Sri Lanka na celowniku Chin

0
0
0
/

Chińczycy w ramach Jedwabnego Szlaku pracują nad podbojem świata. Komunizm jest nastawiony na dominację świata. Nie jest to nic nowego. Dziś w miejsce operowania armią Chińczycy prowadzą wojnę ekonomiczną. Odkąd rząd w Pekinie kupił polskie długi również jesteśmy elementem ich działań w skali całego globu... Sri Lanka pełni jeden z przystanków ku ich ostatecznym celom.

Inwestycje na Oceanie Indyjskim prowadzą do ustanowienia sfery wpływu. Dla Polski ma znaczenie nowa taktyka Chin. Sri Lance grozi, że znajdzie się w pułapce długu. Miejscowi pracownicy są wypierani przez siłę roboczą z Chin. Obawy również budzi strategia Chin ignorująca środowisko. Ustalenia badaczy Ganeshana Wignaraja i Dinusha Panditaratne prowadzą do wniosku, że skażenie natury dosięgnie również sąsiadów Sri Lanki.

Ze strony ekonomicznej Chińczycy kierują się maksymalizacją zysków przy ograniczeniu ryzyka. Na chwilę obecną Sri Lanka jeszcze nie jest w pułapce chińskich pożyczek. Dług w kraju komunistów wynosi sześć procent produktu krajowego brutto. Analiza ekonomiczna całego procesu działań Chin wskazuje, że zarówno Sri Lanka odniesie korzyści, jak i straty. Międzynarodowy Terminal Kontenerowy w Colombo (CICT) rozbuduje dla przykładu port i zwiększy jego znaczenie. Zarazem pozwoli na zalewanie lokalnego rynku przez chińskie dobra.

Nielegalni pracownicy z Chin stają się powoli problemem, lecz udział skośnookich pracowników w rozumieniu procentowym jest niski. Z drugiej strony kwestie portów wspieranych chińskim pieniądzem rodzą obawy, czy Państwo Środka nie pomyśli o ich wykorzystaniu dla wojska. Odpowiedzią Sri Lanki jest umocnienie marynarki w Hambantota.

Między 2006 a 2019 Chiny zainwestowały na Sri Lance dwanaście miliardów sto milionów dolarów. Wszystko rozpoczęło się od elektrowni Norocholai w 2006 i pierwszych czterystu pięćdziesięciu pięciu milionów dolarów. Rok później pojawili się w porcie Hambantota. W 2010 z kolei zajęli się międzynarodowym portem lotniczym w Mattala. Rok później na celowniku znalazł się wspomniane wcześniej Colombo. Rok 2012 objął wieżę Lorus. W 2016 Chińczycy wybudowali autostradę południową, a w 2017 przekazali pieniądze w ramach projektu wsparcia Katana Water.

Dokładne przyjrzenie się historii kraju ukazuje, że Chiny pojawiały się tutaj już wcześniej. W 1973 roku sfinansowały na przykład Bandaranaike, salę do konferencji wzorowaną na bliźniaczym projekcie z Pekinu.  Obecnie dzięki Chinom kwitnie transport. Powstały źródła energii odnawialnej jak Norochholai. Mają dzięki nim wodę (projekt w Pathadumbara). Wieża Lorus to przykład inwestycji w technologii informacyjno-technologiczne (ICT). Łącznie inwestycje Chin w 2018 roku stanowiły czternaście procent PKB. W tym samym okresie o dwa punkty procentowe Chiny wyłożyły więcej pieniędzy w Pakistanie (w ujęciu do PKB kraju), Mongolii (trzydzieści procent), Kambodży (czterdzieści procent), Malediwach (piętnaście procent).

Obok zysków dla ekonomii, bo przykładowo jeśli Światowe Forum Ekonomiczne ocenia jakość sieci elektrycznej na trzydzieści dziewięć procent ogólnie przyjętych standardów to inwestycje w tym zakresie są bezspornie na plus, ważne są koszty. Autostrada południowa rozpoczęta w 2011 roku oznacza spłatę pożyczki. Od ponad półtora tysiąca milionów dolarów Sri Lanca zapłaci dwa procent. Skrócenie czasu transportu z trzech godzin do półtorej godziny między Galle i Collombo jest jedną stroną medalu. Drugą stanowi  zysk wykonawcy CCC, a także pożyczkodawcy EXIM. Pożyczki są oferowane w kraju przeciętnie na dwa procent ze zmienną stopą procentową. Autostrada Colombo Katunayake doczekała się sześć i trzech dziesiątych procenta, chociaż objęła niższą kwotę - dwustu czterdziestu ośmiu milionów dolarów.

Terminal Colombo daje możliwość wybicia się w Azji, bo będzie jednym w swoim rodzaju. Nie ma bowiem drugiego przeznaczonego do obsługi takiego tonażu. Po chińskie inwestycji zajmie jedenaste miejsce na świecie. Skalę potrzebnych na Sri Lance inwestycji Bank Światowy wycenił na blisko czterdzieści jeden procent PKB kraju. W tym ujęciu inwestycje Chin nie zmieniają problemów kraju, bo są kroplą w morzu.

Zdaniem wiceprezydenta USA Mike’a Pence’a, a także miliardera George’a Sorosa pożyczki te jednak forsują interes geostrategiczny Chin na Sri Lance. Zauważają, że w odróżnieniu od banków komercyjnych Chiny nie zwracają uwagi, czy projekt zarobi się na siebie. Przykładem jest przynoszący straty port Hambantota. Jednak dzięki nim Chiny umocnią swoją pozycje w regionie.

Jacek Skrzypacz

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną