WIELKIE OSZUSTWO?! Jak koncerny sprzedały nam historię o „śladzie węglowym”!

Od wielu lat różne kampanie społeczne w Polsce i na świecie koncentrują się na tym, by piętnować zachowania obywateli, którzy nie segregują śmieci, wyrzucają plastykowe butelki, gdzie popadnie, nie troszczą się o środowisku. W naszym kraju była słynna reklama telewizyjna, w którym kobieta spowiada się księdzu, a ten zwraca jej uwagę, że nie wyznała „grzechu ekologicznego”.
Na pytanie kobiety, czy to ciężki grzech, kapłan odpowiedział „cięższy od innych”. Posłużono się w tym wypadku odniesieniem do katolickiej moralności, w sposób zupełnie manipulacyjny, bo w innych wypadkach jest już ona passe. We wszystkich tych działaniach widać przerzucanie odpowiedzialności na zwykłych ludzi. Tymczasem za zanieczyszczenie środowiska, w tym wszechobecny plastyk odpowiadają koncerny. Podobnie robi się z tzw. śladem węglowym.
British Petroleum (BP), druga co do wielkości niepaństwowa firma naftowa na świecie, posiadająca 18 700 stacji benzynowych i serwisowych na całym świecie, zatrudniła specjalistów od public relations Ogilvy & Mather, aby promowali pogląd, że zmiany klimatyczne nie są winą giganta naftowego, ale obywateli. Reklama, która ukazała się w 2000 r. uzyskała nawet nagrodę „Złotą Effie”. BP po raz pierwszy wypromowało i wkrótce z powodzeniem spopularyzowało termin „ślad węglowy”. Wraz z nim oskarżyło ludzi, że odpowiedzialność za ogrzewanie klimatu spoczywa na konsumentach, którzy kupują za dużo jedzenia i za dużo podróżują.
Mark Kaufman twierdzi, że teraz są mocne, jasne dowody na to, że termin „ślad węglowy” zawsze był fikcją. Koncern BP nie powinien natomiast pouczać obywateli o ochronie środowiska, bo jest odpowiedzialny m.in. za gigantyczny wyciek setek milionów galonów ropy do Zatoki Meksykańskiej. Namacalnym argumentem za tym, że nasze indywidualne nawyki, choćby najgorsze, nie wpływają na klimat, jest fakt, że podczas lockdownów związanych z kowidem, kiedy większość samolotów była uziemiona i mało kto jeździł samochodem, poziom dwutlenku węgla w atmosferze zamiast spaść, według naukowców, jeszcze wzrósł.
Koncern BP umieścił na Twitterze specjalny kalkulator do obliczania swojego osobistego śladu węglowego. The New York Times opublikował artykuł zatytułowany „Jak zmniejszyć swój ślad węglowy podczas podróży”. Firmy odzieżowe i inne sugerują, że nabywanie ich produktów to wyraz troski o zmniejszenie śladu węglowego. W praktyce więc nie tylko mamy do czynienia z przerzucaniem odpowiedzialności, zmuszaniem ludzi do zmiany życia, która niczemu nie służy, ale jeszcze z wielkim biznesem.
BP z jednej strony nakłania ludzi do przejścia na „dietę niskoemisyjną”, a z drugiej strony samo w 2018 r. zainwestowało zaledwie 2,3 % swojego budżetu w energię odnawialną. Jak pisze Mark Kaufmann: „Geniusz śladu węglowego polega na tym, że daje nam on pozornie coś do zaradzenia problemowi klimatycznemu. Żaden zwykły człowiek nie może zredukować 1 miliarda ton emisji dwutlenku węgla. Ale możemy wrzucić plastikową butelkę do kosza na surowce wtórne, podwieźć kogoś do pracy lub zjeść mniej cheeseburgerów”. Dodał też: „Ogilvy & Mather, marketerzy wynajęci przez British Petroleum, utkali przytłaczające wyzwania związane z transformacją dominującego globalnego systemu energetycznego za pomocą taktyk manipulacyjnych, które sprawiły, że coś niematerialnego (dwutlenek węgla i metan — oba silne gazy cieplarniane, które są niewidoczne) stało się namacalne. Odcisk stopy. Twój ślad.
Paradoksem jest to, że obrońcy klimatu, mówiąc o śladzie węglowym, wspierają się propagandą przemysłu paliw kopalnych. Zupełnie inną sprawą jest, czy te ostatnie zostały sprawiedliwie napiętnowane. Z całą pewnością jednak BP i inne koncerny związane chociażby z ropą z całą pewnością nigdy nie dbały o środowisko. To BP stało jednak za akcją medialną, kiedy pytało ludzi na ulicach Londynu, czy czują się odpowiedzialni za środowisko. Pytani odpowiadali, że tak i wydźwięk był taki, że w sumie każdy z nas odpowiada za to, że świat wygląda, jak wygląda.
Na tym przykładzie widać, jak ekologia jest wspierana przez koncerny tylko po to, by tworzyć teatrzyk dla obywateli. Ci, którzy naprawdę trują środowisko, robią niewiele lub nic, żeby to zmienić, ale pożyteczni idioci wierzą, że jeśli będą jeździć na rowerze i nie jeść mięsa oraz nakłaniać do tego innych, zmienią świat.
Źródło: https://mashable.com/feature/carbon-footprint-pr-campaign-sham