Naród polski – NARÓD WYBRANY

0
0
0
/

Sygnalizowałem w moim artykule zatytułowanym „II RP – Co nam z niej zostało?” z dnia 18.05.2018 r. wątek wybraństwa Narodu Polskiego. Zanim zacznę  myśl zacytuję fragment mojego wystąpienia na Kongresie dla Społecznego Panowania Chrystusa Gdańsku w dniu 18 VI AD 2016, pt. „Intronizacja Chrystusa Króla, znaki czasu a powrót Tradycji Katolickiej”. „Znamy te wszystkie objawienia prywatne jak licheńskie, gdzie Matka Boża odnosząc się do czasów przyszłych mówi, że z Polski „pójdą misjonarze na wschód zachód, północ i południe”. Znamy te mistyczne rozmowy Pana Jezusa z latach 30-tych XX w., kiedy rozmawiał ze swymi służebnicami s. Faustyną i Rozalią. Co raz bardziej przychylam się do tezy, że przez całe dzieje nasz Król przygotowuje nasz naród Polski do tej kluczowej roli w ekonomii zbawienia świata. Nie stworzyliśmy imperium, tracąc przez grzechy elity, własne państwo. Nie jesteśmy państwem centralnym, a peryferyjnym, nie rozdajemy kart w koncercie mocarstw, nie jesteśmy potęgą gospodarczą, ale też niczego nam nie brakuje. Ale właśnie dlatego uważam, że Pan Jezus dał nam zupełnie inną rolę, nieustanie nam w tym pomagając. On chce wręcz abyśmy spełnili jego wolę wbrew naszym słabością i grzechom. Zsyłając na nas komunizm, uchronił nas przez jakiś czas przed modernizmem na Zachodzie, a nie dając nam przesytu dobrobytu jak w Niemczech ochronił nas przed ateizmem i zalewem migracji muzułmańskiej. Przez dzieje Boski Pasterz pasie nas rózgą żelazną”. Od tego czasu dokonała się Intronizacja Chrystusa Króla, przez małostkowość bp. Czaję nazwano naszego Pana „Panem i Władcą” oraz odbył się różaniec do granic, który rozlał się już po świecie. Konflikt między Polską a liberalną Europą jest w gruncie rzeczy konfliktem ideologicznym między Rewolucją (w swych czterech fazach), a Tradycją średniowieczną. I najważniejsze, konflikt Polski z żydami, jest w swej nadprzyrodzonej istocie, konfliktem o wybraństwo między byłym, bo bogobójczym narodem, a nowym narodem wybranym, przy końcu czasów. Nawet przysłowiowy „polski kompleks” trzyma nas w cnocie pokory, najbardziej umiłowanej cnocie w oczach Boga. Widok postępującej duchowej mizerii, przyspieszona apostazja całego pokolenia, pustoszejące kościoły, a na gruncie politycznym przekształcenie „dobrej zmiany” w szabesgojów-idiotów amerykańskiego „neokonserwatyzmu”, realizacja programu migracyjnego zaproponowanego jeszcze przez rząd Tuska (raport Boniego) nie napawa optymizmem, lecz wręcz rodzi przerażenie. Parafrazując kard. Hlonda, nie będziemy mieli nigdy tyle czołgów co Rosja, nie będziemy bogaci jak Niemcy, ani jak żydzi z ich wpływami. Więc ufności: módlmy się, czyńmy dobro dla Boga. On Jezus Naszym Pasterzem, Królem, On Pan Historii pokieruje naszymi dalszymi losami. Ku wybraństwu.  

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną