Jakiego przywództwa chcą Polacy? - Marian Piłka [FELIETON]
Choć wybory prezydenckie są znakomitą okazją do zaprezentowanie koncepcji przywództwa narodowego, to kandydaci bardziej wpisują się w logikę demokratyczną pozyskiwania elektoratu obietnicami, będącymi formą korupcji politycznej, niż wskazywaniem kierunku rozwoju narodowego.
Oczywiście z kampanii poszczególnych kandydatów widać różnice pomiędzy koncepcjami prezydentury, ale nie są to koncepcje przywództwa, ale koncepcje zaspokajania różnych interesów społecznych, ekonomicznych, czy ideologicznych. Taka koncepcja kampanii, a co więcej taka koncepcja prezydentury wynika z założenia, że najważniejsze jest nie kierunek w którym podąży kraj, a sukces wyborczy sam w sobie. Dlatego sztaby wyborcze prowadzą badania fokusowe starając się dostosować kampanię, jak też model prezydentury do społecznych oczekiwań. I co więcej nie jest to tylko prosta forma oszukania wyborców, że po wyborach będziemy robić i tak to co uważamy za słuszne. To tylko częściowo prawda, Bo choć kandydaci nie mówią. o rzeczywistych priorytetach władzy, to jednak kampanie profilują do pewnego stopnia ich późniejsze zachowanie. Zawsze będą obawiać się, że z ich obietnic będą przecież rozliczani. Dlatego w walce o sukces wyborczy faktycznie rezygnują z sprawowania przywództwa narodowego na rzecz nadążania za zmieniającymi się społecznymi preferencjami.Ale to nie jest przywództwo, a co najwyżej zarządzanie dryfem.państwa w nieokreślonym kierunku, a raczej w kierunku w kierunku wyznaczanym przez zewnętrzne siły. To nie jest przywództwo, ale zaprzeczenie sensu przywództwa.
W naszym narodzie oprócz oczekiwać na spełnienie określonych społecznych interesów jest mniej lub bardziej uświadamiane oczekiwanie na rzeczywiste przywództwo narodowe, które zdefiniuje zasadnicze wyzwania stojące przed naszym narodem i wskaże kierunki, które zapewnią naszemu narodowi pokojowy rozwój i bezpieczeństwo.
Choć w kampanii wyborczej nie da się w sposób zniuansowany przedstawić wszystkiego, to jednak można wskazać na priorytety, które określą charakter przywództwa. I tak najważniejszym wyzwaniem jakie stoi przed naszym krajem, to kwestia załamywania się systemu międzynarodowego, dzięki, któremu Polska odzyskała ponad trzydzieści lat temu wolność. Jeżeli Amerykanie wycofają się z Europy i porozumieją się z Rosjanami, co jest realną możliwością w perspektywie obecnej dekady, to polska wolność, a na pewno nasze możliwości rozwojowe staną pod wielkim zagrożeniem. Żaden z kandydatów nie mówi o tym najważniejszym wyzwaniu jakie stoi przed Polską. Wtedy nie ochroni nas ani Washington, ani Bruksela z Berlinem. Jeżeli nie będziemy mieli silnej armii, to będziemy bezbronni. Jedynymi elementami z polityki bezpieczeństwa pojawiającymi się w kampanii, to postulat odbudowy marynarki wojennej. Oprócz okrętów podwodnych, które rzeczywiście są potrzebne, postulat rozbudowy nawodnej marynarki, postulat bardzo drogi, jest kompletnie nietrafiony z punktu widzenia obronności naszego kraju.Polska powinna w tej dekadzie zwiększyć nakłady na obronę do 4% PKB. Ale to oznacza, że że efektywna polityka obronna ograniczy ekonomiczne korumpowanie społeczeństwa.
Drugim najważniejszym wyzwaniem, to katastrofa demograficzna. Kandydaci skupiają się na polemikach w sprawie LGBT. Groteskową odpowiedzią niektórych kandydatów, jest kwestia upowszechnienia propagandy homoseksualnej jako odpowiedź na katastrofę demograficzną. Przeciwstawienie się temu nihilizmowi demograficznemu jest sprawą ważną, ale zdecydowanie niewystarczającą.Przyszłość demograficzna zależy przede wszystkim od upowszechnienia się modelu rodziny przynajmniej dwa plus trzy. Dlatego należy albo wprowadzić 1000+ na trzecie dziecko, albo obniżyć podatek dla rodzin z trójką dzieci do 7% w pierwszej grupie dochodowej. Kandydaci, tego nie robią, bo rodzin 2+3 jest stosunkowo niewiele, i w związku z tym nie widzą potrzeby odwoływania się do tej grupy. A tu nie chodzi o przekupywanie tej grupy, ale pokazanie konsekwencji społecznych , ekonomicznych i politycznych dalszego pogłębiania katastrofy demograficznej dla całego społeczeństwa.
Przyszłość naszej gospodarki, bardziej niż od obniżenia podatków zależy od rozwoju nauki. Wzrost nakładów na naukę, przynajmniej do poziomu 2%PKB, czyli średniej unijnej jest nakazem chwili. Nie mówię już o podniesieniu do poziomu nakładów Izraela, czy Korei. Ponieważ naukowcy, to grupa stosunkowo nieliczna, to nie jest przedmiotem zabiegów wyborczych.Ale kwestia ta ma fundamentalne znaczenie nie tylko dla naszej międzynarodowej pozycji, ale także dla dobrobytu polskiego społeczeństwa..
Wreszcie kwestia polskiej emigracji. Polska od wieków krwawi, jako naród który pozwala na emigracje swojej populacji. Dziś jednym z najważniejszych jest zatrzymanie tej emigracji i odwrócenie tego procesu. Żaden z kandydatów nie odniósł się do tego zjawiska.Pomimo, że w tych wyborach zadeklarowało udział około 400 tyś polskich imigrantów. Polska powinna obniżyć podatek przynajmniej o połowę na 5-7 lat dla wszystkich emigrantów ekonomicznych, którzy zdecydują się na powrót do kraju. A także znieść podatek od emerytur uzyskanych za granicą, dla tych, którzy zdecydują się osiąść na emeryturę w Polsce.Takie rozwiązania nie uszczuplą w żaden sposób polskiego budżetu. Wprost przeciwnie, przyczynia się do wzrostu jego dochodów. A powrót emerytów do Polski jeszcze silniej zwiążę pokolenie ich dzieci i wnuków z naszym krajem, nawet jeżeli pozostaną za granicą.
Przedstawione wyżej propozycje, nie są zupełną koncepcją przywództwa narodowego, ale wyznaczają pewien kierunek myślenia o przywództwie zdecydowanie wykraczając poza partyjny model sprawowania prezydentury i odwołując się do dobra wspólnego. Nie jest bowiem prawdą, że Polacy odwołują się tylko do egoistycznie rozumianego interesu , ale jest też głęboka potrzeba w naszym narodzie, rzeczywistej troski o wspólny interes narodowy i wyjście z logiki wojny plemiennej na rzecz działania dla wspólnych celów i wspólnych wartości. Wspólnota narodowa jest bowiem, nadrzędna wartością i ona , a nie partie, powinna być celem odniesienia dla polityki i dla przywództwa narodowego. Prezydentura pomimo ograniczonych kompetencji, z racji charakteru procesu wyborczego ma jednak tytuł do wyznaczania kierunku narodowego rozwoju. . I na tym powinna się przede wszystkim skupić kampania kandydatów na prezydenta.
Prezydentura powinna być zasadniczym elementem narodowego przywództwa, a nie tylko partyjnym łupem. Dlatego powinna przedstawić najbardziej fundamentalne wyzwania stojące przed narodem i propozycję odpowiedzi na te wyzwania, a nie tylko formę przekupienia poszczególnych grup wyborczych. I to jest jedyna metoda, aby kampania prezydencka odeszła do żenujących połajanek i skupiła się na tym co najważniejsze. Myślę, także, że to jest także klucz do zwycięstwa.. To Polacy, jak każdy naród chce przewidującego i sprawnego przywództwa.
Marian Piłka
historyk, publicysta
Źródło: Marian Piłka