Totalsi kontra Kosmos

0
0
0
/ Silar/ CC BY-SA 4.0/Wikimedia Commons

Statyści z serialu „Kierunek: protest” wyłażą ze skóry, aby zwrócić na siebie uwagę i z końcówki obsady przeskoczyć do grania głównych ról. Wrzeszczą, wymachują kończynami, kładą się na jezdni udając trupa,urządzają głośną klakę byłym oficerom SB, wysilają mózgownice tworząc kolejne byty urojone, oświadczenia, żądania oraz donosy do organów UE i gdzie się tylko da, ze szczególnym uwzględnieniem przyjaznych im mediów krajowych i zagranicznych.

To ludzie bardzo, bardzo zapracowani. Lato, jesień, zima – stale na barykadzie. Co jedzą, co piją, kto na nich pracuje, kiedy oni w upale i deszczu, na mrozie i wietrze oddają się walce o wszystko albo nic? Być może to żyjący samą ideą asceci naszych czasów… chociaż nie każdy. Bywa, że trzeba robić wśród nich zbiórkę na wikt i opierunek dla któregoś wodza. Pewna część o nic martwić się nie musi: łoży na nich społeczeństwo, zapewniając diety poselskie a bywa, że i dobre sędziowskie pensje. Są zawsze. Wszędzie. W każdej szparce naszego życia, jak rok długi i szeroki. Wypatrują każdego potknięcia wroga, nawet gdy ten potknie się o sznurówkę w bucie. I grzmią o tej sznurówce dniami i tygodniami, upatrując w tym znaku nadchodzącego upadku właściciela buta.

O co walczą? A kto ich wie – to dość niejasne, choć czasem wymknie się im prawda: chcą, łakną powrotu do tego co było. A było tak słodko, tak dobrze, tak kulturalnie, nawet w stanie wojennym, jak był to określił były oficer komunistyczny (pisałam o nim w „Sen pułkownika SB”). Konkludując: marzy się im wędrówka w przeszłość. Jedyną przeszkodą jest brak odpowiedniej do tego celu machiny czasu.

Są przekonani, że mają wielkie znaczenie, że widzi ich i śle życzenia zwycięstwa Europa, świat, a nawet zakopani w igloo Eskimosi z dalekiej Północy. Na liście nie ma wprawdzie na razie cywilizacji pozaziemskich, ale być może i one dostrzegą, przylecą, uwolnią od trudu. Trud to bowiem straszliwy, nieporównywalny z żadnym innym. Co dnia dowodzą tego ich przemowy w ukochanej telewizji, na sejmowych korytarzach, w salach, salkach i na placach. Gdzie się tylko da…

A tymczasem świat ośmiela się mieć inne sprawy na swojej okrągłej głowie. Żyć problemami tak poważnymi jak wojny i głód, burzyć z przyczyn kompletnie odmiennych niż rozwiązane sznurówki w bucie wroga. Spoglądając na swe ziemskie sprawy, ostatnio zerka też z zaciekawieniem w Kosmos. Bo dzieje się tam, oj, dzieje…Na niewidocznej, tajemniczej stronie Księżyca udało się wylądować chińskiej sondzie. Być może wreszcie część zagadki „ co tam jest?” zostanie rozwiązana. Do tego w pierwszy dzień Nowego Roku, jakby zapowiadając nową epokę, sonda kosmiczna NASA New Horizons dotarła w najdalszą jak dotąd głębię wszechświata, do sąsiadującej z orbitą Neptuna planetoidy Ultima Thule, oddalonej 6,6 miliarda km od nas! Osiągnięta przez sondę szybkość jest gigantyczna: 51 500 km na godzinę! Na Ziemię docierają pierwsze zdjęcia planetoidy. Zaskakujące. Obiekt ten ma kształt…bałwana.

New Horizons jest jak maszyna do podróży w czasie

– powiedział uczestnik projektu, geofizyk Jeff Moore.

Dzięki niej badacze będą mogli zdobyć niedostępne do tej pory informacje, jak tworzyły się planety, łącznie z naszą Ziemią. Jakby nam tego Kosmosu było mało, nawet my - Polacy wdarliśmy się w jego wnętrze. 29 grudnia, czyli niemal chwilę temu zaczął działać polski satelita badawczy PW-Sat2, wystrzelony na pokładzie amerykańskiej rakiety nośnej Falcon 9.

No i patrzcie ludzie. Są sprawy ważniejsze niż trud i znój totalsów. Na razie jeszcze żaden z nich nie oświadczył, że te wszystkie osiągi naukowe związane z penetracją Kosmosu, i gadanie o tym w mediach „reżimu”, jest typowym odwracaniem uwagi od kwestii najważniejszych, tych o wadze super ciężkiej. Od ich walki. Ale wszystko przed nami. Być może niedługo i na to wpadną. Bo czymże jest wszechświat wobec problemów statystów serialu „Kierunek: protest”?

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną