Amerykanie zwiększają swoją obecność wojskową w Europie. Będzie wojna?
Stojący na czele amerykańskich sił w Europie gen. Ben Hodges zadeklarował, że Stany Zjednoczone zamierzają wznowić operacje w Coleman Barracks, amerykańskiej bazie wojskowej położonej w mieście Mannheim w Niemczech.
Obecnie we wspomnianej bazie wojskowej zostało rozlokowanych łącznie 1200 pojazdów, w tym 250 czołgów oraz sprzęt wojskowy. Wcześniej Stany Zjednoczone planowały przekazanie bazy pod kontrolę Niemców.
Z informacji podanych przez Hodgesa jest to rozwiązanie tymczasowe, jako że zgodnie z planem strategicznym, sprzęt wojskowy ma być zgromadzony w bazach w krajach bałtyckich, w Polsce, na Węgrzech, w Rumunii oraz Bułgarii.
Jedną z głównych przyczyn reaktywacji bazy wojskowej w Mannheim jest narastające napięcie między USA a Rosją, o czym amerykański dowódca nie omieszkał wspomnieć. - Ten ruch jest również traktowany jako działanie odstraszające – oświadczył Hodges, jednocześnie podkreślając, że Stany Zjednoczone mają obecnie ponad 30 tys. żołnierzy stacjonujących na kontynencie europejskim, czyli zdecydowanie mniej niż w okresie Zimnej Wojny, gdzie było ich około 300 tysięcy.
Jak poinformował amerykański generał, USA będzie dążyło do systematycznego zwiększania liczby swoich żołnierzy w Europie.
Julia Nowicka
Źródło: Der Spiegel
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl