Zgoda PiS na bezpośrednie podatki na finansowanie Unii Europejskiej to absurd!Mar 31, 2018, 03:142990
Komentując prasowe doniesienia na temat kolejnych absurdalnych pomysłów „Dobrej Zmiany”, które dotyczą zgody dla pomysłu unijnych urzędników na opodatkowanie obywateli RP podatkami bezpośrednimi, które będą wpływać do wspólnego, europejskiego budżetu muszę przypomnieć, że dzisiaj opodatkowanie to bardzo złożone zjawisko, które należy rozpatrywać nie tylko przez pryzmat prawny, ale i społeczny, kulturowy, gospodarczy oraz polityczno-ustrojowy.
Nie można oddzielać sfery ekonomiczniej od sfery podatkowej, ponieważ podatki w sposób bezpośredni mają wpływ na funkcjonowanie gospodarki. Jest to oddziaływanie zarówno proinwestycyjne w przypadku preferencyjnych regulacji podatkowych np. ulg podatkowych, jak i antymotywacyjne, gdy mamy do czynienia z restryktywnymi obostrzeniami podatkowymi. Nie trzeba przeprowadzać wnikliwej analizy, żeby stwierdzić, że podatki w większym stopniu hamują wzrost gospodarczy niż odwrotnie.
Nie ma chyba obywatela, który to z przyjemnością płaci podatki, a sfera prawa podatkowego i gospodarczego obejmuje niezwykle szeroki horyzont ludzkich zachowań, z którymi ustawa podatkowa wiąże powstanie obowiązku podatkowego. Funkcjonują między innymi podatki dochodowe: od osób fizycznych i osób prawnych, podatki konsumpcyjne: od towarów i usług, podatek akcyzowy oraz inne podatki takie jak: podatek od czynności cywilnoprawnych, podatek od spadków i darowizn, podatek rolny, leśny, od nieruchomości, od gier etc.
A. Smith twierdził, że zbyt rygorystyczne podatki tworzą niechciane sytuacje zarówno dla państwa, jak i dla uczestników obrotu gospodarczego. Z jednej strony bowiem prowadzi to do obniżania się dochodów publicznych, a z drugiej do zamierania motywacji do prowadzenia działalności gospodarczej. Co więcej, Smith uważał że jest to naturalna reakcja gospodarki na „surowość podatku” – tym samym usprawiedliwiał on działania podatników zmierzające do obniżki obciążeń fiskalnych. Stwierdzał również sugestywnie, że „zbyt wysoki podatek wyczerpuje gospodarstwo, czyli wysusza źródło, z którego żyje”.
Przykładem z historii zjawiska unikania opodatkowania są bunty podatkowe, które były wszczynane w różnych okresach historycznych. Jednym z najstarszych zjawisk tego typu był bunt wzniecony przez królową Południowej Anglii w 60 r. n.e. przeciwko rzymskim poborcom podatkowym. Chociaż opór ten został stłumiony przez Nerona, to doprowadził do wprowadzenia łagodniejszej administracji podatkowej na Wyspach Brytyjskich. W czasie wojny stuletniej, a dokładnie w 1369 r. przyczyną wznowienia walk był bunt możnowładców Akwitanii wymierzony przeciwko bezwzględnej polityce podatkowej Edwarda, zwanego w związku z jego rządami „Czarnym Księciem”. We Francji podatek od soli zwany gabelle spotęgował nastroje rewolucyjne.
W czasie Wielkiej Rewolucji zgilotynowano wszystkich dzierżawców podatkowych. Nie oszczędzono nawet słynnego chemika, ojca nowoczesnej chemii – Lavoisiera, dla którego ściąganie owego podatku było źródłem finansowania jego badań naukowych. W Polsce na początku lat sześćdziesiątych XX w. księża katoliccy odmawiali płacenia podatków, ponieważ komunistyczny rząd podniósł podatek ich obciążający o kilkaset procent.
Podsumowując: jeżeli oprócz podatków wpływających do budżetu państwa polskiego mamy jeszcze utrzymywać administrację oraz zadania UE podatkami bezpośrednimi – to przewiduję czarne chmury dla polskiego obywatela. Niestety, rząd Prawa i Sprawiedliwości robi odwrotnie do tego, niż zapowiadał podczas kampanii wyborczej czy afery z próbą wpływania władz europejskich na legalnie wybraną polską władzę.
Mam wrażenie, że nie wstaliśmy z kolan, a sprowadzamy się sami coraz bardziej w kierunku parteru. Dla mnie jako narodowca, działania PiS uderzają w suwerenność naszego państwa na rzecz projektu, który będzie działał niezgodnie z interesami Polski i Polaków.
Za zgodą Autora