Nieliczna manifestacja lewicy przeciwko rzekomej pedofilii w Kościele

0
0
0
fot. Jan Bodakowski
fot. Jan Bodakowski /

Fundacja „Nie lękajcie się” i proaborcyjny Ogólnopolski Strajk Kobiet zorganizowały pikiety przeciwko rzekomej pedofilii w Kościele katolickim. Wszystkie były nieliczne, zazwyczaj kilkuosobowe (co sami organizatorzy przyznawali), co pokazuje, że Polacy nie są zainteresowani antyklerykalna kampania nienawiści.

Pikiety te miały się odbyć w Chrzanowie (na profilu wydarzenia nie ma relacji), Elblągu (na zdjęciach widać jedną osobę, druga musiała robić fotki), Gdańsku (organizatorem były Trójmiejskie Dziewuchy Dziewuchom i Feministyczna Brygada Rewolucyjna FeBRa), Gorzowie Wielkopolskim (gdzie kilka feministek zostało niedopuszczonych do siedziby biskupa przez setkę działaczy Ruchu Narodowego), Kłodzku (na zdjęciach widać dwie starsze panie, tym jedną z irokezem), Krakowie (organizatorem była Inicjatywa Obywatelska DOŚĆ milczenia — STOP klerykalizacji Polski), Lublinie, Łomży (cztery starsze panie i młody pan z plakatem filmu „Kler”), Łodzi (pikietujący mieli mieć plakaty oskarżające Jana Pawła II o wspieranie pedofilów), Olsztynie (była chyba tylko osoba robiąca zdjęcia, bo na żadnej fotce nie widać uczestników), Opolu, Poznaniu, Puszczykowie, Toruniu, Warszawie (organizatorem był Kongres Świeckości), Wrocławiu, Zielonej Górze. Wszystkie protesty były niezwykle nieliczne, na wszystkich profilach lokalnych protestów powielano te same materiały (między innymi z portalu Oko press).

 

W Warszawie kilkunastu uczestników pikiety zablokowało ulicę Miodową, choć zdecydowanie zmieścili się by na chodniku, dzięki czemu w niedziele turyści nie mieli jak dojechać na Stare Miasto autobusami. Plus jest taki, że pusta ulica Miodowa podkreślała, jak mało jest antyklerykałów i jak bardzo Polacy ignorują ich kłamliwą kampanię nienawiści pod adresem Kościoła.

 

Na warszawskim proteście były emerytki znane z uczestnictwa w antyPiSowskich protestach i aktywiści partii Wiosna, Jak w innych miastach bramy budynków kościelnych zostały obwieszone małymi pluszakami i karteczkami z bzdurnymi oskarżeniami.

 

Moim zdaniem pedofilia powinna być karana śmiercią, jako jedna z najbardziej ohydnych zbrodni. Jednak mówiąc o pedofilii, musimy pamiętać, że dziś bezpodstawne oskarżenia o pedofilie to plaga, nie tylko kierowane wobec duchownych, ale i w procesach rozwodowych — jest tego wiele przyczyn, od rzucania kłamstw w nienawiści, poprzez syndrom fałszywych wspomnień, aż do motywów finansowych, którymi kierują się rzekome ofiary. Trzeba więc być bardzo ostrożnym w ferowaniu wyroków w tej sprawie. Epidemie fałszywych oskarżeń wzmaga zainteresowanie mediów tym tematem (kiedy modny był temat UFO, wiele osób twierdziło, że było porywanych przez obcych i molestowanych na pokładach latających spodków).

 

Jednym z argumentów używanych w antykatolickiej kampanii (pod sztandarem walki z rzekomą pedofilią w Kościele) jest „Mapa kościelnej pedofilii”. Jak informuje fundacja „Nie lękajcie się”, która obok proaborcyjnego Strajku Kobiet była organizatorem protestów, „Mapa kościelnej pedofilii w Polsce zawiera informacje opublikowane wcześniej w lokalnych i ogólnopolskich mediach”.

 

Analizę „Mapy kościelnej pedofilii” warto zacząć od tego, że według różnych badań osoby homoseksualne stanowią 1% populacji, a biseksualne 2% populacji, więc udział homoseksualistów w opisanych na mapie powinien być nie większy niż 3%. Kiedy analizowałem mapę, opisywała ona 64 przypadki pedofilii, więc wśród opisanych przypadków powinny być tylko 2 (słownie dwa) będące dziełem homoseksualistów. A jest ich co najmniej 27, czyli 42% - co pokazuje gigantyczną nadreprezentację homoseksualistów wśród pedofilów.

 

Na mapie opisanych było 64 przypadki. Można było więc odnieść wrażenie, że mapa opisywała zbrodnie popełnione przez 64 katolickich duchownych. Tak jednak nie było. W rzeczywistości wśród tych 64 przypadków tylko 48 można było uznać za zbrodnie pedofilii (czy tak jest to inna sprawa). Jeden przypadek dotyczył kościelnego (a nie duchownego), jeden kleryka (a nie duchownego), dwu duchownych opisanych było kilkukrotnie (jeden 3 razy, drugi 2 razy), jeden ze sprawców nie jest katolikiem, tylko duchownym Kościoła Starokatolickiego w RP, 8 duchownych oskarżanych było o czynności seksualne powyżej 15 roku życia (według artykułu 200 Kodeksu Karnego w Polsce osoba pełnoletnia może legalnie współżyć seksualnie z osobą powyżej 15 roku życia – więc nie była to pedofilia), jeden przypadek dotyczył księdza, który bił dzieci (ale nie popełnił żadnych przestępstw seksualnych). Dodatkowo jeden przypadek dotyczył dwu zakonnic, które nie dopilnowały dzieci w domu dziecka, a kilka dotyczyło dystrybucji pornografii dziecięcej.

 

W Polsce jest 21.000 zakonnic. Na mapie opisane były dwie z nich, które stanowią dziewięć tysięcznych procenta zakonnic w Polsce (0,009%). W Polsce 750 kleryków. Na mapie opisany był jeden z nich, który stanowi 0,13%, czyli trochę więcej niż 1/10 procenta. Duchownych w Polsce jest 44.000 (31.000 księży i 12.500 zakonników). 48 opisanych na mapie stanowi 0,1%, czyli 1/10 procenta. Nie można więc generalizować na podstawie kilkudziesięciu zboczeńców, że wśród 44.000 duchownych problem pedofilii jest poważny.

 

W szerzenie bredni o pedofilii w Kościele zaangażowane są między innymi takie osoby jak: Agata Diduszko-Zyglewska (żoną kolesia, który udawał rannego przed sejmem, publicystką lewicowej „Krytyki Politycznej”, radną PO, która protestowała przeciwko religijnemu charakterowi spotkania świątecznego stołecznych radnych), posłanka Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej, która jest zwolenniczką aborcji, ateistką, oraz której pierwszy mąż za młodu, według Faktu miał być gitarzystą zespołu Zadruga, który uznawany jest przez wielu za nazistowską i rasistowską kapelę.

 

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną