Oficer i szpieg. Polański na wojennej ścieżce z antysemityzmem i homofobią

0
0
0
Oficer i szpieg. Polański na wojennej ścieżce z antysemityzmem i homofobią
Oficer i szpieg. Polański na wojennej ścieżce z antysemityzmem i homofobią / fbcdn.net

Wyświetlany w kinach całej Polski, w tym i warszawskim kinie Kinoteka najnowszy film Romana Polańskiego „Oficer i szpieg" ma niewątpliwie swój aktualny kontekst. Po pierwsze poszukiwany w USA za gwałty (analny, oralny i genitalny) na 13-letniej dziewczynce Polański (który przed gwałtem dziecku podał alkohol i narkotyki by się nie opierało) zapewne chce poprzez historie Alfreda Dreyfusa mającą być przykładem antysemityzmu i homofobii zyskać przychylność Żydów i gejów, a po drugie zapewne wmówić światu, że jest drugi Dreyfusa - fałszywie oskarżaną ofiarą antysemickiej nagonki.

Zastanawiając się nad celami filmu, a właściwie całej narracji współczesnych elit artystycznych, warto też pamiętać, że sprawa Dreyfusa po kilku latach umożliwiła masońskim radykałom we Francji powrót do władzy i wprowadzenie kolejnego antykatolickiego terroru w republice.

 

''Oficer i szpieg'' to francuski film kostiumowy oparty w powszechnej opinii na faktach. W filmie Romana Polańskiego w głównych rolach wystąpił: Jean Dujardin („Artysta", „Wilk z Wall Street"), Louis Garrel („Marzyciele") i Emmanuelle Seigner („Wenus w futrze"). Autorem zdjęć do filmu był Paweł Edelman.

 

Obraz Polańskiego kreuje fałszywe przekonanie o: irracjonaliści antysemityzmu w XIX wiecznej Francji, amoralności środowisk prawicowych, cnotach przedstawicieli środowiska masońskiego. Sprawna rzemieślnicza praca Polańskiego sprawia, że taka lewicowa propaganda nie napełnia widza odrazą i sprytnie wdrukowuje mu lewicowe zabobony i uprzedzenia. Film nie dosyć, że jest krytyczny wobec rzekomego antysemityzmu, to jeszcze łączy ten antysemityzm z homofobią – aż dziw, że antysemitom w filmie nie przypisano odpowiedzialności za katastrofę klimatyczną (np. w związku z rewolucją przemysłową).

 

Jak informuje dystrybutor filmu, obraz „Oficer i szpieg" „opowiada opartą na faktach historię Alfreda Dreyfusa, francuskiego oficera skazanego na dożywocie za zdradę swojej ojczyzny i zesłanego na wygnanie. Georges Picquart, nowy szef wywiadu, wkrótce po uwięzieniu Dreyfusa odkrywa, że dowody przeciwko skazanemu zostały spreparowane. Wbrew swoim przełożonym Picquart postanowi za wszelką cenę ujawnić prawdę. Stawką w tej grze jest nie tylko błyskotliwie rozpoczęta kariera Picquarta, ale i wielki międzynarodowy skandal, który zmieni bieg historii".

 

Roman Polański w swoim najnowszym filmie chciał „pokazać podobieństwo historycznej afery do tego, co dzieje się w dzisiejszym świecie: prześladowania mniejszości, absurd środków bezpieczeństwa, tajne trybunały wojskowe, wymykające się spod kontroli agencje wywiadowcze, ukrywanie faktów przez rządy, tworzenie fake newsów i wściekłą prasę".

 

W opinii dystrybutora filmu obraz pokazuje „system, w którym samonakręcająca się spirala nienawiści niebezpiecznie zaczyna przypominać współczesność. „Oficer i szpieg" to film o tym, jak historia się powtarza, a jeden człowiek, na przekór wszystkim walczący o sprawiedliwość, może zmienić bieg wydarzeń".

 

Jak można dowiedzieć się z Wikipedii „w 1894 roku Alfred Dreyfus, francuski oficer artylerii pochodzenia żydowskiego, został na podstawie spreparowanych dowodów oskarżony o zdradę na rzecz Niemiec. Koronnym dowodem w procesie były: rękopis pisma do ambasady niemieckiej przypisywany Dreyfusowi i przysięga jednego świadka oskarżenia. Powołano pięciu specjalistów od badania pisma. Trzech z nich, w tym Alphonse Bertillon, stwierdziło, że list jest autorstwa Dreyfusa. Wyrokiem sądu wojskowego Dreyfus skazany został na dożywotni karny obóz na Wyspie Diabelskiej w Gujanie Francuskiej, w Ameryce Południowej.

