Afganistan: Odważne siostry zakonne pomagają pomimo talibów

Afganistan, Kabul - Pomimo zażartych walk pomiędzy wojskami Afganistanu a talibami, które przechylają się na korzyść agresorów, do Kabulu przyjeżdża kolejna siostra zakonna, ażeby pomagać najbardziej potrzebującym
„Przemoc i ubóstwo przybierają na sile, jesteśmy tu bardzo potrzebne”
– mówią siostry przebywające w Kabulu - stolicy Afganistanu.
Oficjalnie wojna została zakończona wraz z wycofaniem się wojsk amerykańskich. Jednakże wyjście wojsk amerykańskich stworzyło próżnię na afgańskiej scenie zbrojno-politycznej, którą wypełnić postanowili talibowie kierowani przez przywódców przebywających w Katarze.
Jak donosi UNICEF, w zaledwie trzy dni za sprawą muzułmanów zginęło 27 dzieci. W przeciągu ostatniego miesiąca ponad 1000 cywilów zostało ofiarami działań zbrojnych wywołanych przez siły talibskie.
Zakonnice pracujące w Afganistanie znajdują się tam w ramach stowarzyszenia „Dla dzieci Kabulu”. Organizację założono 2004 roku jako odpowiedź na wezwanie św. Jana Pawła II. Zareagowało wówczas aż czternaście zgromadzeń zakonnych. Siostra, o kto®ej mowa na początku artykułu, będzie pracowała w ośrodku dla niepełnosprawnych dzieci.
S. Teresia Crasta kierująca ośrodkiem, stwierdza:
„Przemoc w tym kraju jest codziennością”, a „krew płynie ulicami jak woda”.
I kontynuuje:
„Po wycofaniu wojsk zachodnich powrót do rządów talibów jest coraz bardziej prawdopodobny i obawiamy się o przyszłość, nie zrezygnujemy jednak z naszego zaangażowania”.
W ośrodku przebywa obecnie 50 dzieci w wieku od 6 do 12 lat. Dzieci pochodzą z najuboższych rodzin nie mogących zapewnić odpowiedniej opieki ze względu na wszechobecne ubóstwo.
Działalność sióstr spotyka się z agresywnymi reakcjami ze strony muzułmanów.
„Poza naszym domem nie możemy przyznawać się do Chrystusa, ale wszyscy wiedzą, że jesteśmy chrześcijankami i doceniają to, co robimy dla potrzebujących”
– mówi siostra Shahnaz Bhatti z Pakistanu.
Źródło: Do Rzeczy, vatican.va / BBC