spełnia wiele ról, może bawić, skłaniać do refleksji, pouczać, przekazywać wartości. Może też pełnić funkcję sakralną, która powinna być otaczaną niezwykłą troską oraz atencją. Jednak jak wiadomo piekło jest dobrymi chęciami brukowane i nieprofesjonalnie przeprowadzone zabiegi konserwatorskie mogą doprowadzić do zniszczenia dzieła. Tak było z pewnym freskiem, który wskutek nieudanej konserwacji stał się internetowym memem.
,,Ecce homo" to fresk autorstwa Elíasa Garcíi Martíneza powstały w 1910 roku i znajdujący się w hiszpańskiej Borjii. Choć według specjalistów bez wielkiej wartości artystycznej i do czasu nieznany na świecie, to po nieudanej renowacji stał się fenomenem na światową skalę. Ale zacznijmy od początku.
Z biegiem lat fresk zaczął niszczeć i w perspektywie groziło mu całkowite zniknięcie. Miejscowa parafianka a zarazem artystka-amatorka, Cecilia Giménez postanowiła uratować niszczejący fresk w 2012 roku, co ciekawe jakiś czas wcześniej pieniądze na renowację przekazała wnuczka autora ,,Ecce homo".
Jak sama wspominała później, pani Giménez nie ukrywała się z rekonstruowaniem fresku i każdy mógł ją zobaczyć przy pracy. Gdy zrekonstruowany fresk powrócił na swoje miejsce zawrzało.Twarz Chrystusa została zmieniona nie do poznania, przypominała bardziej rysunek małego dziecka lub kogoś o - mówiąc delikatnie - niewielkich zdolnościach artystycznych, zamalowana została korona cierniowa, fresk przestał siebie przypominać.
W Internecie zaczęły pojawiać się memy, zrekonstruowany fresk zyskiwał miana takie jak ,,Ecce mono" czy ,,Jeżus". Choć nikt nie zarzucał Cecilii Giménez złej woli to zapanowała powszechna konsternacja a miejscowy proboszcz uznał, że zrekonstruowany fresk nie powinien być pokazywany publicznie.
Wkrótce jednak okazało się, że fresk przynosi olbrzymie zyski (w dużej mierze przekazane na pomoc osobom starszym) i pani Giménez zapragnęła tantiemów, które chciałaby przekazać na pomoc osobom chorym - tak jak jej syn - na atrofię mięśni.
Choć historia związana z ,,Ecce homo" jednych rozbawiła, a innych zgorszyła - to jednak pieniądze z biletów zostały przekazane na szczytne cele. Jednocześnie pokazuje wielowymiarowy sposób pojmowania sztuki i potrzebę jej profesjonalnej konserwacji. Dawnego wyglądu fresku nie da się już przywrócić, a "internetowa awantura" naruszyła jego powagę.