Małe, średnie firmy tworzą polski kapitał, polską własność – mówił premier Mateusz Morawiecki, zapowiadając obniżenie ZUS-u dla mśp – ZUS ma być bardziej proporcjonalny, przy niższych przychodach, do wys. 2,5-krotności wynagrodzenia minimalnego czyli 5300 zł, co się będzie zmieniało w kolejnych latach. To nie koniec planowanych udogodnień dla przedsiębiorców. - Obniżymy dla małych i średnich firm podatek CIT z 15 do 9 proc. - podkreślał.
Szef rządu zapowiedział kontynuację programu Mieszkanie+ oraz budowy via Carpatia. - PiS chce rozszerzyć zakres działania ustawy o rolniczym handlu detalicznym, żeby marże były dla rolników, a nie dla pośredników; będzie opodatkowanie wielkich galerii handlowych i wielkich biurowców – wyliczał dalej, skrzętnie unikając przyznania, że opodatkowanie wielkich galerii handlowych byłoby możliwe już dawno, gdyby nie to, że PiS rękami braci Kaczyńskich oddało, podpisując Traktat Lizboński, gros polskiej suwerenności.
Obiecał również rozszerzenie pakietu socjalnego. - Chcemy, żeby każde dziecko w wieku szkolnym do ukończenia 18 roku życia otrzymywało 300 złotych jako wyprawkę przed każdym rokiem szkolnym – poinformował, zapowiadając przy tym program Dostępność+ przeznaczony dla seniorów, na poprawę warunków ich życia, na co rząd planuje wydać 23 mld złotych. Z kolei wszystkie matki, które urodziły co najmniej czwórkę dzieci, a nie przysługują im świadczenia emerytalne, otrzymają minimalną emeryturę.
To z pewnością zdecydowanie więcej niż oferuje Polakom Platforma Obywatelska, niemniej PiS – mimo wielkiego optymizmu podczas konwencji - może mieć problem z wygraniem kolejnych wyborów, a jeżeli nawet wygra, to nie z takim wynikiem, z jakim chciałby tego Jarosław Kaczyński. Dlaczego? Powód jest bardzo prosty. Przedstawiony program Prawa i Sprawiedliwości nie dotyka tych obszarów, które Polaków najbardziej interesują, a których PiS albo nie dostrzega, albo je zupełnie lekceważy.
- Moja siostra straciła pracę, ponieważ na jej miejsce pracodawca zatrudnił Ukraińca – wyznał mi kiedyś pewien człowiek, który od rana do nocy ciężko haruje, aby utrzymać firmę. Przyznał, że sytuacja jego siostry nie była wyjątkiem, natomiast na Śląsku takie praktyki są coraz bardziej powszechne. Prawo i Sprawiedliwość szło do wyborów z obietnicą sprowadzenia do Polski tych Polaków, którzy zostali zmuszeni do wyemigrowania na Zachód za chlebem i pracą, tymczasem zamiast nich Mateusz Morawiecki docelowo – a przynajmniej w najbliższych latach – zamierza sprowadzić łącznie ok. 6 mln Ukraińców. Nietrudno zgadnąć, iż takie działanie w sposób niekorzystny odbije się na wynikach wyborczych.
Kolejnym obszarem, na którym PiS wyraźnie traci jest polityka historyczna. Z jednej strony zapowiadano powstanie z kolan, z drugiej jednak czyni się to delikatnie mówiąc połowicznie. Brak reakcji organów ścigania na banderowskie ekscesy, obserwować za to można ukłony w stronę Izraela, co w połączeniu z nie mniejszą inercją w kwestii żydowskich roszczeń może skutecznie obniżyć słupki w sondażach, a przecież to jeszcze nie koniec...
Mateusz Morawiecki zapowiedział realizację planu odpowiedzialnego rozwoju, za czym kryje się nic innego jak tylko zrównoważony rozwój z całym arsenałem zdobyczy cywilizacji śmierci (aborcją, antykoncepcją) oraz seksualizacją dzieci – nie przypominam sobie, aby Minister Edukacji interweniowała, kiedy w Słupsku forsowano agresywną edukację seksualną. PiS nie zamierza też najwyraźniej wprowadzić pełnej ochrony życia poczętego, z tym że mało prawdopodobne, aby pochwalił się tym przed wyborami, ponieważ to również zbiłoby poparcie Polaków dla tego ugrupowania.
Również napływ – mimo zapewnień, iż Polska muzułmańskich imigrantów nie przyjmuje – różnych ciemnolicych mężczyzn z zagranicy, których coraz częściej widać na ulicach nie tylko dużych miast, nie pozostanie bez wpływu na wyborcze nastroje Polaków.
Przysłowiową czkawką może się też odbić brak repolonizacji mediów – z pewnością będziemy mieli do czynienia z kolejną odsłoną czarnego PR pod pozorem informacji.
Dobre nastroje z konwencji mogą prysnąć szybciej niż ktokolwiek by podejrzewał i niewiele tu pomogą wojaże po kraju. I chociaż PiS w porównaniu z PO to z pewnością dobra zmiana, to Polacy mogą zechcieć wymienić ją na lepszą z chwilą, kiedy pojawi się ku temu stosowne ugrupowanie oraz stosowna okazja...