W. Cejrowski wyznaje: Słowa na k, ch, p, ani na s nigdy nie pojawiają się w moich ustach!
- Kiedy słyszę, że ktoś plugawi mowę polską czuję się jakby lał szambo na groby naszych przodków, którzy poszli na Sybir zesłani tam za obronę polszczyzny – pisze Wojciech Cejrowski na Facebooku.
„Mój stosunek do wulgaryzmów znany jest od czasów "WC Kwadransa" i niezmienny. Nigdy nie przeklinam. Słowa na k, ch, p, ani na s nigdy nie pojawiają się w moich ustach. Nigdy! Nawet
w największych nerwach, ani w największym rozluźnieniu zabawowym. Moi pracownicy, ani współpracownicy nie przeklinają w moim towarzystwie. Wystarczy, że raz im powiem, że sobie tego nie życzę. Ekipy budowlane, które zatrudniam przeklinają wszędzie indziej - wiem o tym, czasami słyszę ich z daleka - ale nigdy u mnie. I nie stosuję kar w tym zakresie, wystarczy jedno spojrzenie, uniesiona brew” - deklaruje Wojciech Cejrowski.
To reakcja na ostatnie informacje na temat „polszczyzny” Doroty Wellman, dziennikarki TVN.
„Dostaję zapytania o Dorotę Wellman bluzgającą w TV. Co się stało itd? A skąd ja mam wiedzieć co się stało? Z Dorotą lubimy się, ale nie przyjaźnimy. Nie bywamy u siebie w domach, nie siadujemy przy winie, żeby pogadać. Wszystkie nasze spotkania były zawsze zawodowe i zawsze kulturalne oraz niezwykle profesjonalne. Dlatego odpowiadałem na Jej zaproszenia do wielu programów (szczególnie do "Podróży z żartem") i dlatego też trzy miesiące temu ucieszyło mnie, że Empik wybrał Dorotę Wellman do poprowadzenie premiery mojej książki” - pisze W. Cejrowski.
„Co się stało w czasie tych trzech miesięcy? Nie wiem. Czy to jednorazowy wybryk, czy jakaś odmiana na zawsze - nie mam pojęcia” – zastanawia się znany podróżnik i deklaruje, że mimo tego relacje z Dorotą Wellman nie ulegną zmianie, bo „spotkania [z dziennikarką TVN] były zawsze zawodowe”.
„Środki dobiera się do okoliczności. Nie sądzę, bym w najbliższym czasie miał mieć jakąkolwiek okoliczność z Dorotą. Jak pisałem - nasze spotkania były zawsze zawodowe i tyle. Gdyby ktoś z Jej redakcji zadzwonił dzisiaj z zaproszeniem do programu, to odmówiłbym wyraźnie PODAJĄC POWODY. Przemawianie w miejscu publicznym na temat własnej macicy uważam za niekulturalne, opatrywanie tego słowami na k, również, a sama treść tego konkretnego wystąpienia była dodatkowo niemoralna” - podkreśla.
Not. MP
fot. mat.prasowe
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl