Zabójcza wspinaczka tatrzańskiego bobra – jak inni alpiniści zginął w przepaści (FELIETON)

0
0
/

Są na Niebie i Ziemi rzeczy, które się najstarszym filozofom nie śniły. Na przykład bóbr (taki zwierzak), który zamiast sobie spokojnie pływać w rzekach i jeziorach oraz masowo budować tamy ze ściętych drzew postanowił zostać alpinistą. Co się dla niego bardzo źle skończyło. Ponieważ spadł w przepaść i zginął na miejscu. Taka czasami jest cena realizacji swoich marzeń.

Jaki jest bóbr każdy widzi

 

Jak wygląda bóbr wie każdy z nas. To takie przyjazne zwierzątko (i bardzo smaczne), które buduje tamy. Wiele lat temu była taka bajka „Tajemnice wiklinowej zatoki” o pewnym piżmaku u progu dorosłości i tam występowała bobrza rodzina, która owe tamy budowała. I dzięki temu spiętrzała wodę. Ten zwierzak jest swoim behawiorem (takie mądre słowo) związany z wodą i lasem. I kozicę, czy świstaka udaje dość rzadko. A w zasadzie praktycznie nigdy. Bóbr europejski to największy gryzoń Eurazji. Ponieważ masa ciała dorosłego osobnika może dochodzić nawet do 29 kg, a długość ciała do 110 cm. Posiada szereg cech budowy, które ułatwiają mu prowadzenie ziemnowodnego trybu życia. I tak może przebywać pod wodą bez przerwy nawet do piętnastu minut. Za to nie posiada żadnych cech, który pozwoliłyby mu być doskonałym wspinaczem dostosowanym do życia w górach. Bóbr jak mówią przyrodnicy jest zwierzęciem wodno-ziemnym, silnie terytorialnym, rodzinnym i zasadniczo monogamicznym (chyba, że trafi wśród nich jakiś babiarz, albo chłopiara). Co więcej zasadniczo prowadzi nocny tryb życia. Co więcej bóbr należy do tego nielicznego grona gatunków zwierząt, które potrafią i przystosowują środowisko do własnych potrzeb. Dzięki wyjątkowo silnym siekaczom bobry potrafią ściąć bardzo grube drzewa. Nawet o średnicy do jednego metra. A do najbardziej charakterystycznych śladów funkcjonowania bobrów w środowisku należą budowane przez nie tamy i żeremia. Jak widać w behawiorze bobra ciężko znaleźć cokolwiek, co by uzasadniało łażenie po górach i wspinaczkę po turniach.

 

W drodze do gwiazd, gór i marzeń

 

Co prawda mało który bóbr marzy o górach, ale znalazł się jeden, który wszedł na…grań Tatr Wysokich. Spadł w przepaść i zginął. Do tego zdarzenia, z jakże smutnym końcem doszło w okolicach Szpiglasowej Przełęczy w Tatrach Wysokich w maju tego roku. Otóż zamieszkujący rejon Morskiego Oka zwierzak, który przezimował przy wodospadzie Dwoista Siklawa postanowił ku zaskoczeniu wszystkich, a szczególnie przyrodników zapuścić się w wyższe partie Tatr. Pewnie marzył o zdobyciu korony gór, a przed atakiem na himalajskie 8-tysięczniki z Mount Everestem na czele postanowił trochę potrenować w naszych, najwyższych górkach. Jednak brak przygotowania kondycyjnego i odpowiedniego sprzętu sprawił, że poległ już na etapie treningu.

 

Złowroga cena marzeń

 

Niestety, tak odważna eskapada nie skończyła się dla bobra zbyt dobrze. To znaczy skończyła się bardzo źle. Ponieważ do służb Tatrzańskiego Parku Narodowego spłynęło zgłoszenie od turysty, który poinformował, że pod Szpiglasową Przełęczą znalazł martwego bobra. I choć dyspozytor TPN nie mógł w to uwierzyć i podejrzewał jakiś żart zrobiony przez domorosłego dowcipnisia z niedoborem płynu mózgowo-rdzeniowego i nadmiarem promili we krwi, to jednak turysta upierał się przy swoim. Niewzruszenie twierdząc, że to jest bóbr, a nie jakiś świstak. I że sobie martwy leży pod przełęczą.

 

Sam spadł, czy ryś mu pomógł

 

„Najprawdopodobniej zwierzę podeszło do Dolinki za Mnichem, a następnie dotarło na samą grań i spadło na stronę Doliny Pięciu Stawów Polskich. Czy go ktoś spłoszył, czy ryś czy może jakiś turysta, tego się nie dowiemy. Jest to wielka ciekawostka przyrodnicza. Już fakt, że był w Morskim Oku to ewenement, a to, że wyszedł na Szpiglasową Przełęcz i tam dokonał żywota, to chyba news tego roku. Nigdy nie mieliśmy takiego przypadku w Tatrach, przynajmniej w polskiej części” – powiedział mediom leśniczy TPN Grzegorz Bryniarski.

 

Ciekawostka ciekawostką, ale cena marzeń czasami może być straszna. I skończyć się śmiercią. W sumie to chyba mi bardziej żal tego bobra, niż jakiegoś durnia, który w burzę wybrał się na Giewont w klapkach.

 

Zdzisław Markowski

 

 

 

 

Źródło: Zdzisław Markowski

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną