Ze smutkiem oraz niedowierzaniem przyjęliśmy prezydenckie weto wobec ustawy degradacyjnej.
Wolna Polska mimo upływu bez mała 30 lat od rozpadu imperium sowieckiego nie potrafi rozliczyć się choćby symbolicznie z przeszłością PRL-u - struktur parapaństwowych, ściśle uzależnionych jeśli nie formalnie to praktycznie od Imperium Sowieckiego.
W 1944 r armia kolaborantów, oportunistów oraz zmanipulowanych pod zarządem komunistycznych aparatczyków, która przejęła władzę w Polsce pod osłoną sowieckich bagnetów nie może być stawiana w jednym szeregu z tymi, którzy walczyli o Polskę Wolna i Niezawisłą.
Nie ma zgody by ci, którzy pozbawiali polskiego obywatelstwa zasłużonych patriotów, żołnierzy WP z Armii Andersa, wyniszczali polskie elity, dlatego, że założyli kiedyś mundury i czapki z orzełkami mieliby korzystać z tych samych honorów jak żołnierze wojska polskiego czy polskiego podziemia niepodległościowego.
Nie ma zgody polskich patriotów, by na obrzeżach panteonu narodowego wystawały pagony generalskie tych co czynnie przez dziesiątki lat dyskryminowali Polaków ze względu na religię i przekonania polityczne. Utrzymywali przemocą system pracujący na rzecz zbrodniczego sowieckiego Imperium.
Czynnie go wspierając - czy to w walce z polskim podziemiem niepodległościowym 1944-1963, czy tropiąc polskich patriotów, katolików w szeregach LWP, czy najeżdżając z kremlowskiego rozkazu Czechów i Słowaków w 1968 r , czy to wreszcie topiąc protesty robotników Wybrzeża 1970 r we krwi.
To z rozkazów tych “polskich oficerów” LWP i ludzi “honoru” byli rozstrzeliwani demonstranci..
Wolna Polska w 1918 r potrafiła odciąć się od tych co służyli gorliwie zaborcom pruskim, austriackim, rosyjskim czy bolszewickim w ich walce z polskimi aspiracjami narodowymi i niepodległościowymi bez ustaw lustracyjnych.
Na utratę praw honorowych, infamię zostali skazani przez polską opinię publiczną: Zygmunt Kaczkowski ( dobry pisarz i zarazem donosiciel w służbie austriackiej tajnej policji), gen. Mikołaj Sołłohub ( generał Armii Czerwonej) , czy cała plejada czerwonych oficerów:Kotowski, Kochański, Kozłowski, Paszkowski, Łagwa, Parcerżański, Budkiewicz, Żbikowski, Batorski, Sokołow-Sokołowski, Lewandowski, Siniawski i inni.
Stało się tak dlatego, że II RP powstawała od podstaw a Wojsko Polskie nie było kontynuacją żadnej z armii zaborczych.
Na polskie szlify oficerskie trzeba było zasłużyć w walce z wrogiem, a nie w walce z Polska w interesie wroga.To, że było się obywatelem polskim i miało stopień oficerski w armii zaborczej nie uprawniało automatycznie do uznania tego stopnia w WP. Trzeba było do Wojska Polskiego się zaciągnąć i wtedy dostawało się przydział adekwatny do wykształcenia, doświadczenia i posiadanych umiejętności.
Jedyną zasługą zaś tych komunistycznych kolaborantów było to, że w zamian za gwarancje bezpieczeństwa i utrzymania apanaży oddali władzę bez przelewu krwi.Jednak wystarczy krwi polskiej którą przelali, wystarczy złamanych życiorysów by po bez mała 30 latach istnienia Wolnej Polski odebrać im zdolność honorową.Pan Prezydent nie zdecydował się ma to. Może boi się, że byli komuniści odbiorą mu władzę?
A może jednak z jakiś nieznanych nam powodów bliżej mu do Jaruzelskiego i Kiszczaka niż gen. Emila Fieldorfa, rtm. Witolda Pileckiego, mjr.Zygmunta Szendzielarza, kpt.Stanisław Sojczyńskiego czy Tadeusza Labeckiego?
.
Byli członkowie WRON nie powinni zażywać w Wolnej Polsce splendorów. Nie tłumaczy ich rozkaz przełożonych. Czy żołnierzy Waffen SS tłumaczy, że nie wiedzieli o obozach koncentracyjnych, czy usprawiedliwiamy ich udział w pacyfikacjach ludności podbitej?
Przecież ci oficerowie członkowie WRON wykonując rozkazy niszczyli Ruch Społeczny Solidarność, niszczyli rodzącą się wolną Polskę w obronie interesów Imperium.Nie bronili narodu, a z nim walczyli.
Możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że wielu z nich gdyby otrzymało rozkazy nie zawahałoby się użyć broni przeciw “pełzającej kontrrewolucji”.
Ten wpis nie dotyczy tych żołnierzy, którzy bez świadomości czym był PRL, w następstwie propagandy w dobrej wierze służyli w LWP,. A potem po jego upadku z oddaniem oraz zaangażowaniem bronili III RP w szeregach WP narażając swoje życie i zdrowie na przykład podczas wypełniania naszych sojuszniczych zobowiązań w ramach misji NATO w Afganistanie czy Iraku.Oni - wierzę - oddaliby swoje życie w obronie Polski gdyby znów pojawiło się zagrożenie ze wschodu.
Co do ustawy - to bym zachował nominacje w LWP, ale odebrał prawo do automatycznego przenoszenia stopni nabytych w czasach PRL u do WP III RP. Jednak takie podejście wiązałoby się z przerwaniem ciągłości formalnej między PRL em a dzisiejszą RP. Czy jesteśmy na to gotowi?