Na stan wojenny – stan wyjątkowy
/
Barbara Kwarc ogłosiła właśnie stan wojenny w internecie w proteście przeciwko porozumieniu ACTA, które pozornie skierowane jest przeciw „obrotowi podróbkami”, a tak naprawdę – przeciwko swobodzie wypowiedzi i swobodzie komunikowania się ludzi za pośrednictwem internetu.
Rzecz bowiem z tym, że narzędzia ochrony własności intelektualnej w postaci odkryć naukowych, wynalazków, utworów literackich i muzycznych są w systemie prawnym wystarczające, a jeśli wydaje się, że jest inaczej, to nie ze względu na nieskuteczność tych narzędzi, tylko na niewydolność wymiaru sprawiedliwości.
Dobrą, chociaż zagadkową ilustracją tej niewydolności jest bezsilność organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości wobec faszystów z Antify, którzy nie tylko ogłosili listę proskrypcyjną osób przeznaczonych do nękania lub likwidacji, ale ostentacyjnie zapowiadają fizyczne eliminowanie swoich przeciwników.
Tymczasem donosy na sprawców urojonych przestępstw „antysemickich” są na rozkaz prokuratora generalnego pana Seremeta bardzo energicznie ścigane przez prokuraturę, która swymi groteskowymi oskarżeniami na całe miesiące zamula niezawisłe sądy – jak to ma miejsce w Lublinie w związku z procesem red. Grzegorza Wysoka, na którego doniósł dziennikarz tamtejszej mutacji „Gazety Wyborczej” Karol Adamaszek.
Zatem ochrona własności intelektualnej jako przyczyna porozumienia ACTA, to tylko pretekst do cenzurowania internetu i prześladowania osób prezentujących poglądy odmienne od zatwierdzonych przez szajkę Umiłowanych Przywódców.
Polska, ustami ministra Marka Sawickiego, wyraziła zgodę na podpisanie tego porozumienia w ramach Unii Europejskiej, w której Umiłowani Przywódcy, podobnie zresztą, jak w USA czy Kanadzie, skaczą z gałęzi na gałąź przez lichwiarską międzynarodówką, która posługuje się nimi w zagarnianiu bogactwa i własności milionów, a może nawet miliardów ludzi.
Jest rzeczą oczywistą, że swoboda wypowiedzi i możliwość błyskawicznego komunikowania się ludzi za pośrednictwem internetu stanowią dla lichwiarskiej międzynarodówki ogromne zagrożenie, więc nic dziwnego, że podkręciła ona szajkę Umiłowanych Przywódców, by podjęli stosowne kroki zapobiegawcze.
Warto zwrócić uwagę, że wstępne porozumienie w tej sprawie zostało zawarto jeszcze w roku 2007, kiedy to finansowi grandziarze już zdawali sobie sprawę, że ich działalność polegająca na nadprodukcji i wpompowywaniu w gospodarkę nadmiernej ilości pieniądza bez pokrycia doprowadzi do kryzysu finansowego w skali światowej i konieczności masowego rabunku podatników.
W naszym nieszczęśliwym kraju w ramach protestu internauci zablokowali strony internetowe konstytucyjnych organów. W odpowiedzi na to szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, generał Stanisław Koziej, mianowany na to stanowisko przez p/o prezydenta marszałka Bronisława Komorowskiego nazajutrz po katastrofie smoleńskiej, nie wykluczył wprowadzenia stanu wyjątkowego.
Generał Jaruzelski w 1981 roku wyłączył telefony i wprowadził godzinę milicyjną, a przeciwników reżymu internował według sporządzonych grubo wcześniej list proskrypcyjnych .
Teraz rząd pewnie wyłączy prąd, aresztuje blogerów i skonfiskuje wszystkie komputery. O tym, by bronić obywateli przez finansowymi grandziarzami nikt nawet nie pomyśli. Niechby spróbował; „dałaby świekra ruletkę mu!”
Stanisław Michalkiewicz
Źródło: prawy.pl