 

Fałszerstwo zostało ujawnione przez podpułkownika wywiadu Georges'a Picquarta, w wyniku odnalezienia w tym samym koszu co wcześniejszy rękopis podziękowań za przekazane informacje dla majora Esterhazy'ego. Wówczas wyżsi oficerowie armii, w tym podwładny Picquarta, kapitan Hubert-Joseph Henry, usiłowali ukryć swoje błędy. Aferę ujawnił na forum publicznym pisarz Émile Zola, publikując 13 stycznia 1898, na łamach gazety „L'Aurore" („Świt"), słynny list otwarty do prezydenta Republiki Francuskiej Félixa Faure'a, zatytułowany „J'Accuse...!" (Oskarżam!), podpisany również przez setki intelektualistów francuskich. Jednak kolejne procesy rewizyjne utrzymywały wyrok skazujący, zaś Émile Zola został skazany na rok więzienia i zmuszony pogróżkami do wyjazdu do Wielkiej Brytanii.

 

Sprawa Dreyfusa podzieliła Francję na „dreyfusistów" i „antydreyfusistów". Spór był wyjątkowo gwałtowny, gdyż dotyczył wielu wysoce kontrowersyjnych kwestii w zaognionym klimacie politycznym Francji. Podziały przebiegały, do pewnego stopnia, między kręgami prawicowymi, monarchistycznymi i klerykalnymi z jednej strony a kręgami republikańskimi, antymonarchistycznymi i silnie antyklerykalnymi z drugiej. Duże znaczenie miały również nastroje antysemickie w wielu grupach społecznych, wzmocnione bankructwem w 1885 Union Générale, instytucji finansowej powiązanej z Kościołem katolickim, która zamierzała wyrugować finansjerę znajdującą się w rękach francuskich Żydów. Nastroje zaogniło również ukazanie się w 1886 książki Édouard Drumonta La France Juive (Żydowska Francja). (...)

 

Przyczyną afery Dreyfusa była najprawdopodobniej wyrażana ciągle niechęć znacznej części korpusu oficerskiego do promowania Francuzów pochodzenia żydowskiego, czego nieformalnym rzecznikiem byli Drumont, Lamase i inni autorzy, szczególnie na łamach założonego z pomocą jezuitów czasopisma „La Libre Parole" (Wolne Słowo). Zamieszczane tam artykuły denuncjowały francuskich oficerów pochodzenia żydowskiego jako przyszłych zdrajców (...)

 

W sierpniu 1898 francuski minister wojny Cavaignac ustalił, że dowody zostały spreparowane przez Henry'ego. Kapitan wywiadu popełnił samobójstwo, a we wrześniu tego roku Esterhazy przyznał się do winy. W sierpniu 1899 odbył się kolejny proces. Sąd, broniąc honoru armii, uznał winnym Dreyfusa i skazał na dziesięć lat więzienia, zaliczając mu pięcioletni pobyt na wyspie. Wskutek nacisku opinii publicznej 19 września 1899 prezydent Francji anulował wyrok. Jednak dopiero w lipcu 1906 francuski Najwyższy Sąd Apelacyjny całkowicie anulował wyrok sądu wojskowego, senat przywrócił Dreyfusowi stopień kapitana, awansował go do stopnia majora i odznaczył Legią Honorową. Afera miała jednak bardzo istotne reperkusje dla życia politycznego i społecznego Francji – prawica, zwłaszcza skrajna, została zepchnięta na margines, w 1905 weszły w życie uregulowania dotyczące rozdzielenia kościoła od państwa, zaś armia została poddana cywilnej kontroli.

 

Nieoczekiwanym skutkiem sprawy Dreyfusa była zmiana postawy austriackiego dziennikarza pochodzenia żydowskiego, Theodora Herzla, który – poruszony niesprawiedliwością procesu i społecznymi reakcjami we Francji – zapoczątkował ruch syjonistyczny. (...)

 

Bardzo drobiazgowo sprawę Dreyfusa sportretowali i zanalizowali Marcel Proust, w powieści W poszukiwaniu straconego czasu oraz Robert Harris w beletrystycznej książce ''Oficer i szpieg'' (2014). Jest ona też jednym z wątków powieści Umberta Eco ''Cmentarz w Pradze'', książki Szołema Alejchema ''Kasrylewka'', a Barbara Tuchman poświęciła jej jeden z esejów w książce ''Wyniosła wieża''.

 

Filmy fabularne o sprawie Dreyfusa wyreżyserowali m.in. Georges Méliès (1899), Richard Oswald (1930), William Dieterle (1937), José Ferrer (1957), Ken Russell (1991), Yves Boisset (1994), Roman Polański (Oficer i szpieg, 2019)".

 

 

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną