Zawsze myślałem, że Ruch Młodej Polski był najchlubniejszą kartą mojego życia i nawet na grobie chciałem mieć napisane: "współzałożyciel i rzecznik RMP".
Ale kiedy widzę, że ludzie związani z RMP, moi dawni koledzy i w większości przyjaciele, dziś "walczą o demokrację" w różnych kod-ach itp., bratają się z najgorszą polityczną kanalią, a ostatnio co najmniej jeden wziął nawet udział w "marszu równości" i jeszcze się tym szczyci, to nie tylko zwątpiłem w ten zaszczyt, ale zadaję sobie pytanie: co było nie tak w tym przedsięwzięciu, skoro do tego doszło, bo przecież żadne zło nie bierze się ot tak z niczego i niespodziewanie, musi być jakiś "błąd pierwiastkowy", z którego wszystko inne się wykluwa?
Źródło: FB