Twierdzą, że nowe podatki i GMO zapobiegną zmianom klimatu
To niestety nie jest żart. Obłożenie dodatkowym opodatkowaniem wszystkich sfer życia i gospodarki związanych z emisją CO2, wprowadzenie upraw roślin modyfikowanych genetycznie zamiast tradycyjnego rolnictwa oraz ograniczenie liczby ludności na świecie - to cele, jakie postawił politykom Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC).
Zdaniem zgromadzonych na konferencji przedstawicieli IPCC "do walki ze zmianami klimatycznymi należy uruchomić wszelkie możliwe środki finansowe". - Populacja jest jednym z czynników, jednakże nie jedynym. Kolejnym czynnikiem wpływającym na zmiany klimatu jest dochód: co produkujecie, co uprawiacie - przekonywali podczas konferencji prasowej, na której zaprezentowali swoje rekomendacje dla państw.
W ramach walki ze zmianami klimatycznymi IPCC zaleca uprawy GMO mimo że przyznaje, iż są szkodliwe dla zdrowia i przyrody, sekwestrację dwutlenku węgla CCS (raport zakłada, że "pozyskiwanie energii z paliw kopalnych bez wykorzystania technologii CCS będzie praktycznie wycofane do 2100 roku" ) - mimo że niekontrolowany wyciek może doprowadzić do bańki gazowej i wytruć mieszkających w pobliżu składowiska ludzi, rezygnację z węgla jako paliwa i przeorientowanie się na technologie nuklearne, geotermię oraz energię z biomasy, ograniczenie węgla w paliwach oraz samego transportu i podróży.
IPCC rekomenduje również wprowadzenie dodatkowego opodatkowania od CO2, co - zdaniem "ekspertów" tej organizacji - ma przyczynić się do redukcji zmian klimatycznych [!?]. Opodatkowane miały by zostać obok elektrowni, transport i firmy, a także właściciele budynków oraz wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób przyczyniają się do emisji CO2 do atmosfery.
Dokument, będący wypadkową ustaleń z trzech poprzednich raportów, został przyjęty w sobotę po całonocnych rozmowach i zaprezentowany w niedzielę na konferencji w stolicy Danii, Kopenhadze. Podkreślono w nim, że zmiany klimatyczne są udowodnionym faktem, a winę za taki stan rzeczy ponosi człowiek [sic!].
Zdaniem doktrynerów "klimatyzmu" w l. 2000 - 2010 nastąpił wzrost emisji gazów cieplarnianych i w związku z tym "należy uczynić wszystko, aby odwrócić ten niepokojący trend". Przekonują oni, że 25 proc. emisji pochodzi z sektora energetycznego, 24 proc. z sektora rolnictwa oraz leśnictwa, 21 proc. z przemysłu, 14 proc. z transportu, 6,4 proc. - z sektora budownictwa.
- Jest wiele rozwiązań (problemu globalnego ocieplenia), które umożliwiają stały rozwój ekonomiczny i ludzki. Wszystko, czego potrzebujemy, to chęci zmian, która, wierzymy, będzie się opierać na wiedzy i zrozumieniu zjawiska zmian klimatycznych - powiedział szef IPCC Rajendra Pachauri podczas konferencji w Kopenhadze.
- Nauka przemówiła. Przywódcy muszą działać. Czas nie jest po naszej stronie - wtórował mu sekretarz generalny ONZ Ban Ki Moon podczas oficjalnej prezentacji raportu. Problem jednak w tym, że jeżeli chodzi o tzw. walkę ze zmianami klimatycznymi, mamy tu do czynienia nie z nauką, ale z ideologią, wpisującą się w ideologię cywilizacji śmierci. 195 państw na świecie zorganizowanych w IPCC marnuje na rozwój tej ideologii ciężko zapracowane pieniądze swoich podatników, działając przeciw ich dobrze pojętym interesom.
Julia Nowicka
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl