Powinien siedzieć w więzieniu – dostaje ordery i awanse!
/
Marian Janicki – mianowany na generała przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, utytułowany przez premiera honorową odznaką „Bene Merito” - i to krótko po katastrofie smoleńskiej! Dziś ciąży nim zarzut przyczynienia się do śmierci prezydenta i państwowej delegacji.
Mleko powoli kipi. Powoli, ale jednak. Raz po raz na światło dzienne wychodzą kolejne fakty związane z katastrofą rządowego tupolewa z 10 kwietnia. Wczoraj w południe, wbrew temu co twierdzi rząd, warszawska prokuratura oświadczyła, że Biuro Ochrony Rządu, kierowane przez generała Mariana Janickiego dopuściło szeregu błędów przy organizacji wylotu ważnych urzędników państwowych na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej.
- Sposób planowania, organizacji i realizacji działań ochronnych, podejmowanych przez funkcjonariuszy BOR w ramach wizyty premiera Donalda Tuska z 7 kwietnia 2010 roku jak i wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 10 kwietnia, był niezgodny z zasadami i pragmatyką, jakie obowiązywały w tym czasie w Biurze Ochrony Rządu – poinformowała nas rzeczniczka prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur.
Z kolei w oświadczeniu przesłanym mediom czytamy m.in.: „stwierdzone w tym zakresie istotne uchybienia miały znaczący wpływ na obniżenie bezpieczeństwa ochranianych osób, to jest Prezesa Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej Pana Donalda Tuska oraz Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Pana Lecha Kaczyńskiego i Jego Małżonki Pani Marii Kaczyńskiej”.
Wśród owych „uchybień” paska prokuratura wymienia m.in. brak obecności funkcjonariusza BOR na lotnisku „Siewiernyj” w Smoleńsku, przed i podczas lądowań samolotów specjalnych w dniach 7 i 10 kwietnia 2010 roku; sporządzenie planów zabezpieczeń obydwu wizyt w sposób sprzeczny z przepisami i zasadami prowadzenia działań ochronnych; nie przeprowadzenie rekonesansu zaplanowanego miejsca czasowego pobytu ochranianych osób jakim było lotnisko „Siewiernyj” w Smoleńsku oraz zbyt pobieżne przeprowadzenie rekonesansu w pozostałych miejscach czasowego pobytu. Nie było także zabezpieczenia medycznego, a funkcjonariusze nie mieli przy sobie broni palnej.
Błędy można mnożyć! Oficjalnie zarzuty postawione zostaną za kilka dni. Problem w tym, że uznany za „wiarygodny” i „jedynie słuszny” raport przygotowany w lipcu ubiegłego roku przez komisję ministra Jerzego Millera nie odnosi się do owych niedociągnięć. Tymczasem Biuro, zamiast chronić i rząd i prezydenta, miał po prostu „wakacje” - tak przynajmniej można zrozumieć komunikaty prokuratury.
Ale w obliczu tak poważnych zarzutów, odpowiadające za BOR Ministerstwo Spraw Wewnętrznych milczy. Od komentarza stroni także rzecznika resortu Małgorzata Woźniak. Jej zdaniem na odniesienie się do aktualnych działań prokuratury jest jeszcze za wcześnie. Rozmawiać nie zamierza – także przynajmniej na razie – samo Biuro Ochrony Rządu.
Mówi za to chętnie opozycja. PiS i Solidarna Polska domaga się natychmiastowej dymisji szefa BOR Mariana Janickiego. I to nie tylko za bałagan związany z przygotowaniem wizyty w Katyniu, ale także za ogólną sytuację w tej instytucji... Konieczne jest także powołanie nowej komisji rządowej – uważa szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak.
Za błędy w przygotowaniu wizyt polskiej delegacji 7 i 10 kwietnia w Rosji naturalnie odpowiada szef BOR. Tymczasem to on, jak uznał rząd jest godzien przyjmować odznaczenia. Jako jeden z pierwszych otrzymał Odznakę Honorową „Bene Merito” - w listopadzie 2010 roku. Przyznawany jest on za „działalność wzmacniającą pozycję Polski na arenie międzynarodowej”.
Ale to nie koniec nagród dla Mariana Janickiego. Kilka miesięcy później z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego otrzymał nominację generalską. Warto jednak przypomnieć, że do tego czasu przynajmniej kilka razy eksperci spoza rządu twierdzili, że BOR nie zadbał należycie o bezpieczeństwo najważniejszych urzędników delegacji państwowej!
Michał Polak
fot. Wikimedia Commons
Źródło: prawy.pl