Gazeta Michnika znieważa pamięć Polaków pomordowanych przez Niemców [FELIETON]

Cóż „Gazeta” kojarzona z pewną roszczeniową, zakłamaną i obłudną mniejszością narodowo-etniczną po raz kolejny napluła na pamięć tysięcy Polaków zamordowanych przez Niemców za pomoc Żydom. I setek tysięcy polskich kobiet i dzieci mordowanych bestialsko przez okupanta. Potwierdzając, że pozostająca w coraz większej bańce informacyjnej „Gazeta Koszerna” jest najbardziej obrzydliwą gadzinówką ukazującą się w języku polskim. To jest jednolita linia polityczna, ponieważ inny artykuł z „Wyborczej” nosi tytuł: „Złapani przez policję z dwójką uchodźców z lasu. "Miałam poczucie, jakbyśmy usiłowali wywieźć Żydów z zamkniętego getta”.

I na pewno ich wsadzili do obozu koncentracyjnego bando gazetowych mini Goebelsów?

A wracając do wspomnianego wyżej artykułu to wystarczy przeczytać sam lead: „Matka z Wrocławia: - W sprawie uchodźców na granicy widzę lustrzaną sytuację z tym, jak Polacy zachowywali się w czasie wojny. Za 40 lat znów jedni będą mówili, że nie wiedzieli, inni powiedzą: "przecież ratowaliśmy". A tak naprawdę wszyscy siedzimy i patrzymy na tych umierających ludzi. Sytuacja się powtarza. Tak jakbyśmy nie wiedzieli, jak trzeba się zachować”.

I dalej: „W zeszłą sobotę o godz. 4.30 nad ranem przywitał między innymi ją Jędrek Kawecki z fundacji Równik Praw, przekazując pierwsze informacje organizacyjne dotyczące protestu „Matki na granicę. Miejsce dzieci nie jest w lesie”. To z Wrocławia wyszedł pomysł, by pojechać prawie 600 km do liczącego nieco ponad trzy tysiące mieszkańców Michałowa, niedaleko polsko-białoruskiej granicy, gdzie od tygodni rozgrywa się dramat uchodźców, których polski rząd wypycha za granicę i traktuje jak nieludzi”. Treść artykułu zawiera takie bzdury, że Polacy też wyjeżdżali do RFN jako „uchodźcy” przekraczając niemiecką granicę. Aż się odechciewa czytać gazetę. Polacy oczywiście przekraczali w PRL granice tak jak to się powinno robić to znaczy na przejściu granicznym, na pokładzie statków - po wcześniejszej odprawie okazując paszport z wizą, a nie łazili po lasach nad Odrą, czy Łabą i nie próbowali pokonać rzeki wpław bez dokumentów.

Komentarze szczujnych Czerskich

Komentarze pod tym skandalicznym artykułem pokazują jaka świrlandia już tylko pozostała jako czytelnicy „Wyborczej”. Kilka z nich poniżej:

„Nie ta skala jak za okupacji ale coś w tym jest. Nie widzimy problemu, bo nie chcemy widzieć. Z różnych przyczyn. Inna sprawa, że władza, nasza władza, szykująca się do autorytaryzmu może sobie przećwiczyć różne warianty zamykania granic, stanów wyjątkowych, użycia sił mundurowych, zaplanować logistykę, ustawić propagandę itd. To wszystko jest po coś, ci biedni ludzie na granicy są tylko pretekstem. Przesadzam? A w 2015 , jak mądrzy ludzie ostrzegali nas i prorokowali przyszłość po pisowsku to wszyscy pukali się w czoło i co? Kto jest głupi”?

Dziękuję, że to robicie. Wszyscy powinniśmy działać przeciwko umieraniu ludzi w pasie granicznym. Na razie udokumentowano 10 ofiar śmiertelnych.

Rząd chyba rzeczywiście czeka, by zima rozwiązała za nich problem. Taki głęboki, katolicki humanitaryzm, przecież ja nikogo nie zabiłem, oni sami sobie zgotowali ten los.

Ścigać czerskich Goebelsów

Radny Matecki ogłosił, że Fundacja Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu podejmuje działania prawne mające doprowadzić do skazania autorki artykułu z art. 133 Kk. Skończymy z waszym znieważaniem naszego narodu. I to rozwiązanie jak najbardziej popieram.

Piotr Stępień