[caption id="attachment_72530" align="alignleft" width="300"]
By I, Kpalion, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2247495[/caption]
Do dzisiaj obowiązuje propaganda okrągłostołowa, która mówi o tym, że w 1989 r. odbyły się "częściowo wolne wybory" i był to wielki sukces demokracji. Wyobraźmy sobie "częściowo wolnego" człowieka. Kim on by był? bo Spędzałby 18 godzin w klatce, a 6 poza nią? Albo wyobraźmy sobie "częściowo pięknego" człowieka. Albo "częściowo bogatego". Nie ma czegoś takiego. Jak mówi starożytna i klasyczna zasada logiczna wyłączonego środka - albo coś czymś jest, albo nie, albo się jest wolnym, albo nie.
W 1989 r. komuniści w tzw. sejmie kontraktowym mieli zagwarantowane większość głosów i mieli ustalone, że będą mieli swojego prezydenta, na którego wyznaczono Jaruzelskiego - zbrodniarza i mordercę. Pomimo wielkiej klęski komunistów, jakim był fakt, że ludzie nie chcieli głosować na ich ludzi - mieli oni zapewnione miejsca przez solidarnościowców. W żadnym innym kraju byłego Związku Radzieckiego komunistom nie poszło tak łatwo i nie zapewnili sobie ciągłości władzy.
Bajki o tym, że gdyby nie okrągły stół doszłoby do rozlewu krwi, są absurdalne. Komuniści nie mieli oparcia w narodzie, Związek Radziecki nie przyszedłby z pomocą, i nikt by do nikogo nie strzelał. Komuniści od dawna przygotowywali się do momentu, kiedy będą musieli oddać władzę. Przesłuchiwali opozycję pod kątem tego, kto jak się zachowa, przy zmianie ustroju. Do okrągłego stołu zaprosili ludzi, o których wiedzieli, że nie zrobią im krzywdy.
Niestety, ale naród polski został sprzedany przy okrągłym stole i w wyniku tej transakcji po 1989 r. rządzili nami komuniści i postkomuniści, a więc Wojciech Jaruzelski, Aleksander Kwaśniewski, Lech Wałęsa (agent Bolek), Bronisław Komorowski i Andrzej Duda, który powiedział na ostatnim święci dziękczynienia, że 1989 r. to był rok odzyskania wolności.
Jeżeli chcemy myśleć o wolnym państwie, to w pierwszym rzędzie musimy odrzucić mit okrągłego stołu i odsunąć od władzy tych, którzy przy nim siedzieli, a więc nie tylko przedstawicieli SLD, PO, ale także PiS.