Ostatni nieustraszony kapłan w czasach PRL. Ks. Sylwester Zych

0
0
0
/

Był ostatnim, po ks. Stefanie Niedzielaku i ks. Stanisławie Suchowolcu, kapłanem związanym z antykomunistyczną opozycją, który poniósł śmierć z rąk „nieznanych sprawców” w pierwszym roku transformacji ustrojowej w Polsce. Jego ciało znaleziono 11 lipca 1989 r., kilka miesięcy po zakończeniu rozmów Okrągłego Stołu.

Sylwester Zych urodził się 19 maja 1950 r. w Ostrówku pod Wołominem. Mieszkał wraz z rodziną w Lipinkach. Chodził do szkoły powszechnej w Duczkach, zawodówkę ukończył w Zielonce, jednak od wczesnego dzieciństwa jego marzeniem było zostać księdzem.

Niezbędną do tego maturę zdał w technikum elektrycznym, po czym wstąpił do Wyższego Metropolitarnego Seminarium Duchownego św. Jana Chrzciciela w Warszawie. W międzyczasie odbył służbę wojskową w Giżycku, potem we Włodawie. W czerwcu 1977 r. otrzymał święcenia kapłańskie z rąk Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego.

Pracę duszpasterską rozpoczął w Czerniewicach koło Tomaszowa Mazowieckiego. Później był wikarym kolejno w Stanisławowie nieopodal Mińska Mazowieckiego, Bedlnie koło Kutna oraz w Tłuszczu. Podczas pracy w tej ostatniej miejscowości zainicjował akcję wieszania krzyży w szkołach i przedszkolach, czym po raz pierwszy zwrócił na siebie uwagę bezpieki.

W maju 1981 r. rozpoczął posługę w parafii św. Anny w Grodzisku Mazowieckim, gdzie zastał go stan wojenny. Otwarcie piętnował panujące wówczas bezprawie i przemoc. W 1982 r. udzielił wsparcia antykomunistycznej grupie konspiracyjnej Powstańcza Armia Krajowa. Na plebanii przechowywał broń, której członkowie organizacji użyli podczas głośnej akcji rozbrajania sierżanta MO Zdzisława Karosa.

Propaganda komunistyczna natychmiast wykorzystała ten fakt do przedstawienia duchownego jako lidera siatki terrorystycznej. Po pokazowym procesie, wyrokiem z 8 września 1982 r., Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego pod przewodnictwem ppłk. Władysława Monarchy skazał księdza na 4 lat więzienia. Sąd Najwyższy podwyższył wyrok na sześć. O pomoc w zabójstwie oskarżył go w mediach sam Czesław Kiszczak.

Przebywał w najcięższych więzieniach w Polsce, m.in. w Braniewie. Był poniżany i upokarzany, wielokrotnie grożono mu śmiercią po wyjściu na wolność. Podczas odsiadki bardzo pogorszył się jego stan zdrowia. Ogłoszona latem 1984 r. amnestia dla więźniów politycznych objęła wszystkich, z wyjątkiem niepokornego księdza. Zamiast tego trafił na 9 miesięcy do izolatki.

W sierpniu 1986 r. przeniesiono go do więzienia w Barczewie, a w październiku zwolniono. Został kapelanem domu dziecka prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi w Białołęce Dworskiej pod Warszawą. Był też kapelanem Konfederacji Polski Niepodległej, z której działaczami utrzymywał kontakty jeszcze przed aresztowaniem.

Nadal był prześladowany przez bezpiekę, śledzono go, często otrzymywał anonimy z groźbami śmierci oraz telefony z wyzwiskami. Kilka razy został pobity przez „nieznanych sprawców”. On sam w rozmowach z najbliższymi przyznawał, że spodziewa się najgorszego. Wspominał o tym także w sporządzonym w 1987 r. testamencie.

Ciało kapłana znaleziono w nocy z 10 na 11 lipca 1989 r., obok dworca PKS w Krynicy Morskiej. Przybyła na miejsce lekarka stwierdziła zgon, który nastąpił, wedle późniejszych ustaleń prokuratury, w wyniku zatrucia alkoholem.

Oficjalną wersję podważały jednak fakty każące przypuszczać, że znalezione zwłoki nie należały ks. Zycha - na miejscu ich znalezienia nie wykonano żadnej fotografii twarzy denata, a identyfikacji dokonano dopiero w prosektorium, 30 godzin po zawiadomieniu milicji. W trakcie autopsji na ciele zostały zidentyfikowane liczne obrażenia, w tym ślady z tyłu głowy, prawdopodobnie po uderzeniu.

Cztery dni od znalezienia zwłok, w reportażu telewizyjnym zrealizowanym na zlecenie ówczesnego prezesa telewizji Jerzego Urbana, rzekomi świadkowie twierdzili, że ks. Zych w ciągu trzech godzin wypił nieprawdopodobnie dużą ilość wódki. Publiczne media pozostające jeszcze w rekach komunistów robiły wszystko, by zdyskredytować księdza.

Śledztwo prokuratorskie nie doprowadziło do ujawnienia sprawców zabójstwa i zostało umorzone w 1993 r. Mimo przesłuchania licznych świadków i zebrania kilkunastu tomów akt nie udało się rozwiać wielu wątpliwości związanych ze śmiercią kapłana.

Ks. Sylwester Zych został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta RP na uchodźstwie, Ryszarda Kaczorowskiego, Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami, a przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Źródło: mtrojnar.rzeszow.opoka.org.pl, encyklopedia-solidarnosci.pl

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną