Nowa ustawa rządu w Budapeszcie wyeliminuje z rynku korporacje?
Węgierski rząd stworzył projekt ustawy, która - jeżeli wejdzie w życie – w poważnym stopniu wyeliminuje sklepy wielkopowierzchniowe, dając szansę na rozwój drobnej przedsiębiorczości z rodzimym kapitałem. Po kieszeni dostaną wszystkie trudniące się handlem zagraniczne firmy i korporacje.
O nowych rozwiązaniach poinformował jako pierwszy „Magyar Nemzet”. Obostrzenia obejmą jednak nie tylko sklepy o powierzchni powyżej 400m², lecz również dyskonty, apteki, stacje benzynowe, kwiaciarnie a nawet piekarnie, jeżeli tylko ma w nich udziały kapitał zagraniczny.
Ograniczony ma zostać ponadto handel w niedzielę, za wyjątkiem punktów zaopatrzenia na dworcach.
Społeczeństwo węgierskie przyjęło plany władz z niemałym entuzjazmem. Jeżeli wierzyć danym zgromadzonym i przedstawionym przez Fidesz, popierają je w szczególności rodziny wielodzietne. Rzecz jasna są też tacy, którzy uważają, iż handlu nie należy ograniczać odgórnie, ale pozwolić, aby to rynek, a konkretnie popyt, decydował, jak długo sklepy czy lokale powinny być otwarte. Wydaje się jednak, iż stanowią oni mniejszość. Węgrzy bowiem cenią sobie czas, który mogą spędzić z rodzinami, podobnie zresztą jak i Polacy, tylko że w przeciwieństwie do tych ostatnich potrafią walczyć o zachowanie do niego prawa.
Karolina Maria Koter
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl