Bard kresowej Atlantydy

0
0
0
/ By Silar - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=38647104

Kresy, kraina niezapomnienia. Wymiera już pokolenie, dla którego była najbliższa sercu, bo tam się urodzili, tam spędzili swą młodość. Dla ich potomków to część dawnej Rzeczypospolitej do jakiej dziadkowie i ojcowie bezustannie tęsknili. Znają tamte Kresy wyłącznie z rodzinnych opowieści, choć wielu chciałoby poznać je w dzisiejszej odsłonie, odnaleźć ślady miejsc skąd wyrastają korzenie ich rodu. Niestety, o kresowym dziś ciągle wiemy zbyt mało. Każdy przyczynek do jego poznania bywa więc szczególnie cenny.

W historię Kresów zanurzył się przed parędziesięciu laty temu prof. Stanisław Sławomir Nicieja, można by rzec - prawdziwy człowiek Renesansu. Urodzony w 1948 na Dolnym Śląsku po ukończeniu historii w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu (od 1994 r. mianowanej Uniwersytetem Opolskim), uzupełniał swą wiedzę w kolejnych placówkach naukowych: Lwowskim Uniwersytecie Narodowym, potem jako stypendysta w Nancy i Paryżu a także na stypendiach w Londynie (1990-1993). W 1989 r. zostaje profesorem nauk humanistycznych.

Lista jego działań pozanaukowych w znacznym stopniu związana jest z Kresami. Członek Polsko-Ukraińskiej Komisji ds. Renowacji Cmentarza Łyczakowskiego, zespołu Odbudowy Cmentarza Orląt i Komisji Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu. Zasiada również w paryskim Komitecie Redakcyjnym Słownika Biograficznego Polonii Świata. Pisze setki artykułów do pism naukowych, współtworzy serię filmów dokumentalnych o Kresach. Staje się wreszcie pomysłodawcą Złotej Serii Otwartych Wykładów Uniwersyteckich. Niezmożona energia pozwala mu jeszcze na aż trzykrotne pełnienie funkcji rektora rodzimego Uniwersytetu Opolskiego. W latach 2001-2005 jest senatorem z ramienia SLD. Odznaczony m.in. Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis.

WESPRZYJ NAS Rozlicz z nami PIT za 2019 i przekaż 1% podatku na Fundację SOS Obrony Poczętego Życia. Wesprzyj ofiary przemocy domowej i obronę dzieci nienarodzonych!

Często wyrusza na  Kresy. Ogląda, filmuje, prowadzi telewizyjne gawędy o zakątkach tej krainy. I pisze o niej książki, jak choćby „Twierdze Kresowe Rzeczypospolitej” i „Kresowe Trójmiasto”, kilka o cmentarzach lwowskich. Przybliża w nich miejsca znane nam z historii, jak i te mniej głośne, jednak niegdyś tętniące polskością. Przed kilku laty podejmuje trud stworzenia serii książek zatytułowanych „Kresowa Atlantyda. Historia i mitologia miast kresowych”. Przedstawia w nich poszczególne rejony dawnych kresów Rzeczypospolitej, od zamków i pałaców żyjącej tam ongiś arystokracji, po miasta, miasteczka, wsie i osady. Pokazuje ślady przeszłości, ale też ich teraźniejszość. Ta wędrówka prof. Niciei, skrzętnie opisywana, przypomina mi poniekąd pracę Józefa Ignacego Kraszewskiego, bogato ilustrowane przez samego autora  ”Wspomnienia Wołynia, Polesia i Litwy”.

Ostatni, trzynasty tom  „Kresowej Atlantydy” ukazał się nakładem wydawnictwa MS w 2019 r. Poświęcony jest Grodzieńszczyźnie, przed zmianą granic bodaj najbardziej, poza Lwowem i Wilnem, nasyconej polskością. Stąd zresztą, po umowie z ZSRR  w roku 1956  wyemigrowało do Polski bodaj najwięcej spośród ćwierćmilionowej grupy naszych rodaków. Wśród nich był sławny kompozytor i wokalista, Czesław Wydrzycki, znany jako Niemen, pochodzący z małej osady Stare Wasiliszki. Mimo iż powojenni władcy tych ziemi starali się zatrzeć ślady polskości tego i innych miejsc, istnieje tam dziś licznie odwiedzane Muzeum Czesława Niemena.

Barwna opowieść prof. Niciei o grodzieńskich Kresach pełna jest zresztą podobnych ciekawostek, dających świadectwo, że ich polskość – w myśl łacińskiego „Non omnis moriar” ( nie wszystek umrę) – nadal tam żyje nie tylko w budowlach i pamiątkach materialnych ale i ludziach. Ich serca podzielone są na dwie równe połowy: jedna kocha swoją od pradziadów ojcowiznę, inna tęskni za Polską. Autor „Kresowej Atlantydy” stwierdza nie bez racji, iż w kilkanaście lat po wojnie Polska, mimo że biedna i zniszczona, zdołała przyjąć wielką rzeszę Kresowian. Zaś teraz, w czasach nam bliższych, jest bardzo daleka od podobnego działania wobec choćby Polaków z Kazachstanu - potomków naszych rodaków, zesłanych tam przez Sowietów. Jest to – moim zdaniem -  rodzaj ujmy na honorze.

Zuzanna Śliwa

Źródło: Zuzanna Śliwa

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną