SZOK! Rząd szykuje nam DRUGĄ KANADĘ! Podobne przepisy zastosował kanadyjski Putin Justin Trudeau! Zamrożą prawicy środki z dnia na dzień?

0
0
/ fot. Tt/Mateusz Morawiecki

Justin Trudeau w ramach pacyfikacji Konwoju Wolności nakazał m.in. – na podstawie obowiązującego w Kanadzie prawa – zamrożenie majątku jego uczestnikom. Najwyraźniej chwyt kanadyjskiego Putina i możliwość jego zastosowania zaimponowała rządzącej oligarchii. Rząd w Warszawie pracuje bowiem nad podobnym prawem w naszym kraju. Pretekstem rzecz jasna jest rzekoma „walka z Rosją” Polski.

Prawnicy alarmują, że w projekcie rządowej ustawy, mającej uderzać w Rosję pod pretekstem wojny na Ukrainie, znalazły się zapisy niebezpieczne także dla polskich obywateli. Umożliwiają one bowiem zamrażanie majątków także Polakom. Wystarczy, że zostaną oni uznani za osoby „zagrażające bezpieczeństwu Rzeczpospolitej Polskiej”. W ocenie niektórych prawników, jest to kategoria niejasna i bardzo szeroka – podaje portal nczas.com.


 

O niebezpieczeństwie wstępnego pomysłu mówiło już wiele osób. Wśród krytyków takiego rodzaju rozwiązań znalazł się m.in. publicysta Prawy.pl i „Najwyższego Czasu!” Stanisław Michalkiewicz. W rozmowie z kanałem „Niezależny Lublin” zapowiedział nawet, że „gdyby Konfederacja zgodziła się na konfiskatę prywatnego mienia Rosjan w Polsce, to by plunął na nich. Wówczas chodziło jednak jedynie o odbieraniu majątków „rosyjskim oligarchom”, jednak w praktyce przepisy można byłoby zastosować wobec każdego, również obywateli Polski.

W efekcie, wszechwładza państwa znacząco by się umocniła. Rząd całkowicie legalnie mógłby odbierać majątki według widzimisię czy to polityka z gabinetu władzy czy jakiegoś urzędnika. Na przeszkodzie stanęła jednak konstytucja. W 46 artykule czytamy, iż „przepadek rzeczy może nastąpić tylko w przypadkach określonych w ustawie i tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu”. W związku z tym w naszym kraju nie można – teoretycznie – odbierać własności prywatnej ani Polakowi ani obcokrajowcowi bez orzeczenia sądu, które będzie prawomocne.

Propozycja nowych przepisów jednak obchodzi ten przepis. Mowa bowiem nie o „odbieraniu”, ale „zamrażaniu” środków.

Tuż przed dzisiejszym czytaniem projektu rząd złożył poprawki. Prawników mocno one zszokowały. Chodzi o druki sejmowe nr 2131 i 2131-A. Na liście sankcji wobec Rosji znalazły się „osoby i podmioty stanowiące zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Rzeczypospolitej Polskiej”.

Radca prawny Federacji Przedsiębiorców Polskich Grzegorz Lang w rozmowie z „Pulsem Biznesu” ostrzega, że „w zasadzie na jej podstawie na listę sankcyjną mogliby trafiać także obywatele i firmy polskie, wobec których kierowano by zarzut \zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa'”.

Definicja tej przesłanki jest, można powiedzieć, nieograniczona i można do niej dopasować bardzo wiele sytuacji. Należy zaznaczyć, że nie jest powiązana ze wspieraniem Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie, więc wykracza poza pierwotny cel ustawy – alarmuje radca prawny Lang.

Podobne wątpliwości mają Łukasz Bernatowicz z Business Centre Club oraz Sebastian Zieliński z Crido Legal.

W trakcie parlamentarnych prac nad projektem kluczowe będzie klarowne określenie podmiotów odpowiedzialnych oraz ich obowiązków, ponieważ chodzi o wprowadzenie przepisów będących podstawą do dotkliwej odpowiedzialności finansowej i karnej podkreślił Zieliński.

Warto zauważyć, że zamrożenie środków nie oznacza permanentnej ich utraty. Na nieokreślony czas jednak są one zablokowane i mogą prowadzić nie tylko do upadku jakichś firm czy grup – szczególnie prawicowych, gdyż to one są mocno represjonowane w naszym kraju – ale także zwyczajnego bankructwa i nędzy poszczególnych osób czy niezależnych dziennikarzy. Wystarczy, że jakiś urzędnik oceni, że np. taki autor tego tekstu to „ruski agent”. Nie musi przedstawić żadnych dowodów, nie ma żadnego procesu. Rzekomo stwarzam zagrożenie dla państwa. I cyk zamrożenie środków i odebranie możliwości życia. Niepłacone rachunki generują odsetki, pojawiają się problemy z codziennym życiem.

Taki właśnie manewr – pod pretekstem rzekomego terroryzmu – zastosował kanadyjski Putin Justin Trudeau przy pacyfikacji Konwoju Wolności w Ottawie. Zidentyfikowanym uczestnikom zamrożono środki, w efekcie czego w jednym momencie mieli tylko tyle pieniędzy, ile mieli ich w gotówce. To generowało bardzo poważne i groźne problemy.

Dlatego jest ważne, by tego typu przepisy w tak ogólnych nawet nie definicjach, a po prostu hasłach, nie były nigdy przyjęte u nas.


 

 

 

Dominik Cwikła


 

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube

 

 

Źródło: nczas.com / prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną