Lobby wiatrowe zwyciężyło, a odszkodowań nie będzie
Prawo i Sprawiedliwość domaga się wstrzymania realizacji wszelkich inwestycji związanych z elektrowniami wiatrowymi - to reakcja na decyzję posłów PO-PSL, którzy odrzucili projekt ustawy oddalającej "wiatraki" od domów.
Ustawa o odnawialnych źródłach energii nie reguluje kwestii lokalizacji elektrowni wiatrowych. Sędziowie i prokuratorzy zwracali się wielokrotnie do parlamentarzystów, aby uregulowali kwestię dozwolonej odległości położenia elektrowni wiatrowych, ponieważ nie mają żadnych podstaw do orzekania w sprawach z nimi związanych. W polskim prawie budowlanym nie ma, na co wskazywała poseł Anna Zalewska, definicji elektrowni wiatrowej, co oznacza, że osoby poszkodowane przez lobby wiatrowe nie mogą nawet dociekać swoich praw, o odszkodowaniach nie wspominając. Tymczasem koalicja rządząca problemu nie dostrzega, a wręcz przeciwnie.
Poseł Anna Zalewska podczas posiedzenia połączonych Komisji Infrastruktury oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej wskazała na nieprawdopodobną wprost liczbę spotkań w hotelu sejmowych, do jakich dochodziło między lobbystami związanymi z biznesem wiatrowym a posłami Platformy Obywatelskiej. Sprawą powinny zająć się stosowne służby, jednakże mało prawdopodobne, aby to uczyniły.
- Pełnomocnik ministra zdrowia do spraw zdrowia środowiskowego był w radach nadzorczych firm budujących farmy wiatrowe i obwożona po całej Polsce i mówiąca w imieniu ministra zdrowia, jak fantastycznym rozwiązaniem są farmy wiatrowe - przypomniała Anna Zalewska, dodając, iż wspomniana kobieta nie miała do tego upoważnienia ministra zdrowia, który wydał przeciwną opinię.
Co ciekawe PO chciała, aby drogi łączące maszty otrzymały miano dróg publicznych, mimo że są drogami zakładowymi, których utrzymanie powinno spoczywać w gestii inwestora, a nie podatnika.
Anna Wiejak
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl