Mów, że nie ma płci - żądaj aborcji, bo nie ma mężczyzn

0
0
0
/

​Środowiska popierające aborcję, czyli mord na dziecku, jako argument podają brak wsparcia ze strony mężczyzn, jaki odczuwają kobiety. Nie mówią natomiast tego, kto jest odpowiedzialny za taki stan rzeczy.

 

Kilka miesięcy temu miałem okazję przeczytać jedną z najlepszych analiz upadku pojęcia mężczyzny, jaką popełnił Pan Jerzy Wolak na łamach dwumiesięcznika Polonia Christiana. Autor zawarł w swym artykule bardzo interesujący wstęp: „Mężczyznę Zachodu wykończyły dwudziestowieczne ideologie. Komunizm zabrał mu wolność, nazizm pozbawił go honoru, socjalizm ukradł mu odpowiedzialność, a konsumpcjonizm siłę. A na koniec, genderyzm odarł go z tożsamości.” (Wolak J., „Kryzys męstwa” [w] Polonia Christiana, nr 42/2015, s. 39)

 

Analiza bez wątpienia trafna, jednak nie wszyscy pojmują znaczenie pewnych paradoksów, które obserwujemy w życiu społecznym przez ostatnich kilkadziesiąt lat. Środowiska, samozwańczo siebie określające mianem „pro choice”, dążą do legalizacji aborcji wszelkimi dostępnymi metodami. Mają różne cele, różne powody, efekt jest jednak ten sam – zwiększona liczba morderstw dokonywanych w białych rękawiczkach i pod patronatem Ministerstwa Zdrowia. Wśród argumentów przewijających się podczas debat publicznych widać pewne powtarzające się schematy myślenia, których pozwolę sobie nie przytoczyć w szerszej perspektywie.

 

Można je jednak ująć następująco: zamordowanie dziecka powinno być legalne w każdej fazie ciąży, z każdego powodu, przez osobę płci żeńskiej w każdym wieku. Jednak ze wszystkich populistycznych argumentów, na które składają się kwestie majątkowe, emocjonalna gotowość kobiety do bycia matką, czy w końcu trauma po gwałcie, najgorzej o środowiskach pro-aborcyjnych świadczy jeden – że to z powodu braku odpowiedzialnych i dojrzałych mężczyzn kobiety są zmuszane do aborcji. Jest to doprawdy tragikomiczne, gdy osoby odpowiedzialne za upadek mężczyzny XXI wieku boleją nad tym, iż... nie ma już prawdziwych mężczyzn.

 

Panie feministki i ludzie o serduszkach skręcających mocno na lewo najwyraźniej nie dostrzegają ironii swoich postulatów. Niby jak ludzie zachwycający się kolesiami w spódniczkach, gloryfikowanych szumnie przez Gazetę Wybiórczą, mogą mówić, że z powodu kryzysu męstwa kobieta musi dokonać aborcji? To jawny brak konsekwencji w działaniach i postulatach, który to defekt przebija się tylko do ludzi, którzy nie są zaślepieni genderpropagandową utopią. Przecież to środowiska feministyczne propagują wzorzec mężczyzny targanego kompleksem Piotrusia Pana, który powinien w ich oczach chodzić przebrany za kobietę, nosić obcasy, spódniczki, obcisłe rurki i wszystko to przyprawić szminką na ustach i umalowanymi paznokietkami. Przecież to te środowiska uważają, że nie ma płci, więc mówienie do nich o męskiej dumie, honorze czy odpowiedzialności jest skazane z góry na niepowodzenie. To są dokładnie te same środowiska, które promują Roberta Biedronia, Krzysztofa Bęgowskiego aka Anię Grodzką, Rafalalę i inne persony, jakie mają problemy ze swoją tożsamością płciową.

 

To te środowiska, środowiska lewicujących „postępowców”, są bezpośrednio odpowiedzialne za wprowadzenie w Polsce pakietu „Antyprzemocowego”, w którym występują pojęcia „kulturowej tożsamości seksualnej” i „kulturowych ról społecznych”. I wbrew zniszczeniom, jakie dokonały ich postulaty; wbrew temu, do czego doprowadziły same feministki – mają wciąż czelność wystosowywać argument, wedle którego prawo do aborcji powinno być przyznane kobietom, gdyż nie mają wystarczającego wsparcia ze strony własnych mężów, narzeczonych i chłopaków (sic!). Można sprawę skwitować krótkim przyznaniem, że najwyraźniej logika w argumentacji emocjonalnej nie występuje, toteż ciężko jej szukać u feministek.

 

O wiele lepiej by jednak było, gdyby środowiska obrońców życia propagowały fakty, które nie pozostawiają suchej nitki na głosicielach „postępu”. Wystarczy przytoczyć kilka cytatów czołowych działaczy i aktywistek lewej flanki, aby dostrzec najczystszą formę samo-zaprzeczenia, posypanej szczyptą hipokryzji i sporą dawką emocji. Tylko czy znajdziemy w sobie, jako społeczeństwo, na tyle rozsądnego myślenia, aby taki przekaz zrozumieć i zapobiec niebezpieczeństwu, na które narażają nas nieskładne postulaty krzykaczy?

 

Maciej Kałek

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną