Studenci demonstrowali przeciwko marksizmowi na uniwersytetach

0
0
0
Studenci demonstrowali przeciwko marksizmowi na uniwersytetach
Studenci demonstrowali przeciwko marksizmowi na uniwersytetach / Jan Bodakowski, prawy.pl

Przez Warszawę przeszedł marsz antymarksistowski zorganizowany przez warszawską sekcje Towarzystwa Studentów Polskich. Młodzi nacjonaliści sprzeciwiali się temu, że „Uniwersytet Warszawski to bastion skrajnej lewicy, która może pozwolić sobie na nim na prawie wszystko".

Nacjonalistyczni studenci oskarżyli lewicę o terror wobec patriotycznych studentów: „kampanie hejtu wobec prawicowych studentów", „otwarte propagowanie komunizmu", „działalność "organizacji" studenckich, których główny powód do dumy to swoje parafilie".

 

Celem patriotycznych studentów było pokazanie lewicy, że są w stolicy młodzi patrioci, którzy nie boją się szykan, i, którzy nie dadzą się ekstremistycznej lewicy wyrzucić „ze szkół i uniwersytetów, tak jak miało to miejsce na Zachodzie".

 

Zdaniem organizatorów antymarksistowskiej demonstracji „normalność w przestrzeni publicznej to element deficytowy w dzisiejszej Polsce, a szczególnie w Warszawie. Niestety, poza kilkoma okolicznościowymi wydarzeniami patriotycznymi, brakuje inicjatyw prawicowych, konserwatywnych, narodowych". Celem Towarzystwa Studentów Polskich jest to zmienić.

 

W opinii Towarzystwa Studentów Polskich „koalicja kawiarnianych młodolewaków i lokatorów śmietników rości sobie prawo do orzekania kto może, a kto nie może manifestować swoich poglądów. My jednak nie damy sobie wmówić odwrócenia pojęć ekstremizmu i normalności. Normalność to prawica i tradycyjne wartości, ekstremizm to marksiści, lewacy, aktywiści promujący dewiacje, feministki i inne dziwolągi".

 

Dlatego 14 grudnia nie tylko młodzi patrioci domagali się „usunięcia z przestrzeni publicznej naszej Ojczyzny lewactwa i promotorów dewiacji".

 

W kilkudziesięcioosobowym marszu, prócz studentów z Towarzystwa Studentów Polskich, wzięli też udział publicyści Szturmu, aktywiści Polskiego Koła Monarchistycznego, Akcji Nacjonalistycznej, Obozu Narodowo Radykalnemu. Marsz miał tez liczą asystę funkcjonariuszy oddziałów prewencji.

 

Demonstracja antymarksistowska

 

O działalności Towarzystwa Studentów Polskich pisał kilka miesięcy temu na łamach portalu lewicowego tygodnika „Polityka" czołowy polski ateista, obrońca Żyda i ateisty Romana Polańskiego, oraz były członek masońskiej loży Bnai Brith Jan Hartman w artykule „Faszyzm wraca na uniwersytety".

 

Zdaniem Jana Hartmana, w wyniku działań PiS, „powstałe w zeszłym roku niewielkie konserwatywne Towarzystwo Studentów Polskich, we współpracy z grupami skrajnie nacjonalistycznymi bądź kontynuującymi przedwojenne tradycje faszystowskie (Młodzież Wszechpolska), organizuje w całym kraju demonstracje pod hasłem ''Uniwersytety wolne od marksizmu''".

 

W opinii Jana Hartmana „polskie uniwersytety faktycznie podlegają ideologicznemu zawłaszczeniu (...) przez mające silne poparcie władzy nieformalne koterie wyznawców endecji i narodowego katolicyzmu. Na uczelniach trwa ideologiczne wzmożenie, jako że uczelniana skrajna prawica w państwie rządów PiS i przebranego za konserwatystę-liberała, lecz skrajnie katolickiego ministra nauki Jarosława Gowina dostała mocny wiatr w żagle".

 

Czołowy polski ateista głosi, że „nie jest dziś łatwo być na uniwersytecie liberalnym intelektualistą, nie mówiąc już o jawnym głoszeniu poglądów lewicowych czy choćby antykatolickich. Właściwie pełne poczucie bezpieczeństwa mają dziś wyłącznie prawomyślni katolicy, wspierający prawicowe rządy silnej ręki. Ktoś taki nie musi się obawiać żadnych nieprzyjemności. Obrońcy wolności i równości, zwłaszcza w kontekście płci i orientacji seksualnej, muszą się liczyć z opresyjnym zachowaniem ze strony agresywnych organizacji, a także z kłopotami instytucjonalnymi. Uczelnie wyższe są bowiem z natury strachliwe i oportunistyczne, przez co w razie kłopotów wolą trzymać z silniejszymi bądź przed siłą ustępować".

 

Zdaniem byłego członka żydowskiej loży Bnai Brith „nie możemy bowiem liczyć na to, że faszystom się odechce. Pragnienie odbudowania przedwojennych nacjonalistycznych korporacji studenckich, tak wsławionych biciem Żydów i wymuszaniem na władzach uczelni getta ławkowego (zakazu zajmowania niektórych ławek w salach wykładowych przez Żydów), jest zbyt silne. Ambicja bycia „panem studentem-patriotą" świetnie konweniuje z ogólną nacjonalistyczną mitomanią i militarystyczną buńczucznością, krzewioną przez propagandę rządową, m.in. w postaci kultu „żołnierzy wyklętych". Niektórzy młodzi ludzie będą dodawać sobie powagi, czując się patriotami, „państwowcami", obrońcami tradycji i wartości".

Źródło: JB

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną