Czy oni jeszcze są kapłanami?

0
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / pxhere.com

Z takim pytaniem, tylko w liczbie pojedynczej zwrócił się ks.Tadeusz Isakowicz-Zalewski do ks. Wojciecha Lemańskiego. Ale to pytanie można skierować do innych księży, którzy swoimi wypowiedziami budzą wątpliwości, czy nadal są kapłanami. A związane jest to głównie z ideologią LGBT i z wypowiedzią abp. Marka Jędraszewskiego na temat tęczowej zarazy. Jak było do przewidzenia z atakiem ruszył niezawodny „Tygodnik Powszechny”. „Przesłanie kazania, które 1 sierpnia wygłosił abp Marek Jędraszewski, jest przeciwne nauce Jezusa.

Metropolita krakowski wezwał do walki nie z własnym grzechem, lecz z innymi ludźmi”. Czy to znaczy, że nie można piętnować zła, bo trzeba odpuszczać wszystkim wszystko? Ten fałszywie głoszony przekaz Ewangelii wpisuje się doskonale w głoszoną przez opozycję tezę, że hierarcha Kościoła napiętnował homoseksualistów, nazywając ich „tęczową zarazą”. Ludzie ci głoszą ciągle fałszywą tezę, że z ust abp Jędraszewskiego padły kalumnie pod adresem ludzi o odmiennej orientacji seksualnej, a nie napiętnowanie samej ideologii neomarksistowskiej. Przecież zdaniem prof. Magdaleny Środy, LGBT to nie jest żadna ideologia, a jedynie walka o prawa dla grup wykluczonych. Tylko ciekawe, o jakie prawa chodzi, bo oprócz zawierania małżeństw homoseksualnych, ludzie ci mają takie same prawa, jak inni obywatele.

 Ale nie tym w tym tekście  chciałam mówić. Warto prześledzić napaść na abp Jędraszewskiego, która jest bezprecedensowa. I nie chodzi o hejt wylewający się z ust Biedronia i innych lewaków, ale o gromy rzucane przez osoby duchowne.  Do rezygnacji arcybiskupa wezwał publicznie dominikanin o. Paweł Gużyński. Uruchomił on internetową akcję, by „wytwarzać nieustający nacisk” na metropolitę, aby podał się on „honorowo” do dymisji. Mówi się, że z niektórych kręgów katolickich słane są nieustanne donosy do Watykanu na arcybiskupa.

W tyle nie mógł pozostać ks. Lemański, który słowa metropolity skomentował: „Żenada, wstyd, kompromitacja” i dalej wywodzi: „To otoczenie nie wycofa się z żadnego wypowiedzianego słowa, bo musieliby powiedzieć „przepraszam”. Polskiego Kościoła na słowa „przepraszam” nie stać.(…) Ale problem w arcybiskupie jest głębszy. Bo ta „czerwona zaraza” mu się kojarzy od wielu lat. Większość księży, którzy dzisiaj głośno wspominają „czerwoną zarazę”, to w czasach PZPR byli niżej trawy, ciszej wody”.  „Czy on jest kapłanem?”- zastanawia się ks. Isakowicz- Zaleski. Jaka jest jego rola w Kościele? Co mają na ten temat do powiedzenia warszawsko-praski bp Romuald Kamiński, który zawiesił mu karę suspensy na terenie archidiecezji łódzkiej. Lemański formalnie należy do archidiecezji warszawsko-praskiej, co w takim razie robi na terenie diecezji łódzkiej. Na to pytanie powinien odpowiedzieć abp. Grzegorz Ryś zawiadujący łódzką diecezją.  Jaka jest posługa duszpasterska ks. Lemańskiego i na jakich jest sprawowana zasadach, bo nas, katolików to bardzo intryguje.

Próba kneblowania ust metropolicie krakowskiemu wpisuje się doskonale w serię napadów na duchownych, która obecnie przybiera na sile. We Wrocławiu dźgnięto nożem ks. Ireneusza Bakalarczyka. W ataku o podłożu homoseksualnym pobito ks. Aleksandra Ziejewskiego. W Turku trzech mężczyzn wdarło się do kancelarii parafialnej , żądając  aktu apostazji, zrzuciło z krzesła ks.  Remigiusza Zacharka. Ks. Isakowicz-Zalewski dostaje ciągle pogróżki typu: „Zabijemy cie, śledzimy” i „Módl się do swojego boga, bo nikt cię nie wybroni”.

Do tego dochodzą częste dewastacje świętych symboli chrześcijańskich w kościołach, rozbijanie przydrożnych kapliczek. Nie trudno się domyślić, kto stoi za tymi aktami terroru. A część duchowieństwa milczy, tak jakby się nic nie działo. Milczy także wielu hierarchów kościelnych. Dlatego, gdy znalazł się jeden, który miał odwagę precyzyjnie nazwać zagrożenie dla dusz Polaków, jakie niesie ideologia tęczowa, został tak bardzo napiętnowany.

Niektórzy hierarchowie mają poważne dylematy z duchownymi ze swoich diecezji. Tak jest w archidiecezji lubelskiej, w której ochoczo na rzecz LGBT działa ks. Łukasz Kachnowicz, niemal prosi, aby stać się duszpasterzem tego środowiska. Jest obecny na każdej „pedaliadzie”. Kroczy dumnie w ciemnych okularach w różowej oprawce i uprawia radosną twórczość na Facebooku. W końcu nie wytrzymał tego abp lubelski Stanisław Budzik i podjął wobec niego pewne kroki prawne: „upomnienie kanoniczne, wzywające do pokuty, wyznaczające czas na powrót do diecezji. Następnym krokiem będzie nałożenie kary suspensy”.  Jak na razie nie otrzeźwiło to ks. Kachnowicza, który nadal zacięcie tweetuje. „Zbieram mnóstwo energii i wiarę, że jeszcze będzie piękniej, jeszcze będzie normalnie”, „Jestem LGBT” i podobne wyzwania.

Strach pomyśleć, dokąd nas zaprowadzą podobni kapłani

Źródło: Iwona Galińska

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną