Donek Burczymucha

0
0
0
/

Prezentujemy małą parafrazę wiersza Jana Brzechwy autorstwa dr. Pawła Janowskiego. Bardzo aktualna, bardzo celna, a jeszcze bardziej polityczna...   Donek Burczymucha O większego trudno zucha Niż jest Donald Burczymucha - Ja nikogo się nie boję! Choćby Jarek... to dostoję! Wilki?... Ja ich całą zgraję Pozabijam i pokraję! Te kibice, te protesty, To dla niego puste gesty! A stoczniowców i górników Puścił gołych, niewesołych! Solidarność?! - Związek duży! - Naczytałem się podróży! I znam tamtych jegomości, Głupi, biedni, goście prości. Poszczuć Bolkiem można przecież I nabijać się na Krecie z patriotów i katoli. Już ze śmiechu go brzuch boli. Niemcom z rączki jada grzecznie, więc przelewy są bezpieczne. - Komu zechcę, to dam radę! Dla każdego mam posadę! I tak przez dzień boży cały Donek trąbi swe pochwały. Aż raz usnął gdzieś w pałacu.. I się zbudził już na kacu. Patrzy, aż tu jakieś zwierzę Do fotela mu się bierze. Jak nie zerwie się na nogi, Jak nie wrzaśnie z wielkiej trwogi! Pędzi jakby chart ze smyczy... Ratuj, Juncker, Ratuj! – krzyczy. - Ratuj?... – Klaudiusz się zapytał. – Nie, rasista! Miał kopyta! Straszne! Biały cały! Aż mi portki się porwały… - Gdzie to było? - Tam w Warszawie. - Powsadzali wszystkich prawie... Poszła Merkel, Franz poczłapał, Patrzą... a tu Polska cała Za sprzątanie się zabrała, Tam złodziei, tu oszustów, Zdrajców, kłamców, malwersantów Wsadza równo, już bez kantów. Biedny Donek, mokry cały, Stoi i wytrzeszcza gały… Satyrycznie, ironicznie Paweł Janowski z uszanowaniami dla Jana Brzechwy :-)

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną