Promocje dna czyli o współczesnej sztuce i kulturze w Polsce od 1989 roku

0
0
0
/

Od lat w Polsce promuje się pseudosztukę i pseudokulturę. Ten proces trwa od 1989 roku. I jest coraz intensywniejszy. Nadzy ludzie na krzyżach, ociekające krwią jagnięce łby wbite na pale i satanistyczne emblematy na dekoracjach. Tak wyglądał koncert który odbył 1 lutego 2004 roku na Krzemionkach, po którym dyrektor Telewizji Kraków zawiadomił policję. Występ norweskiego zespołu Gorgoroth zakończył w dwudniowy maraton muzyki metalowej w studiu Telewizji Kraków. Organizatorzy zapowiadali go jako największą atrakcję wieczoru. Za pośrednictwem „Gazeta” i „Trybuny” obiecywali „specjalne atrakcje”. widowni, którą od sceny odgradzały zasieki z drutu kolczastego i pale z odrąbanymi głowami jagniąt. W tle majaczyły dwa duże pentagramy. Największe wrażenie na kilkusetosobowej publiczności robiły dwumetrowe krzyże na scenie. Do każdego przywiązano nagie kobiety i mężczyznę. Podobnie jak muzycy, byli wysmarowani czymś, co przypominało krew. Ich twarze przesłaniały kaptury. Jedna z dziewczyn nie wytrzymała zaduchu i zemdlała na krzyżu. Gdy zaczęła bezwładnie zwisać, ściągnięto ją ze sceny. Koncertu jednak nie przerwano. Do dzisiaj „artyści” za to nie odpowiedzieli karnie. Nawet w liberalnej Szwecji organizatorzy koncertu znanego także w Polsce zespołu Mayhem na festiwalu Gates Of Metal mogą stanąć przed sądem. Podczas występu norweskiej grupy scena była ozdobiona głowami świń i szczątkami zwierząt, co narusza prawo obowiązujące w Szwecji. Według ustawy, narządy zwierząt mogą być używane tylko do celów edukacyjnych. W każdym innym przypadku potrzebna jest zgoda ministerstwa rolnictwa. Prośba o zezwolenie nie została jednak zgłoszona przed organizatorów Gates Of Metal. Przypomnijmy, że Mayhem miał być jedną z gwiazd Black Metal Festival, który miał się odbyć 13 sierpnia w warszawskim klubie „Proxima”. Kozyra, Nieznalska i Grupa „Łódź Kaliska” Oczywiście Polska musi dotrzymać kroku „kulturalnemu postępowi” i dorobić się własnych „artystów”. W końcu nic się tak dobrze nie sprzedaje jak skandal. Od „Piramidy zwierząt” zaczęła się kariera Katarzyny Kozyry. Od tamtej pory wszystkim jej działaniom towarzyszy niesłabnące zainteresowanie mediów, oraz krytyka ze strony organizacji religijno-humanitarnych i działaczy politycznych. A także uznanie środowiska „postępowych” historyków sztuki. Nagość, starość, śmiertelną chorobę, kalectwo w otoczeniu symboli: krzyż, półksiężyc, białe tło, atrybuty płci. Inna „artystka” Dorota Nieznalska dzięki skandalowi zyskała popularność. Jej „Pasja” składała się z rzeźby w kształcie krzyża ze znajdującą się w centrum fotografią męskich genitaliów oraz filmu wideo ukazującego wyciskającego na siłowni, mężczyznę. Nieznalska ostała skazana na pół roku ograniczenia wolności i 120 godzin prac społecznych. Innym jej wybitnym dziełem jest twór z 1999 roku, składający się z serii czterech czarno-białych fotografii przedstawiających nagiego mężczyznę od pasa w dół i jego ciężarną wilczycę. Dominujący facet i przyjmująca postawę uległości suka, płaszcząca się przed właścicielem. Artystka przenosi to na płaszczyznę stosunków ludzkich, mówiąc: „Ze strony kobiety jest to sytuacja totalnego oddania, poddaństwa i wierności. Zazwyczaj kobiety same z siebie dają to swemu mężowi, mężczyźnie, czyli de facto właścicielowi. Tak siebie traktują i tak chcą być traktowane – jako czyjaś własność”. Dziwne? Chore? Dziwi podejście części prasy nazywającej siebie „katolicką”. Agnieszka Sabor na łamach „Tygodnika Powszechnego” wyraża zdecydowaną opinię, że do procesu przeciwko Nieznalskiej dojść nie powinno. Nawet w „tolerancyjnej” Austrii spotkały artystkę „prześladowania”. W kwietniu tego roku odwołano organizowany w austriackim Salzburgu performance zatytułowany „Przedstawienie ukrzyżowania”. Organizatorzy przestraszyli się telefonicznych gróźb kierowanych pod adresem artystki. Przedstawienie zaplanowane było na Wielki Piątek na ulicach starego miasta. Na zakończenie rozebrana Nieznalska miała zostać przywiązana do krzyża. Organizatorzy z austriackiej agencji artystycznej i sama artystka ostatecznie zrezygnowali z performance po anonimowych telefonach z Austrii z pogróżkami. Europejska nietolerancja? Przecież to oksymoron. Symbole narodowe również dorobiły się „wizji artystycznych”. Na okładce „Playboya” zamieszczono nagą modelką ze skrzydłami i ogonem Orła Białego. Redaktorzy tłumaczyli, że pokazują tylko to, co wymyślili artyści. Autorami akcji pod hasłem „Próba personifikacji polskiego orła” są twórcy z grupy Łódź Kaliska. Dzięki pomysłowi „Playboy” zyskał darmową reklamę. A że prawo chroni symbole narodowe? Raczej towarowe. Wyobraźmy sobie, że ktoś bezprawnie wykorzystał logo „Playboya”. Czy byłby to w opinii redaktorów tylko „kontrowersyjny pomysł”, czy skończyłoby się w sądzie? Łatwiej obrażać uczucia religijne i narodowe. Ja się nie pytam pana Marka Janiaka lidera grupy Łódź Kaliska o jego tożsamość seksualną, choć jest regularnym wielkim łowczym takich klubów jak Naraganset i Ganimedes. Zainteresowanym i nie znającym Łodzi radzę sprawdzić, co to za lokale.  

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną