Zwyczaje ludowe Środy Popielcowej i Wielkiego Postu

0
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / wikimedia.org

Żyjący w XVIII wieku, ksiądz Jędrzej Kitowicza w swoim dziele „Opis obyczajów i zwyczajów za panowania Augusta III" opisywał jak w Środę Popielcową po mszach przed kościołami chłopcy czatowali na dziewczęta by im na plecach przypinać szpilką lub haczykiem wiszące na nitce kurze łapki, skorupki od jajek, indycze szyje itp. świństwa. Tak ustrojone dziewczę kompromitowało się publicznie, póki kto jej z litości uwagi nie zwrócił. Młodzież miała też w zwyczaju bicie po głowach innych młodzików workami wypełnionymi popiołem lub wysypywanie sobie wzajemnie na głowy miski pełnej popiołu (przykrość ta spotykała i dziewczęta). Innym sztubackim zwyczajem było rozbijanie w pobliżu przechodzącej osoby garnka z popiołem, tak by wzbita chmura popiołu pokryła ofiarę żartu.

W XVII wieku dziewczęta które nie znalazły narzeczonego w ostatnich dniach karnawału (zwanych zapustami) łapane były przez wyrostków i zaprzęgane do kłód (symbolizujących niedole małżeństwa) i przeganiane po ulicach. Dla takiej starej panny takie performance było bardzo wstydliwe. Szansą na uniknięcie takiego pohańbienia było postawienie wódki chłopom w okolicznej karczmie. Zwyczaj ten zanikł w wieku XVIII.

 

Z czasem wyrostki tak bardzo się rozzuchwaliły, że prześladowały też leciwe panie (szczególnie witalne przekupki, którym okradano stragany) i kawalerów.

 

Najpopularniejszymi potrawami postnymi były śledzie i zupa z niemiecka żurem zwana (w łacinie nazywano ją glicerium, a po rusku kysielem). Ta przybyła z Rusi potrawa stała się typowo polskim daniem. Składała się z żytniego zakwasu (niezbędnego do pieczenia chleba) z różnymi dodatkami. Żur w okresie postu jadany był i przez Króla, przez szlachtę i przez włościan. W Środę Popielcową i Wielki Piątek nic nie jadano. Środa Popielcowa rozpoczynała 40-dniowy post w Polsce.

 

Czwarta niedziela wielkiego postu w mitologi ludowej była dniem śmiertelnej walki zimy z wiosną. Dlatego też dzień ów zwany był Śmiertelną Niedzielą. Innymi nazwami była Biała Niedziela lub Czarna Niedziela (biały i czarny były wówczas kolorami żałoby). By wspomóc wiosnę chłopi robili kukłę Marzannę (personifikującą zimę). Kukłę niszczono (rozrywając ją na strzępy lub topiąc w rzece) po niedzielnej sumie by zima też została zniszczona. Szczątki Marzanny rozsypywano na polach by przyniosły obfity plon. Po zniszczeniu marzanny po wsi ruszała procesja z „latkiem" (niedużym świerczkiem przybranym kolorowymi bibułkami i pisankami). Procesji towarzyszyły pieśni i nawiedzanie domów gospodarzy (którzy odwdzięczali się chłopcom drobnymi podarkami). Czasami zamiast latka procesja chodziła z wystrojoną lalką nazywaną imieniem słowiańskiej bogini wiosny „Dziewanną". Tradycje Marzanny i Dziewanny opisywał już Jan Długosz w „Historia Polonica".

 

W Białą Niedziele

gospodynie sporządzały krzyż z żytniego ciasta. Tak wypiekiem karmiono bydło tego samego dnia lub w dniu, kiedy żywina pierwszy raz wychodziła na pastwisko. Żytnie wypieki chronić miały zwierzęta od chorób. Często też kawałek wypieku zjadali gospodarze, by uchronić się przed bólami pleców. W miastach natomiast młodzież płci obojga rozbijała o drzwi cudzych domów garnki napełnione popiołem.

 

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną