Krwawe święta w Nigerii
Nawet 50 osób mogło zginąć w zaatakowanych kościołach, kilkaset opuściło swoje domy, kilkadziesiąt sklepów należących do chrześcijan zostało podpalonych - to bilans świątecznych zajść w najludniejszym kraju Afryki.
Do zamachów przyznała się radykalna, islamistyczna grupa Boko Haram. Powiązana z Al-Kaidą organizacja otwarcie dąży do wprowadzenia szariatu w Nigerii.
Najwięcej ofiar miał atak na Kościół Świętej Teresy w mieście Madalla, położonym na przedmieściach Abudży. Zdetonowany przez zamachowców ładunek, zabił według różnych źródeł między 27, a 35 osób. Ponadto do wybuchów dochodziło także pod świątyniami w innych miastach, gdzie ginęli kolejni ludzie uczestniczący w nabożeństwach.
Wszystko wskazuje na to, że wydarzenia te są fragmentem większej akcji, starannie zaplanowanej przez fundamentalistów z Boko Haram. Coraz częściej pojawiają się głosy o możliwości eskalacji religijnego konfliktu. Nigeryjskie społeczeństwo jest pod względem wyznaniowym podzielone niemal równo, między chrześcijan, a muzułmanów.
Z apelami o pokój i zaprzestanie aktów przemocy zwrócili się już arcybiskup Abudży John Onaiyekan, oraz papież Benedykt XIV. Zamachy potępiły także Unia Europejska, ONZ i Stany Zjednoczone.
Kuba Klimkowicz
Źródło: Reuters, telegraph.co.uk
fot. sxc.hu
Źródło: prawy.pl