Czy Deutch Bank będzie kolejnym Lehman Brothers?
15 września 2008 r. upadł bank Lehman Brothers, co uznaje się za początek światowego kryzysu finansowego. Obecnie pojawia się wiele oznak zbliżające się upadku Deutch Banku, co może spowodować kryzys przynajmniej na rynku europejskim.
Lehman Brothers był jednym z najstarszych i największych banków inwestycyjnych w USA i na świecie. Założyło go trzech Żydów z Niemiec, braci Henry’ego, Emanuela i Mayera Lehmanów. Co ciekawe, w 2005 r. odnotował on rekordowe zyski i to we wszystkich gałęziach swojej działalności. Agencja Standard & Poor’s podniosła wówczas firmie długoterminowy rating kredytowy z A do A+, chwaląc jego metody zarządzania ryzykiem. Wartość aktywów osiągnęła rekordową sumę 175 mld dolarów.
W 2006 i 2007 r. bank ten wciąż uchodził za finansową potęgę, uzyskując najlepsze miejsca w różnych rankingach. Nagle rok później okazało się, że Lehman Brothers jest niewypłacalny, a rząd USA nie chce go dofinansować. Nastąpił upadek.
Może dziwić tak gwałtowna zmiana. W gruncie rzeczy obnaża ona jednak złodziejstwo współczesnego rynku finansowego. Lehman dokonywał spekulacji na niewyobrażalną skalę. Stosował 30-krotny poziom tzw. dźwigni finansowej. Oznacza to, że inwestował 30 razy tyle, ile posiadał kapitału własnego. Obracał nieswoimi pieniędzmi lub wykreowanymi przez siebie, nie mając w gruncie rzeczy żadnego zabezpieczenia. Dopóki sytuacja na rynku była dobra, ten hazard się udawał. Kiedy jednak okazało się, że kredyty hipoteczne i pochodne instrumenty finansowe na nich oparte są toksyczne, bo nie są spłacalne przez Amerykanów, którym podniesiono stopy procentowe, król okazał się nagi.
Kryzys na amerykańskim rynku hipotecznym rozlał się na cały świat, bo amerykańskie (w większości żydowskie) banki opakowywały niebezpieczne kredyty hipoteczne w pakiety (rynek obligacji sekurytyzowanych i strukturyzowanych instrumentów kredytowych) i sprzedawały je instytucjom finansowym z całego świata. Mając świadomość, że handlują śmieciami, prezentowały je jako towar z najwyższej półki. W wyniku tego, obywatele wielu państw musieli (a przynajmniej tak im wmówiono) wyłożyć biliony dolarów, żeby uratować banki i gospodarki własnych krajów.
Deutch Bank, największy niemiecki bank, który zatrudniał do tej pory ponad 100 tysięcy ludzi (obecnie zwolnił 7 tys. z nich), jest od kilku lat na krawędzi upadku. Już w 2016 r. wieszczono jego bankructwo, kiedy kurs jego akcji spadł do poziomu sprzed 30 lat, a wartość obligacji osiągnęła poziom śmieciowy.
Sytuacja obecna, pomimo nowego prezesa i jego planu restrukturyzacji, jest gorsza niż kiedykolwiek. Ciekawe, że Amerykanie uderzają w niego, jak w bęben. Już pod koniec 2016 r. musiał zapłacić w ramach ugody USA 7,2 mld dolarów za toksyczne transakcje hipoteczne. Później musiał też Amerykanom wypłacić 425 mln dolarów grzywny za pranie brudnych pieniędzy w Rosji. Kilka dni temu Agencja Standard & Poor’s obniżyła rating największego niemieckiego banku (a jak wiadomo ratingi, jak sondaże – dzisiaj kształtują rzeczywistość, a nie ją odzwierciedlają). Także FED wpisał amerykański oddział Deutch Banku na listę tzw. banków problematycznych. Po tych decyzjach kurs banku jeszcze spadł.
Nie szkoda mi Deutch Banku, który za Hitlera dorobił się na grabieży żydowskich majątków, ale zastanawia fakt, dlaczego ten bank jest na celowniku. Zasadniczo cały rynek bankowy jest unurzany w różnego rodzaju malwersacje. Atak USA na ten konkretny cel, jest silnym uderzeniem w Niemcy, a w konsekwencji w UE i europejską gospodarkę. Upadek tego banku może wywołać kryzys w całej Europie.
Źródło: prawy.pl