Sikorski odwołuje, co powiedział. Jak naprawdę wyglądają stosunki polsko-rosyjskie ws. Ukrainy?
Radosław Sikorski robi z ludzi idiotów? Ale wciąż nie wiemy, co ustalił Tusk z Putinem ws. Ukrainy.
Marszałek Sejmu ponownie spotkał się z dziennikarzami w Sejmie. Kuriozalne tłumaczenie i przeprosiny za „niezręczność” na przedpołudniowej konferencji nie rozwiały jednak poważnych obaw o współpracę na linii Warszawa-Moskwa.
- To jest to, czym żyłem przez siedem lat – gdy teraz widzę, jak Krym został anektowany, a na części wschodniej nadal nie ma pokoju, nadal integralność Ukrainy nie została przywrócona, to mam nadzieję, że państwo zrozumiecie, że chciałem wysłać sygnał, jak wielkim błędem jest polityka Władimira Putina – oznajmił Sikorski na wieczornej konferencji prasowej.
Po dwóch dniach od publikacji na łamach portalu „Politico” w USA, b. minister Sikorski uznaje, że sprawy nie było. - Sprawa była ponurym żartem, ale w świetle tego, co się zdarzyło w ostatnich latach, nabrała innego znaczenia… Inaczej mnie się skojarzyło – skonkludował.
Zaznaczył też, że nie sporządzono z niej żadnych notatek, nie powiedziano o niej również prezydentowi Kaczyńskiemu. Nie chciał też mówić, z czyich słów zna przebieg rozmowy, w której Putin miał zaproponować Polsce rozbiór Ukrainy. - Nie brałem udziału w tej rozmowie, więc nie ja informowałem. Raz mnie pamięć zawiodła, nie chcę popełnić tego samego błędu – z ponurych żartów nie robi się notatek
Marszałek Radosław Sikorski zdobył się także na szczere przeprosiny: „Chciałem państwa serdecznie przeprosić za to, co miało miejsce dziś rano. Jako były dziennikarz nigdy nie unikałem kontaktu z mediami i to, że skróciłem swoją wypowiedź wynikało z presji czasu”.
Pamiętajmy jednak, że – jak głosi pewne porzekadło - w każdej bajce, jest trochę prawdy. Nie wiadomo jednak jak było naprawdę. Warto przypomnieć słowa Bogdana Klicha, b. szefa MON, który twierdził, że w tej sprawie jest „coś na rzeczy”:
- Wszyscy słyszeliśmy długą opowieść Putina, który użył sformułowania "artificial state", czyli "sztuczne państwo" mówiąc o Ukrainie. Robił bardzo długi wywód o tym, z jakich kawałków pozlepiana jest Ukraina i do jakich krajów historycznie należały. To był jasny wywód i to była jasna groźba – powiedział b. szef MON w wypowiedzi dla TVN24.
O tym, jest problem, świadczą słowa byłego prezydenta Gruzji sprzed kilkunastu dni. Micheil Saakaszwili na początku października mówił w programie TVN24 Biznes i Świat, że słyszał o słowach Putina i to od samego Tuska. Miały one rzeczywiście paść w 2008 r., ale nie w Moskwie, lecz na posiedzeniu Rady Rosja - NATO w Bukareszcie. Wtedy to Putin miał zaproponować Tuskowi podział Ukrainy:
"Powiedział Tuskowi: słuchajcie podzielimy się Ukrainą. Mówił to innym liderom" - relacjonował Micheil Saakaszwili. Wspominał też swoją rozmowę z Putinem z tego samego roku.
- Mówił, że Ukraina to nie jest kraj, to jest terytorium. Na kolejnym spotkaniu powiedział mi, że Krym to jest ziemia rosyjska. Następnie powiedział mi, że był bardzo niezadowolony z Mołdawii i że z Mołdawią coś trzeba zrobić. Powiedział mi też, że NATO nie da rady obronić krajów nadbałtyckich dodał były prezydent Gruzji.
Michał Polak
fot. flickr.com, creative commons
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl