Z lewicowych mediów wynika, że prawdziwy faszyzm pleni się w Izraelu

0
0
0
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe /

Polska jest krajem, gdzie nawet politycy nominowani do reprezentowania polskich patriotów bredzą, że obowiązkiem moralnym Polski jest dbanie o bezpieczeństwo Izraela, albo, że państwo żydowskie to lotniskowiec zachodniej cywilizacji i demokracji na Bliskim Wschodzie.

Normą polskiej polityki od dekad jest realizacja w Polsce interesów Izraela i diaspor żydowskiej (nie licząc się z tym, że żydowskie interesy są sprzeczne z interesem Polaków). Może to dziwić zważywszy na to, co Żydzi wyprawiają na terenach okupowanej Palestyny (i czego pewnie nie wahaliby zrobić również Polakom), o czym można również przeczytać w lewicowych mediach.

 

 

Na lewicowym portalu „Krytyka polityczna” ukazał się artykuł „Izrael wybiera: wojna lub jeszcze więcej wojny” autorstwa Daouda Kuttaba, wykładowcy dziennikarstwa na uniwersytecie w Princeton.

 

 

Z artykułu na lewicowym portalu wynika, że wszystkie siły polityczne w Izraelu dążą do eksterminacji Palestyńczyków, taktownie nazwanej przez autora tekstu „wojną” (choć jedyną stroną w tym konflikcie, która dysponuje armią są Żydzi) i „okupacją”. Żydowskie partie różnią się tylko tym jaka ma być skala zagłady Palestyńczyków. Nikt z żydowskich polityków nie wspomina o zakończeniu zabijania Palestyńczyków (taktownie nazywanego przez autora tekstu „pokojem”).

 

 

Nic też w Izraelu nie zmienią przyśpieszone wybory do Knesetu. Można podejrzewać, że oskarżony kradzież publicznych pieniędzy i łapówki premier Izraela, a jednocześnie minister obrony Beniamin Netanjahu, by zyskać poparcie w wyborach rozpęta jeszcze większe prześladowania Palestyńczyków, co zresztą już zaczął robić (blokując Złotą Bramę, przez którą wiedzie droga do jerozolimskiego kompleksu meczetów). Zapewne podsycanie nienawiści do Palestyńczyków wśród Żydów sprawi, że nowy jeszcze bardziej szowinistyczny Kneset nie będzie zainteresowany ograniczeniem prześladowań wobec Palestyńczyków. Zapewne Żydzi zintensyfikują też swoje ataki na Strefę Gazy, Liban, i Syrię (i stacjonujące tam wojska irańskie).

 

 

Przeciwnikiem Netanjahu jest lider centroprawicowej koalicji były dowódca żydowskiej armii Binjamin Ganc, który wsławił się utopieniem Gazy w krwi tysięcy pomordowanych Palestyńczyków w 2014 roku.

 

 

Trzecią siłą w żydowskich wyborach jest Nowa Prawica na czele której stoi minister edukacji Naftale Bennett i minister sprawiedliwości Ajelet Szake. Chcą oni oficjalnie włączyć tereny okupowane do Izraela.

 

 

Wszystkie najważniejsze partie w Izraelu popierają dalsza okupacje Palestyny, inkorporacje okupowanej Jerozolimy do państwa żydowskiego, są przeciwne powstaniu państwa palestyńskiego i możliwości powrotu wypędzonych przez Żydów Palestyńczyków w rodzinne strony. Żydowscy politycy licytują się kto bardziej będzie prześladował Palestyńczyków, który zagarnie więcej palestyńskiej ziemi.

 

 

Żydowski szowinizm, kontynuowanie cierpień 4 milionów okupowanych Palestyńczyków, wspierają też niestety też i USA. USA uznało inkorporacje Jerozolimy i nie uznaje za okupowane terenów Strefy Gazy, Zachodniego Brzegu i Wzgórz Golan. Trump uznając inkorporacje Wzgórz Golan do Izraela „pierwszy raz od czasu drugiej wojny światowej usankcjonował nabycie ziemi przy użyciu siły”.

