Park jurajski jako największa nadzieja
Stanisław Cat-Mackiewicz twierdził, że do utworzenia partii politycznej potrzebne są dwie rzeczy. Po pierwsze – klika, to znaczy – pardon – nie żadna „klika”, tylko oczywiście elita, no i program.
No i proszę – kiedy tylko Platforma Obywatelska, będąca ekspozyturą Stronnictwa Pruskiego, w związku z gwałtownym odzyskiwaniem w naszym nieszczęśliwym kraju wpływów przez Stronnictwo Amerykańsko-Żydowskie, każdego dnia traci na atrakcyjności, na politycznym firmamencie pojawiła się nowa partia pod nazwą „Nowoczesna.pl”, na czoło której wysunięty został pan Ryszard Petru.
Wysunięty – bo prawdziwym filarem, a właściwie dwoma prawdziwymi filarami („bo Berman oraz Minc Hilary, ludowej władzy dwa filary...”) są profesor Leszek Balcerowicz oraz „legendarny” pan Władysław Frasyniuk. Profesor Balcerowicz od samego początku sławnej transformacji ustrojowej przewodził wszystkim modernizacjom naszego nieszczęśliwego kraju i tylko dla niepoznaki obudowywany był rozmaitymi rządami, które jednak realizowały nakreślony przez niego program, bo od niego „nie było alternatywy”. Tak w każdym razie twierdziła Unia Demokratyczna, a potem – Unia Wolności, której filarem był właśnie „legendarny” pan Władysław Frasyniuk.
Dzięki swej legendarności łatwiej duraczył mikrocefali, które w związku z tym do dzisiejszego dnia wierzą, że rzeczywiście nie było alternatywy wobec polityki wydrenowania polskiego zalążka klasy średniej na rzecz finansowych grandziarzy ze wschodniego wybrzeża USA, którzy potem chcieli nawet wynagrodzić prof. Balcerowicza za tę przysługę Nagrodą Nobla, ale skończyło się na obiecankach.
Tymczasem alternatywa istniała, w postaci sprzedaży obywatelom za gotówkę drobnej własności państwowej w postaci mieszkań, domów, placów, sklepów itp. - ale na to właśnie nie mogli zgodzić się bezpieczniacy, którzy nie po to przecież nastręczyli mniej wartościowemu narodowi tubylczemu prof. Balcerowicza w charakterze jasnego idola, żeby doprowadził do wzmocnienia polskiej klasy średniej, która w warunkach gospodarki rynkowej wymiksowałaby bezpieczniackich nuworyszów w ciągu jednego pokolenia, tylko po to, żeby zalążkowi polskiej klasy średniej złamał kręgosłup. Oczywiście prof. Balcerowicz w felietonach pisanych do rozmaitych tygodników pisał bardzo ciekawe i słuszne rzeczy – ale kiedy tylko obejmował jakieś państwowe stanowiska, robił dokładnie coś innego.
Widać to było zwłaszcza po roku 1997, kiedy to kierowana przez prof. Balcerowicza Unia Wolności, w której uczestniczył też „legendarny” pan Władysław Frasyniuk, utworzyła koalicję z Akcją Wyborczą „Solidarność”, co doprowadziło do utworzenia rządu pod przewodnictwem charyzmatycznego premiera Jerzego Buzka. Charyzmatyczny premier Buzek zainicjował i przeprowadził cztery wiekopomne reformy, których trwałym skutkiem było skokowe zwiększenie liczby synekur w sektorze publicznym i skokowe zwiększenie kosztów funkcjonowania państwa o co najmniej 100 miliardów złotych.
Unia Wolności z prof. Balcerowiczem na czele nie tylko wszystkie te przedsięwzięcia firmowała, ale w ramach duraczenia, wychwalała je pod niebiosa – oczywiście do momentu, gdy trzeba było asekurować się przed odpowiedzialnością za to dokazywanie. Jak pamiętamy, Unia Wolności w czerwcu 2000 roku opuściła koalicję, rząd AW”S” w jednej chwili utracił życzliwość niezależnych mediów głównego nurtu, a pan prof. Balcerowicz w nagrodę został prezesem Narodowego Banku Polskiego.
Dzisiaj pan Ryszard Petru zdradza, że jego marzeniem jest uzyskanie 20 procent głosów przez „Nowoczesną.pl”. Czy jednak Polacy po raz kolejny dadzą się nabrać na pana prof. Balcerowicza i „legendarnego” pana Władysława Frasyniuka? Nawiasem mówiąc, lansowanie po raz kolejny obydwóch filarów w charakterze jasnych idoli pokazuje, że i RAZWIEDUPR ma krótką ławkę kadrową, skoro prezentuje taki park jurajski. Ale już w XVII wieku Franciszek ks. de La Rochefoucauld zauważył, że tylko dlatego Pan Bóg nie zesłał na ziemię drugiego potopu, bo przekonał się o bezskuteczności pierwszego. Gdyby zatem marzenie pana Ryszarda Petru miało się spełnić, byłby to dowód nie tylko na skuteczność masowego duraczenia, a zarazem – że nasz naród nie zasługuje na lepszy los.
Stanisław Michalkiewicz
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl