Żydzi będą mogli odtąd legalnie pozbawiać Palestyńczyków ich domów

Izraelski Sąd Najwyższy zaakceptował prawo, które pozwala władzom w Tel Awiwie konfiskować opuszczone domy należące do Palestyńczyków w okupowanej przez Izrael wschodniej części Jerozolimy. Oznacza to, że ci Palestyńczycy, którzy w trosce o bezpieczeństwo tymczasowo opuścili swoje siedziby, już nigdy do nich nie wrócą.

Przepisy dotyczą wszystkich Palestyńczyków, którzy byli zmuszani do pozostawienia swoich domostw począwszy od czasów wojny w 1948 roku. Po raz pierwszy prawo to zostało przegłosowane w 1950 roku, tuż po utworzeniu państwa Izrael na terenie okupowanych ziem palestyńskich. Mówiło ono, że domy tych właścicieli, którzy wyemigrowali do "wrogich krajów", zadeklarowali "nieobecność" lub "zaginęli", mogą zostać przekazane do dyspozycji władz żydowskich.

Od czasu wojny w 1967 r. prawem tym objęto także wschodnią część Jerozolimy w celu ułatwienia reżimowi w Tel Awiwie konfiskaty własności tych Palestyńczyków, którzy wprawdzie nie zaginęli, ani nie są "nieobecni" w swojej własności, żyjąc na wrogich terytoriach.

Władze palestyńskie potępiły orzeczenie Sądu Najwyższego jako rasistowskie, dodając, iż w ich przekonaniu głównym celem wspomnianego wyżej prawa jest całkowite usunięcie śladów bytności palestyńskiej z okupowanej części Jerozolimy. Podkreśliły, że Izrael usiłuje zmienić status quo w mieście w celu ułatwienia dalszej ekspansji żydowskiego osadnictwa oraz judaizacji tego obszaru miasta.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że w l. 60-70. ubiegłego stulecia tysiące akrów ziemi w Dolinie Jordanu, będącej własnością Palestyńczyków, zostało przekazanych izraelskim osadnikom i pozostają one w żydowskich rękach mimo iż dzieje się to z naruszeniem międzynarodowego prawa i rezolucji.

Swoją drogą nietrudno przewidzieć sytuację, w której rodzina palestyńska uda się w odwiedziny do krewnych, a po powrocie znajdzie swoje mienie zajęte przez Żydów.

Anna Wiejak

Źródło: Press TV

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.