 

 

Do informacji z lewicowego portalu warto dodać, że sojusznikiem Izraela jest też Rosja. Izrael, którego militaryzacje sponsoruje USA, broń skonstruowaną i wyprodukowaną za pieniądze amerykańskich podatników sprzedaje takim wrogom USA jak Rosja czy Chiny.

 

 

Komentując informacje z lewicowego portalu, warto przypomnieć, że w 2014 roku w swoim raporcie o żydowskiej okupacji Gazy Amnesty International stwierdza, że „siły izraelskie celowymi atakami na domy mieszkalne pełne bezbronnych rodzin zabiły wielu palestyńskich cywilów i w niektórych przypadkach dopuściły się zbrodni wojennych”

 

 

W raporcie Amnesty International znajdują się informacje o przypadkach, kiedy to w lecie 2014 „izraelskie siły bez ostrzeżenia zaatakowały podczas operacji "Ochronny Brzeg" domy mieszkalne w Gazie. W konsekwencji tych ataków zginęły 104 osoby, w tym 62 dzieci. Raport ujawnia, że siły izraelskie często używały ciężkich bomb do zrównania cywilnych budynków, niekiedy zabijając całe rodziny”.

 

 

Według dyrektorki Amnesty International Polska Draginji Nadaždin „Izraelskie siły, atakując palestyńskie domy, rażąco złamały prawa wojny. Dodatkowo okazały wobec wywołanej rzezi bezduszną obojętność […]. Raport unaocznia, że siły izraelskie, atakując budynki cywilne, okazały szokujące lekceważenie dla życia palestyńskich cywilów, którym nie dano żadnego ostrzeżenia i szansy na ucieczkę […] obecna strategia wojskowa Izraela jest głęboko wadliwa i stoi w sprzeczności z zasadami międzynarodowego prawa humanitarnego”.

 

 

Według Amnesty International „we wszystkich przypadkach brak szacunku dla życia i własności cywilów był nieproporcjonalny wobec korzyści militarnych osiągniętych przez ataki”.

 

 

Przykładem izraelskich zbrodni w Palestynie był atak żydowskiej armii na dom trzykondygnacyjny w którym „36 członków czterech rodzin, w tym 18 dzieci. Izrael nie wyjaśnił, dlaczego budynek został zaatakowany, a Amnesty International zidentyfikowała potencjalne cele wojskowe w budynku”

 

 

W innym ataku izraelskiej armii zginęło „25 cywilów, w tym 19 dzieci”. Zdaniem Amnesty International „ataki były bezpośrednio i celowo wymierzone w cywilów i obiekty cywilne, co stanowi podstawę do uznania ich za zbrodnie wojenne. We wszystkich badanych przez Amnesty International przypadkach mieszkańcom zaatakowanych domów nie dano wcześniej ostrzeżenia. Gdyby ich ostrzeżono, można byłoby uniknąć niepotrzebnych ofiar wśród cywilów”. „Niektóre z zaatakowanych domów były przepełnione krewnymi, którzy uciekli z innych rejonów Gazy w poszukiwaniu bezpieczeństwa”.

 

 

Cytowany w raporcie „Khalil Abed Ammar, lekarz z Palestyńskiej Rady Lekarskiej powiedział: "Przerażające było to, że nie mogliśmy uratować nikogo... Wszystkie dzieci spłonęły. Nie potrafiłem rozpoznać moich od dzieci sąsiada. Zanieśliśmy wszystkich, których byliśmy w stanie, do ambulansu... Rozpoznałem tylko Ibrahima, moje najstarsze dziecko, po butach, które nosił. Kupiłem mu je dwa dni wcześniej."

 

 

Cytowany w raporcie Ayman Haniyeh, jeden z sąsiadów, opisał traumę, którą przeżył podczas poszukiwań osób, które przeżyły: "Wszystko, co pamiętam, to kawałki ciał: zęba, głowy, ramion, wnętrzności — wszystko rozrzucone i rozproszone", powiedział. Jedna z ocalałych w tym ataku ofiar opisała, jak przytulała się do worka pełnego "fragmentów" ciała jej syna.”

 

 

Według danych raportu Amnesty International z 2014 roku „podczas konfliktu zburzono lub zrujnowano co najmniej 18 000 domów. W izraelskich atakach zginęło 1500 Palestyńskich cywilów, w tym 519 dzieci”.

 

 

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną