Bułgarzy nie chcą baz NATO
W niedzielę przez Bułgarię przetoczyła się fala protestów po tym, jak rząd ogłosił plany powstania bazy NATO w tym kraju. Miałby się w niej znaleźć m.in. punkt dowodzenia sił sojuszniczych. "25 lat amerykańskiej demokracji to rabunek, rujnowanie oraz destrukcja państwa" głosił jeden z transparentów.
Protest, w którym udział wzięło tysiące osób, rozpoczął się przed siedzibą prezydenta - Bułgarzy domagają się dymisji Rosena Plewniejewa, ponieważ postrzegają go jako amerykańską marionetkę.
Następnie manifestanci przemaszerowali przed budynek parlamentu, niosąc ze sobą antyunijne i antynatowskie transparenty.
Niepokoje społeczne w Bułgarii wywołało ogłoszenie przez sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga natychmiastowego rozlokowania dowództwa i oddziałów w sześciu europejskich państwach, w tym w Bułgarii, w związku z eskalacją konfliktu na Ukrainie. Atmosferę podgrzały informacje - napływające do opinii publicznej za pośrednictwem mediów - dotyczące rezultatów konferencji bezpieczeństwa w Monachium (6 lutego), gdzie prezydent Bułgarii spotkał się z Joe Bidenem, z którym rozmawiał o zwiększeniu zaangażowania Stanów Zjednoczonych w regionie.
Bułgarom nie spodobała się zapowiedź ingerencji amerykańskiego partnera w sprawy wewnętrzne ich kraju "w celu zapewnienia stabilności i bezpieczeństwa, które są ważne dla amerykańskich inwestorów". Również zapowiedziane partnerstwo strategiczne, w którym o bezpieczeństwie Bułgarii będzie współdecydowała amerykańska administracja to dla społeczeństwa tego kraju sytuacja nie do przyjęcia tym bardziej, że ów wpływ ma się dokonać przez stworzenie grup roboczych w takich obszarach jak obronność, bezpieczeństwo energetyczne, prawodawstwo, czy edukacja.
Julia Nowicka
Źródło: Press TV, BTA
Fot. Press TV
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl