Ksiądz uratował jej życie dzięki "gadu-gadu" czyli cybermisjonarz w akcji

0
0
0
/

Zastanawiam się, czy odkręcić kurek z gazem czy wyskoczyć z dziesiątego piętra - napisała na komunikatorze internetowym ks. Piotrowi Wiśniowskiemu dziewczyna, która nie potrafiła znieść tragedii, jaka ją spotkała. Dzięki refleksowi księdza i współpracy policji dziewczynę udało się uratować, chociaż już zdążyła odkręcić gaz.

 

Ks. Wiśniowski nazywa siebie „cybermisjonarzem”. Pełni funkcję asystenta kościelnego kilku organizacji związanych z ewangelizacją w mediach, administruje profile na Facebooku, tweetuje, posiada własny kanał YouTube, prowadzi blog i rozmawia na Skype z osobami z różnych stron świata o wierze i problemach egzystencjalnych. O roli katolika w cyberprzestrzeni mówił podczas wrocławskiej imprezy cyklicznej: „Wieczory Tumskie”, 28 czerwca. 

 

Uratowana przez gadu-gadu

 

- Sto lat temu człowiek otrzymywał tyle informacji w ciągu życia, ile obecnie w ciągu roku –  podkreślał ks. Piotr, prezentując znaczenie mediów tzw. „świata 2.0”, czyli takich, od których nie tylko przyjmujemy informacje lecz możemy na nie reagować, np. rozmawiając na chacie, wystawiając komentarze czy tzw. „lajki”, współtworząc programy na kanale YouTube. 

 

To, jak wielkie znaczenie może mieć działalność kapłana w internecie, ks. Piotr uświadomił sobie w czasach, gdy do Polski wszedł komunikator „gadu-gadu”. 

 

- Umieściłem na nim jako nick swoje prawdziwe imię i funkcję : „ks. Piotr” – opowiadał. – Odezwała się do mnie dziewczyna w wieku siedemnastu, może osiemnastu lat, pytając czy rzeczywiście jestem księdzem. Zaczęła mówić o swojej tragedii. „Zastanawiam się, czy odkręcić kurek z gazem czy wyskoczyć z dziesiątego piętra” – usłyszałem pod koniec rozmowy. Krótko się pomodliłem i zdecydowałem się zadzwonić na policję, z myślą o tym, by namierzyli, skąd się łączy i pojechali z pomocą w czasie, gdy ja nadal będę z nią rozmawiał. Tak się stało.

 

Gdy wchodzili do jej mieszkania – wraz z psychologiem – było w nim już czuć gazem. Wtedy uświadomiłem sobie, że można uratować życie, używając internetu i innych prostych zdobyczy techniki. Doszedłem do wniosku że dla mnie jako księdza i osoby wierzącej to nie może być obca przestrzeń. 

 

Facebook i „dziewiąty kontynent”

 

Podczas gdy ks. Piotr zgłębiał tajniki internetu, o możliwościach, jakie daje cyberprzestrzeń, coraz odważniej zaczęli się wypowiadać papieże. Najpierw Jan Paweł II, potem Benedykt XVI, który był pierwszym tweetującym papieżem. Podobnie jak jego następca – Franciszek, który na Twitterze dzieli się z ludźmi tym, co dla niego w danej chwili ważne. Benedykt XVI w którymś ze swoich przekazów nazwał nazywał internet „Dziewiątym Kontynentem”, podkreślając, że skoro ludzie komunikują się w tej przestrzeni, trzeba na niego posłać misjonarzy, którzy mówią o orędziu Chrystusa. 

 

- Na cyberkontynecie zaczęło działać ich wielu – podkreślał ks. Wiśniowski. – Na blogach, w prywatnych notatnikach umieszczali swoje przemyślenia, tweetowali, działali na najbardziej rozbudowanych komunikatorach czy w mediach społecznościach. 

 

Prelegent dłuższą chwilę mówi o Facebooku, który służy odnajdywaniu znajomych, dzieleniu się z nimi przeżyciami. I może służyć ewangelizacji. 

 

- Kiedyś zapoznałem się przez Facebooka z katolikiem z USA, żołnierzem armii amerykańskiej, lekarzem, ojcem pięciorga dzieci, bardzo nastawionym na to, by dzielić się z innymi swoją wiarą – mówił ks. Piotr. – Postanowiliśmy wspólnie założyć chat, na którym ludzie będą się modlić. 

 

Tak powstał facebook’owy profil „Our rosary hour”, na którym ludzie z różnych stron świata modlą się w każdy piątek o godz. 15 czasu jerozolimskiego na różańcu we wszystkich wpisanych na profilu intencjach. Profil ma rekordową liczbę polubieni: 65 tysięcy, a co tydzień sprawy: od światowych po rodzinne omadla ok. 2 tys. osób.
- To dla nas ogromna radość – podkreśla ks. Piotr. 

 

Chat z księdzem

 

Później ks. Piotr wraz z przyjaciółmi tworzył na Facebooku profile informacyjne: dotyczące Kościoła, parafii, ewangelizacji. Kiedy ludzie na profilach zaczęli zadawać coraz więcej pytań, powstał nowy pomysł: by stworzyć bazę dla ludzi, którzy chcieliby porozmawiać z księdzem – na każdy temat, jaki ich nurtuje. Na chwilę udało się to na Facebooku, już od paru lat działa z powodzeniem jego odpowiednik w przestrzeni telefonicznej.

 

„Pogotowieduchowe.pl” skupia około czterdziestu księży w Polski i zagranicy, którzy mają swoje stałe dyżury w „duchowym telefonie zaufania”. 

 

Szczególnie wieczorem, gdy kapłanom łatwiej jest odebrać telefon pośród swoich obowiązków, dochodzi do głębokich rozmów o życiu w wymiarze fizycznym i duchowym. 

 

- To dobrze – myślę sobie często, mimo zmęczenia – mówił ks. Piotr. – Cóż piękniejszego można dać niż swoją obecność, gdy świat się wali komuś na głowę. 

 

Młodzi i język internetu 

 

- Mając kontakt z młodzieżą ze szkół podstawowych, gimnazjalnych i średnich uświadomiłem sobie, że media internetowe są im dużo bliższe niż starszemu pokoleniu. Że posługują się językiem wprost zaczerpniętym z internetu: często uproszczonym i obrazkowym – mówił ks. Wiśniowski. - Te obrazy, mocno wpływają na rzeczywistość młodych, pozostają w ich świadomości w postaci krótkich sloganów, podobnych do sloganów reklamowych czy krótkich filmów typu spoty. 

 

Ks. Piotr podkreślił, że współczesny młody człowiek, który cierpi przede wszystkim na brak czasu, często szuka pięciominutowych filmów, w których mógłby znaleźć zesencjonalizowaną wiedzę o świecie. Naprzeciw tym potrzebom ks. Wiśniowski i przyjaciele wyszli, tworząc projekt „Vide et crede” czyli „Zobacz i uwierz”. Idea: „Zobacz, co masz do zobaczenia przez moment, chwilę się zastanów i zostaw dla siebie to, co uważasz za najcenniejsze”. 

 

„Billboard, który inspiruje do zastanowienia” – tak można określić współczesne grafiki projektu „Vide et crede”, pojawiające się na dużych reklamowych bilbordach w różnych miastach Polski. Razem z krótkimi filmowymi spotami tworzą całość, robiąc furorę także w internecie. Czytelnikom południowo-zachodniej Polski może być znana akcja „Jan Paweł drugi, Jezus Chrystus pierwszy”. 

 

- Jako wierzący i jako ksiądz mam niesamowita radość, gdy mogę komuś w bezpośredni sposób opowiedzieć o tym, co dala mnie najcenniejsze i jest sensem mojego życia – mówi ks. Piotr. –  O moim spotkaniu z Jezusem nie w cyberprzestrzeni – lecz w realu -  bez którego nie byłoby mnie jako człowieka, który przez osiemnaście lat robi to, co sprawia mu największą radość: niesie orędzie miłosierdzia. 

 

Szansa, by mogli żyć wiarą

 

Ks. Wiśniowski bardzo krótko wspomniał także o zagrożeniach, jakie na młodych czyhają w cyberprzestrzeni. O tym, że internet potrafi być śmietnikiem, w którym można się pogubić, uzależnić. Dlatego dobrze jest  mieć kogoś, kto przez te miejsca przeprowadzi. 

 

- Jan Paweł II mówił, że Nowa Ewangelizacja to szukanie nowych form wyrazu. Należy do nich m.in. bycie w internecie – podsumował ks. Piotr. – Św. Maksymilian Maria Kolbe, apostołujący poprzez media, mówił, że możemy zbudować wiele kościołów, ale jeśli nie zbudujemy mediów, kościoły będą puste. A ja bym dodał: kościoły będą puste, gdy nie będziemy obecni w tych mediach – bo media 2.0 to taki rodzaj przestrzeni, w której musimy być obecni ze swoim świadectwem. 

 

Tekst i fot. Dorota Niedźwiecka

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną