Raymond de Souza: Polsce zagraża dechrystianizacja
/
Antykoncepcja, aborcja, eutanazja. Antykultura śmierci zalewa Europę i pomału wkracza także do Polski. Przed zagrożeniami płynącymi z Zachodu w rozmowie z Prawy.pl ostrzega Polaków Raymond de Souza, działacz największej na świecie organizacji pro-life.
W sobotę, 19 marca 2011 r. w Częstochowie na Jasnej Górze wygłosił wykład „Antykultura śmierci – Ewangelia życia – relatywizm, dechrystianizacja i katolicka kontrrewolucja”.
Z jakim przesłaniem przyjechał Pan do Polski?
Jestem tu, aby promować Ewangelię życia. Bo niestety Polska jest w przededniu wielkiego zagrożenia - dechrystianizacji. Zjawisko to obserwujemy obecnie w krajach Unii Europejskiej. Tam elementy kultury chrześcijańskiej są powoli eliminowane. Dzieje się to na skutek odrzucenia Boga w sferze ekonomicznej, politycznej i prawnej. Są to trzy czynniki, które wprowadzają dechrystianizację.
Wyjaśnię, na czym to polega. Ekonomia bez Boga jest wówczas, gdy ludzie chcą zarabiać bez liczenia się z innymi. Polityka bez Boga, gdy obywatele są bardziej wierni swoim partiom politycznym niż Stwórcy. Prawo bez Boga, gdy zwierzęta i drzewa mają swoje prawa, a dzieci w łonach matek nie. Politycy zaczynają decydować, co jest dobre, a co jest złe. I tak pojawia się bezbożne społeczeństwo. Wcześniej ideologię tę chciał wprowadzić ZSRR, teraz robi to Unia Europejska. Co ciekawe, te konstytucje są do siebie bardzo podobne.
A wracając do Polski?
Uważam, że Polska ulega atrakcyjnym korzyściom ekonomicznym, które oferuje Unia. To ogromne zagrożenie, gdyż może się okazać, że będziecie musieli zapłacić zbyt wysoką cenę. Utrata suwerenności, kultury, tożsamości a w ostateczności utrata wiary. To właśnie dzieje się w Europie Zachodniej. Dlatego też ważne jest, aby Polacy byli świadomi tych mechanizmów i potrafili się przed nim bronić.
Wspaniałym przykładem jest o. Augustyn Kordecki, o którym tak dużo czytałem. Podczas inwazji Szwedów na Polskę, kiedy już prawie cały kraj poddał się, on zachował wiarę. Nie w naród, kulturę ale w Boga. Polska stała się znowu wolna i byłby to bardzo smutny dzień w historii, gdyby ta wolność, którą uzyskaliście po tak wielu cierpieniach, mogłaby być w taki łatwy sposób oddana. Jedynie dla korzyści ekonomicznych.
Mówił Pan, że odpowiedzią na kulturę śmierci powinna być kontrrewolucja chrześcijańska. Przyjechał Pan do nas z konkretnym programem?
Nie, bo specyfika każdego kraju jest inna. Kontrrewolucja chrześcijańska składa się z trzech elementów: modlitwy, pogłębiania wiedzy i działania. Proponuję, aby każdy zastanowił się nad nimi. Katolicy zbyt dużo czasu spędzają na oglądaniu telewizji, a za mało się modlą. Pewien kapłan w Australii zachęcał ludzi do modlitwy przed najświętszym sakramentem. Jedna z kobiet zadała mu wówczas pytanie: - ile powinniśmy adorować najświętszy sakrament? A kapłan tak odpowiedział: - są dwa światła, które wskazują nam kierunki życia – czerwone –lampka, która jest obok tabernakulum i kolorowe lampki, które migają w telewizorze. To są te światełka, które mają na nas wpływ. I jak długo przebywasz przed jednym, tyle czasu przed drugim. Modlitwa jest najważniejsza. Nie można niedoceniać jej roli, bo bez Boga nic nie zdziałamy.
Także ważne jest, by kapłani zachęcali do zgłębiania doktryny katolickiej, a także sami się douczali. Biskupi piszą listy i nikt ich nie czyta. Oni piszą o swoich osobistych odczuciach, a to nie jest wystarczające. Dlaczego dla ludzi z Zachodu atrakcyjna jest wschodnia religia np. buddyzm czy New Age? Bo są wysuszeni, wygłodzeni, bo nie mają wiedzy religijnej. Katolicka kontr rewolucja musi promować wiedzę.
No i teraz działanie. Najważniejsze trzeba wyeliminować morderstwo aborcji. Jest pewne jej przekleństwo. Zanim przyszedł Jezus, poganie składali ofiary z ludzi bogu o imieniu Moloch. Było on potężny, a z jego brzucha buchał ogień. Matka wrzucała tam swoje pierworodne dziecko. Dziś, zamiast Molocha mamy innego boga. Nazywa się egoizm.
Jakie jest główne przesłanie i cel katolickiej kontrrewolucji?
Katolicka kontrrewolucja choć walczy na trzech frontach, walczy o jedno. O prawdziwe szczęście człowieka. Bo bycie szczęśliwym to pragnienie wszystkich ludzi. Nie wszyscy go jednak doświadczają. Dlaczego? Ponieważ szukają szczęścia tam, gdzie go nie można znaleźć – w sławie, bogactwie, narkotykach itd. Misją Kościoła jest przynieść szczęście ludziom tu na ziemi oraz wskazać im kierunek na szczęście wieczne. A kluczem do niego jest stan łaski uświęcającej.
Raymond de Souza jest katolikiem o międzynarodowej renomie. Założył Saint Gabriel Communications, pierwszy międzynarodowy instytut z siedzibą w Australii, który promuje katolicką apologetykę. W działalności apostolskiej pomaga mu żona Teresa, a którą ma ośmioro dzieci. Więcej informacji można znaleźć na jego stronie internetowej www.raymonddesouza.com.
Rozmawiała Agata Ślusarczyk
W materiale wykorzystano fragment rozmowy z „Tygodnikiem Niedziela”, za uprzednią zgodą redakcji, fot. Agata Ślusarczyk
Źródło: prawy.pl