Kilka lat temu, wraz z grupą studentów francuskich, którzy przyjechali do Polski w ramach programu Erasmus, wybrałam się na grób księdza Jerzego Popiełuszki. Studenci wchodzący w skład tej grupy pochodzą z różnych regionów Francji, od Nordu po Pireneje i w czasie minionego roku akademickiego intensywnie uczyli się języka polskiego, ponadto zgłębiali tajniki polskiej historii, kultury oraz literatury w ramach naszych zajęć. Dyskusja o wielkich Polakach XX wieku zawiodła nas w różne miejsca, które o dziwo Francuzom nie są znane. Wybraliśmy się też wspólnie na Żoliborz, do Kościoła Świętego Stanisława Kostki.
Francuzi nie mogli sobie wyobrazić, że pomnik Księdza Męczennika powstał w miejscu, gdzie wcześniej znajdował się drewniany krzyż. Krzyż ten już wtedy był otoczony różańcem z polnych kamieni, ułożonych w kształcie polskich granic. Nie mogli też sobie nawet wyobrazić, jaka atmosfera panowała podczas Mszy za Ojczyznę, z których pochodzi słynna maksyma „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”.
Wspólnie zwiedziliśmy też Muzeum, które za każdym razem odkrywam na nowo, z kolejną grupą moich francuskich studentów. Niektórym z nich trzeba przy tej okazji opowiedzieć w sposób syntetyczny, ale zarazem PRAWDZIWY historię II wojny światowej, polskiej martyrologii na Kresach, ba, nawet uzmysłowić, czym Kresy są ! Trudno im sobie bowiem wyobrazić, że historia Katynia nie jest historią Chatynia, że biografia Wałęsy nie wygląda tak różowo jak na wikipediowych stronach w języku francuskim. Trudno im sobie wyobrazić. co to znaczy, że mój dziadek był w Ostaszkowie i kim byli Żołnierze Wyklęci! Głód wiedzy w tych młodych ludziach obcych cywilizacyjnie – ogromny, choć wiedza wyniesiona z czasów szkolnych w sposób niedostateczny pozwala im na porównanie wielkich nurtów historii – oficjalnych i prawdziwych.
Nie słyszeli nigdy Koncertu fagotowego Andrzeja Panufnika, dedykowanego pamięci ks. Jerzego Popiełuszki, nie znają płyty brytyjskiego artysty Muslimgauze Flajelata, na której znalazła się jedna z homilii ks. Jerzego. Nie słyszeli wcześniej nawet o jego działalności oraz o męczeńskiej śmierci, tylko nazwa Solidarność dźwięczy im w głowie. Nie spodziewali się, że Polska A.D. 2013 może być tak fascynująca, godna odkrywania. Niektórzy z nich postanowili przedłużyć swój pobyt o kilka miesięcy, choć jadąc do Warszawy, Krakowa i Kamionki na Lubelszczyźnie spodziewali się tylko smutnego potwierdzenia znanych im wcześniej stereotypów.
Gdy raz jeszcze – tak przynajmniej deklarowali – wrócą niedługo do Polski, chciałabym ich zabrać ich do Białegostoku na żywą, wielodniową lekcję smutnej historii od dnia 17 września 1939. Pokazać im pomnik księdza Jerzego Popiełuszki autorstwa Jadwigi Załęskiej, najpiękniejszy pośród siedemdziesięciu innych pomników księdza Jerzego, istniejących w Polsce.
Tylko dlaczego, za każdym razem gdy wracam do Białegostoku i widzę ów pomnik już z dala, nie ma przy nim żadnych kwiatów? Może tych kwiatów nigdy tam nie ma, a może – wracam za rzadko?
Marta Cywińska
Żródło: niezaleznemediapodlasia.pl/przed-pomnikiem-ksiedza-jerzego-popieluszki
Fot. Wikipedia